Strony

niedziela, 29 kwietnia 2018

J jak... czyli niedziela z hafciarskim alfabetem :)

Niedziela z hafciarskim alfabetem, a ja znowu nieprzygotowana :D Jakoś nie daję rady przygotować sobie wcześniej postów :P Dziś przypada literka, która chyba nie tylko mi sprawiła kłopot:
 
W moim kalendarzu miałam zapisane tylko jedno hasło:

J jak jakość

Dla mnie zasadniczy parametr w hafciarstwie, bo jakość wprost proporcjonalnie przekłada się na efekt. I chodzi tu zarówno o jakość użytych materiałów, jak też o jakość samej techniki haftowania. W mym doświadczeniu hafciarskim mam duże porównanie jak bardzo efekt zależy od jakości, gdyż niestety, jakość idzie w parze z ceną, a u mnie zawsze fundusze na hobby były mocno ograniczone ;)
Po pierwszym okresie zachłanności, kiedy to jedynie niska cena była wyznacznikiem moich hafciarskich zakupów, przyszedł dość szybko moment opamiętania (choć do teraz nie obywa się bez wpadek :). Początkowo haftowałam na kanwach niewiadomego pochodzenia, kupowanych "na metry" w stacjonarnych pasmanteriach. Były to kanwy cienkie, rzadko tkane, kilka razy zdarzyło mi się, że obrazek po praniu wyciągnął mi się "w skos" tak, że zamiast prostokątu miałam romb, którego nijak nie można było dopasować do ramki. Odkąd pierwszy raz zakupiłam Aidę to było jak niebo i ziemia! Całe zapasy kanwy "na metry" wyrzuciłam w końcu do śmieci, bo stwierdziłam, że nie da się tego zużyć..
Nie wiem po co kupowałam tego całe kupony:( Nie róbcie zapasów :P Teraz hołduję już zasadzie "mniej a lepiej" :)
Podobnie jest z muliną :) Po doświadczeniach z przeróżnymi firmami wiem już, że DMC to mercedes wśród mulin :) O jej zaletach nie będę się tu rozpisywać, bo kto haftuje ten wie, nie każdy zresztą musi się zgadzać z moimi odczuciami :) Dowodem jakości niech będzie moja Odaliska, bo to jest haft, który zaczęłam haftować będąc w ciąży z moim 12-letnim dziś synem. Nie sztuka oceniać nitki, gdy obrazek zamknięty jest w ramce za szkłem w hermetycznych warunkach. Odaliska, to haft, który haftowałam z małymi wszędobylskimi dziećmi, który jeździł ze mną na wakacje, na działkę, kurzył się czekając, aż się nad nim zlituję - jednym słowem - wiele przeszedł :) Aida jest niemożebnie brudna, ale spójrzcie na zdjęcia zrobione dzisiaj (celowo robiłam górne, czyli najstarsze fragmenty): po tych 12 latach poniewierki mulina nie zmechaciła się, nie przebarwiła i naprawdę niczego jej nie można zarzucić.

Dla kontrastu zestawię ją z muliną chińską - "Królową Facebooka". Nazwałam ją tak, bo naczytałam się tyle zachwytów na FB, że jest "identyczna" jak DMC, że jest nawet lepsza niż DMC... itp., iż postanowiłam wypróbować to cudo i kupiłam aż 50 motków - w końcu po co przepłacać! Do dzisiaj osoby handlujące na FB i ich reklamodawczynie przekonują, że chińska kolory ma identyczne jak DMC, cóż.. z moich 50 motków żaden nie był identyczny. Na zdjęciach wyrywkowe porównanie:

Ale kolorów się nie czepiam, w końcu laik powinien się domyśleć, że jest to absolutnie niemożliwe, żeby miały identyczne kolory, skoro powstają "niezależnie" od siebie w różnych fabrykach i różnym procesie produkcyjnym. Ważne, że są podobne :)
To, czego ja się czepiam, to to, że wg opisu 100% bawełny to na pewno nie jest, co najwyżej mieszanka z bawełną w składzie w niewiadomej proporcji.. Jak widzicie na zdjęciach, motki są o wiele grubsze niż DMC pomimo podobnego metrażu (8m i 6 nitek w paśmie), a wynika to tylko z tego, że nitki tej muliny są bardzo słabo skręcone przez co końce rozdwajają się i strzępią niemiłosiernie.  Zobaczcie jak wygląda praca z tą muliną:
To pasmo wyciągnięte bezpośrednio z motka - widzicie te zgrubienia? 
 To nitka po wypruciu kilkunastu krzyżyków -widzicie jaka zmechacona?
Moim zdaniem nie warto...

Zakończę żartobliwie :)

J jak Jeszcze jeden i jeszcze raz...

brzmi jak słowa piosenki weselnej, ale hafciarki skojarzą to również z sytuacją, gdy ciężko się oderwać od haftu, a obowiązki wzywają :P

sobota, 28 kwietnia 2018

Kwietniowe bingo :)

Koniec miesiąca za pasem, więc mimo, że pogoda nie nastraja do siedzenia przed komputerem, to czas najwyższy pokazać kartki na Anulkową zabawę :) W kwietniu powróciło bingo, które bardzo lubię :)
Moje kartki powstawały stopniowo i szczerze mówiąc robiłam je trochę w ciemno, bo z bingo Ani zapamiętałam tylko "główne" motywy ;) Zamiast zimowych karteczek postawiłam na wiosenne I oto co zrobiłam :)
Na pierwszy ogień kartka urodzinowa, którą pokazywałam już TUTAJ, dlatego dodaję tylko jedno zdjęcie "dzienne" ;)
Balony-tekst-prostokąt
Kolejna kartka okolicznościowa: linia motyl - biały-tekst
Wzorek pochodzi z Cross Stitchera, tylko spolszczyłąm napis :)
Na koniec kartka wielkanocna: linia drób-prostokąt-biały

Zdjęcia działkowe, bo przy dzisiejszej pogodzie cały dzień spędziłam doglądając roślinek :)
Życzę Wam takiej pogody na resztę długiego weekendu i zazdroszczę tym, którzy cały tydzień będą mieli wolny. Ja niestety pracuję :P
Wszystkie hafty powstały z resztek, więc zgłaszam je również na wyzwanie Igiełki-MB :)
Zostawiam jeszcze kolaż dla Szefowej i zmykam do tamborka :) Roślinki wypielone, obiad ugotowany i "posprzątany", to i mi się w końcu coś należy :DD Buziaki!

czwartek, 26 kwietnia 2018

Tajemniczy SAL ~Witaj wiosno~ #8

Czas leci i to już ósma odsłona tajemniczego haftowania z Asią :) SAL robi się coraz mniej tajemniczy, ale ja dalej nie wiem i nie chcę wiedzieć co to do końca będzie :) Nie szukam podpowiedzi, tylko cieszę się z kolejnych wyłaniających się fragmentów :) W końcu czuć wiosnę na obrazku!
Nie wiem, czy już pisałam, że uwielbiam wszystkie SAL-e :) Wspólne haftowanie daje niesamowitą motywację!
Samej chyba nie udałoby mi się czynić tak regularnych postępów :)
W grupie zawsze raźniej :) Dzięki dziewczyny !

wtorek, 24 kwietnia 2018

Kartka wg mapki i Choinka 2018 - wyzwania kwietniowe

Dziś prace na dwie zabawy w jednym poście, bo łączy je okazja świat Bożego Narodzenia :)
Najpierw kartka wg mapki,  czyli kwietniowe wyzwanie u Uli. Oto moja kartka:

A to mapka, wg której powstała:
Mapka wydawała się dość prosta, ale jak przyszło do klejenia kartki, to jakoś nic mi nie pasowało i czegoś brakowało, stąd interpretacja mapki odrobinę dowolna ;)

Kolejną zabawą, dzięki której już myślę o świętach BN jest "Choinka 2018" u Kasi (XGalaktyki). Tu tworzę hafciki, z których pod koniec roku powstaną choinkowe zawieszki. W tym miesiącu zbiór haftów powiększył się o dwa kolejne:

Wszystkie hafty to projekty Veronique Enginger. Pochodzą z książek "La magie de Noël" (kartka) i "La grande histoire de Noël N°2" (konik i ptaszek).
A wszystkie razem zgłaszam do zabawy Choinka 2018. Jeszcze kolaż prac dla Kasi:
I banerki zabaw:

Z całego serca dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze :)

niedziela, 22 kwietnia 2018

Hafty i przysłowia #5 - tym razem o wiośnie :)

Ha, ha.. trzeci post dzisiaj, ale za to cały tydzień będziecie miały spokój :D
Jak mi się wcześniej nie chciało pisać to teraz trzeba nadrobić :P
Oto haft, który już od kilku dni czeka na publikację, a powstał na zabawę "Hafty i przysłowia" u Splocika.
W kwietniu do wyboru mieliśmy takie oto przysłowia:

1. Jak przygrzeje słonko, przejdzie kwiecień łąką.
2. We środę po kołaczach, gdy żaba zakuka, już nas zima mrozami pewnie nie oszuka.


Jakoś intuicyjnie wybrałam przysłowie nr 1, bo tej wiosny nie mogłam się po prostu doczekać, a poza tym żab nie
lubię :P. Podczas przeglądania wzorków wpadł mi w oko hafcik mojej ukochanej projektantki Veronique Enginger i pomyślałam sobie , że jak ulał pasuje do tego przysłowia. Jak ja uwielbiam jak wiosną świeci słoneczko, a wszystko budzi się do życia :) I rośliny i zwierzątka :) Uwielbiam na spacerach obserwować ten "wzmożony ruch" w przyrodzie :)

Obrazek wyhaftowany jest głównie muliną Ariadna, a kolory dobierałem samodzielnie z mojego "resztkowego" wora, zgłaszam więc go również na wyzwanie Igiełki-Mb :) 
 
Obowiązkowym ściegiem dodatkowym był ścieg dziergany. U mnie w podstawowej wersji :) Zbliżenie:

Wzorek pochodzi z z tej oto książki Veronique Enginger:
Oczyma wyobraźni już widzę cudną wiosenną poduchę z falbanką z tym haftem i w takich właśnie chwilach ubolewam, że moje dzieci już takie duże, niestety... dla mojej nastolatki ten wzór jest już zdecydowanie "zbyt dziecinny" :P
Pomyślałam więc, że podusię lub kołderkę dostanie inne dziecko od kołderkowych cioć :)

Hafcik choć niewielki, zabrał mi sporo czasu, bo dołożyłam wszelkiej staranności, żeby żadna niteczka ani supełek podczas wielokrotnego prania nie wysunęły się z haftu, co przy zmianach kolorów co kilka krzyżyków wymagało dużej uwagi :)
 Przy okazji podrzucam go na wyzwanie u Ani (KreatywnaTV) Witaj wiosno!
  Uff.. to już naprawdę wszystko na dzisiaj :) Pięknie dziękuję za uwagę :)))

Wiosenna kartka urodzinowa

Tak mi się nie chciało pisać na blogu ostatnio, że teraz mam sporo zaległości. Wpadam dziś po raz drugi, bo zauważyłam, że dziś mija termin linkowania w wyzwaniu u Ani (Kreatywna TV) "Witaj wiosno!", a ja chciałam zgłosić na o wyzwanie tę oto wiosenną kartkę urodzinową :)
Szkoda tylko, że nie udało mi się zrobić zdjęcia w świetle dziennym, ale jutro to nadrobię :)

Edit... I dla porównania zostawiam jeszcze zdjęcie w świetle dziennym :)
Zostawiam jeszcze banerek wyzwania :)

I jak... czyli niedziela z hafciarskim alfabetem :)

Pogoda tak mnie rozleniwia blogowo, że mimo, że jakieś prace wciąż powstają, to zwyczajnie mi się nie chce siedzieć przed komputerem i pisać postów, ani nawet zdjęć robić... Eh, muszę jakąś samodyscyplinę wprowadzić :P
A najlepszą samodyscypliną są terminy :) Skoro dziś mamy niedzielę, to kolejna literka hafciarskiego alfabetu powinna się pojawić, a jest to:

I jak igielnik

Z założenia rzecz do wbijania i trzymania igieł i niezbędnik każdej hafciarki :) Najbardziej mi się podobają igielniki haftowane w formie biscornu, jednak sama żadnego jeszcze nie popełniłam, ponieważ ja z igielników nie korzystam. Po prostu dlatego, że nie mam co w nie wbijać, bo haftuję tylko jedną igłą, którą odkładam na magnes :) Ale kilka igielników mam od kochanych blogowych koleżanek i mają dla mnie wartość kolekcjonerską :)  

I jak igła

Igły przeznaczone do haftu powinny mieć tępy koniec, a wielkość ucha dostosowaną do gęstości tkaniny, na której haftujemy. Im wyższy numer igły, tym jest cieńsza, a zatem przeznaczona do gęstszych materiałów. Ja początkowo nie zwracałam uwagi na te teorie, tylko haftowałam taką, która mi w ręce wpadła, potem sięgałam najczęściej po igły DMC (u mnie najbardziej dostępne) rozmiaru 26 i 28. Teraz haftuję już tylko igłami nr 28 z pozłacanym uszkiem, które kiedyś kupiłam na Aliexpressie. Są REWELACYJNE i mega tanie, za opakowanie 100 szt. płaciłąm ok. 2,5$, podczas gdy 5 szt. igieł DMC w mojej pasmanterii kosztowało 5,90 zł.  

I jak Inspiracja

To coś takiego, na widok czego serce pika i spać nie można, bo człowiek nie może się doczekać, żeby zacząć TO haftować :P Inspiracją są dla mnie przede wszystkim Wasze blogi i... Instagram :D

I jak Instagram

Serwis społecznościowy służący publikacji zdjęć. W przeciwieństwie do FB kocham go! Jak tam można oczy nacieszyć! Tylko potem spać nie można :P  

I jak Internet

Co to byłby za świat bez internetu? Trudno mi sobie to dziś wyobrazić :)

czwartek, 19 kwietnia 2018

Tajemniczy SAL ~Witaj wiosno~ #7

Siódma odsłona Tajemniczego SAL-u u Zimnej i wreszcie można się przekonać, że cokolwiek z wiosną to tajemnicze "coś" ma wspólnego :) Nie mogę się doczekać, żeby odkryć co!
Brakuje kilku backstitchy i supełków, ale koniecznie chciałam złapać na zdjęciu ostatnie promyki zachodzącego słoneczka :)
Pozdrawiam Was gorąco <3 br="">

wtorek, 17 kwietnia 2018

Spóźnione życzenia...

Dziś, a właściwie to już nawet w piątek 13.04 miał być zupełnie inny wpis, ale plany planami, a życie życiem...
Mam problem ostatnio już nawet nie tyle z czasem, co z potwornym zmęczeniem i zniechęceniem. Zwykle jeśli tak piszę, to znów chodzi o pracę no i tym razem niestety również... Nagle i bez uprzedzenia zostałam sama, bo dwie koleżanki, z którymi pracowałam przysłały długotrwałe L-4 (ciąża),  a i moją szefową zmogło wczoraj wstrętne choróbsko, przez ci zostałam w pracy zupełnie sama w Wydziale z masą rozgrzebanych spraw i szczerze mówiąc nie mogę się z tym wszystkim wyrobić :( Dziś to już kolejny dzień, gdy przyniosłam śniadanie z powrotem do domu, bo nie miałam czasu go skonsumować... W domu padam jak mucha.. Ale nie o moich problemach ten post...

Przemogłam się dzisiaj do napisania tego posta, bo jestem winna niektórym z Was serdeczne podziękowania za pamięć i ciepłe myśli bezinteresownie skierowane w moją stronę :) Zobaczcie, co wyjęłam ze skrzynki pocztowej w piątek. Zacznę od zdjęć stempli pocztowych, bo to co wyprawia Poczta Polska po prostu w głowie się nie mieści! Dodam tylko, że niektóre z tych listów wysłane były priorytetem, w tym ten z datą nadania 23.03, a dotarł 13.04...
Priorytet szedł 21 dni, a mieszkam w centrum dużego miasta pod Warszawą! Bez komentarza...
Myślałam, że to tylko u mnie takie przypadki, ale ostatnio Justynka (Klimju) pisała o podobnej sytuacji TU.
Cóż.. Poczta Polska chyba nie lubi stolicy :P A ja nie lubię Poczty Polskiej!
Na szczęście po otworzeniu kopert cała złość minęła, bo moim oczom ukazały się takie oto przecudne karteczki z ciepłymi życzeniami :) Z całego serca dziękuję Zafolkowanej, Margoinitce, Karolinie z Bawełnianych Niteczek oraz Nulce za piękne życzenia własnoręcznie oprawione w kartki :)
Małgosia do kartki dołączyła także przepiękną i perfekcyjnie wykonaną zawieszkę. Tym sposobem, zupełnie niespodziewanie, spełniło się też jedno z moich życzeń, bo odkąd zaczęłam odwiedzać bloga Małgosi chciałam na żywo zobaczyć te jej perfekcyjne krzyżyki, którymi tak się zachwycam :) I powiem Wam, że na żywo są jeszcze bardziej zachwycające!


Kochane, bardzo, bardzo dziękuję!!!

niedziela, 15 kwietnia 2018

H jak... czyli niedziela z hafciarskim alfabetem :)

Okres wiosenno letni, a tym bardziej niedziela kompletnie nie sprzyja blogowaniu i szczerze mówiąc miałam już sobie odpuścić ten wpis, ale jednak choć kilka haseł hafciarskiego alfabetu na szybko skrobnę, bo dziś przypada...

H jak haft

czyli cała przyczyna naszego "poznania się" :) Jest wiele rodzajów haftu, ale mym ukochanym zawsze będzie ten krzyżykowy :)

H jak Haftix

1. Moja ulubiona pasmanteria internetowa. Jest tam wszystko, czego potrzebuję, a w dodatku fantastyczna obsługa i bardzo szybka przesyłka.
2. Polski program do haftu krzyżykowego pozwalający przerobić zdjęcie na wzór haftu. Nie próbowałam i raczej nie będę.. Czasem widywałam efekty takich przeróbek, ale delikatnie mówiąc nie zachwycały mnie.

H jak HAED (Haeven and Earth Design)

Firma tworząca schematy do haftu, o bardzo różnorodnej tematyce. Każdy znajdzie coś dla siebie :) Schematy cechują się raczej wysokim poziomem trudności, przeważnie to "kolosy" o bardzo bogatej kolorystyce mulin. Wzory są piękne, acz bardzo pracochłonne. Oto mój HAED - bagatela 999 x 714 krzyżyków i tylko 237 kolorów mulin :P

H  jak Heritage

To kolejna firma produkująca schematy i kompletne zestawy do haftu. Dla odmiany specjalizują się w niewielkich formatach ;) Bardzo, bardzo lubię ich wzornictwo i gdyby nie dość wysokie (jak na tak niewielkie obrazki) ceny, to bardzo często gościłyby na moim tamborku :) Ostatnio me serce skradł ten zestaw :)

H jak Hobby Studio

Kolejna świetnie zaopatrzona pasmanteria, w której kupuję przede wszystkim materiały do haftu. Nie dość, że mają największy wybór tkanin, to jeszcze wszystkie dostępne są "z metra" i to właśnie jest jej główna przewaga nad Haftixem. Tkaniny, na których najczęściej haftuję kupuję właśnie z metra, bo jest to dużo bardziej ekonomiczne niż "kawałki". Hobby Studio nie lubię za to za brak "koszyka" i w ogóle jakiś archaiczny system sprzedaży i przesyłkę wyłącznie "za pobraniem". Minusów tyle co plusów, ale chciałabym, żeby stacjonarne pasmanterie były tak zaopatrzone :)
Linkowanie u Kasi :) Dobrego tygodnia!