Dziubię i dziubię w nielicznych wolnych chwilach i może do końca już wiele nie zostało, ale wstyd powiedzieć ile czasu już dłubię te wróżki do pokoiku córki więc najlepiej będzie jak nic już na ten temat nie napiszę...
Na chwilę obecną wygląda tak:
Do końca już wiele nie zostało, ale jest mnóstwo backstichy różnymi kolorami, które zostawiłam sobie na koniec i na pewno też pochłoną masę czasu. Tak bym chciała to już skończyć, a tu trzeba szykować RR bucikowe i torebkowe, nie wiem kiedy to wszystko zdążę....
Dziękuję Wam kochane za tyle ciepłych słów na temat mojego prezenciku walentynkowego, mam nadzieję że mojej Walentynce też się choć troszkę spodobał :)
Zuza: wysłałam Ci schemat kotków na maila.
Safrin: niestety jeszcze niczego nie otrzymałam, jednak dzisiaj znalazłam w skrzynce 3 awiza. Jutro odbiorę na poczcie i jeżeli to będzie paczuszka walentynkowa (mam nadzieję!!!) natychmiast się pochwalę:)
Pięknie się zapowiada ten obrazek ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki - bo ja też nie znoszę backstichy :)
Piękna!
OdpowiedzUsuńJak wiem sama z siebie te konturki to będzie masakra- ale jaki efekt????? One właśnie wydobędą cały urok tej pracy. Trzymam kciuki!!!
Tez mam nadzieje ze paczuszka doszla bo sie martwie juz troche :(
OdpowiedzUsuńPiękna !!
OdpowiedzUsuńJa akurat wyszywanie konturów bardzo lubię, ale to prawda, że są pracochłonne. Za to ale Cię córcia wyściska, jak obrazek w końcu u niej zawiśnie!
OdpowiedzUsuńKasiu co Ty mówisz przecież ten elfik szybciutko Ci idzie :), jest cudny :).
OdpowiedzUsuń