Nie było mnie czas jakiś. Potrzebowałam takiej izolacji od świata. Siedziałam skryta we własnych myślach i wspomnieniach nie mając ochoty nic robić i nikogo widzieć...
Już mi lepiej. Przez ten bezczas udalo mi się skończyć kota sierpniowego.
Haftowanie jest cudownym lekarstwem -przynajmniej mi bardzo pomaga odreagować złe emocje.
Kotek pojechał już w dalszą podróż do Agi. Byl u mnie tylko 2 tygodnie i cieszę się, że pomimo nawału zajęć udało mi się choć troszkę nadrobić zaległości :)))
a tak się prezentuje:
a tutaj wszystkie kotki na kalenarzu Kini
Teraz czekam na październikowego kolegę. Mam nadzieję, że przyjdzie lada chwila bo nie lubię spóźnialskich ;) /żart/
Myślę intensywnie nad prezencikami w wymiance u Madlinki i HSP III, mam nadzieję na jakieś olśnienie bo to moje pierwsze zabawy blogowe i chciałabym, aby dziewczyny były zadowolone.
Na koniec pochwalę się, że wygrałam candy u Brisies :)
Chyba dlatego uśmiechnęło się do mnie szczęście, że taki śliczny Trzylatek wyciągnął los :))
Oczom nie mogłam uwierzyć! Wygrać wśród takiej konkurencji - 221 losów!
Dziękuję :)
To się nazywa mieć szczęście!
Ślicznie wykonany! I taki ciepły jak na tę porę roku :)
OdpowiedzUsuńJakiego pieknego kotka wyhaftowalaś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei zapraszam po wyróżnienie :)