a) ledwo rozpoczęte miechunki leżą i czekają na dostawę muliny,
b) mojego kolosa (Odalisque) nie opłaca się wyciągać z pudła w tygodniu dla postawienia kilku krzyżyków, bo rzadko mogę poświęcić na haftowanie jednorazowo więcej czasu niż kilkanaście minut... Z tego powodu ten warsztat wyciągam tylko w weekendy lub kiedy mam wolne (ostatnio nie mam).
No więc... naoglądałam się ostatnio na waszych blogach cudnych zielników autorstwa V. Enginger, a dodatkowo zakupione ostatnio materiały strasznie korciły :)
Krótko mówiąc powstanie hortensja :) Oto początek:
Haftuję po raz pierwszy na Luganie 25 ct, kolor szary marmurkowy, jedna nitką muliny.
Wzór co prawda przewiduje krzyżyki jedną i dwiema nitkami, ale obawiam się, że dwie nitki na tak drobnym materiale to będzie zdecydowanie za dużo.
Tkanina drobniutka, ale haftuje się bardzo fajnie, jedynie prucie do łatwych nie należy (co zresztą widać na zdjęciu :P).
Trzymajcie kciuki :)
Ja się zakochałam we wzorach V. Enginger ,chociaż czasu mi brak , ale mam nadzieję jeszcze kilka jej zielników wyhaftować :). Będę śledzić twoje postępy , a lugana to piękny materiał i wiem , że na niej zielniki wyszywa jedna z dziewczy i wyglądają cudownie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dzięki za odwiedziny
Zielniki faktycznie są piękne, więc Ci się nie dziwię:) Kciuki potrzebuję ale dopingować Cię mogę:D Pozdrawiam i czekam na kolejną odsłonę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hortensje więc będę z niecierpliwość wypatrywać kolejnej odsłony ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Te roślinki są fantastyczne, mam jedną w planach (ale czego ja w planach nie mam????). Fajnie, że piszesz o tej Luganie, zastanawiam się nad nią :)
OdpowiedzUsuń