G jak galeria prac,
czyli swoiste portfolio rękodzielniczki :) Uwielbiam oglądać u innych, sama jeszcze nie posiadam, co bardzo mnie wkurza... Wpisałam sobie stworzenie galerii do postanowień na ten rok, ale zabieram się do tego jak pies do jeża..G jak Gallery.ru
Rosyjska platforma, na której znaleźć można mnóstwo albumów z hafciarskimi wzorami. To było pierwsze moje źródło poszukiwania wzorów. Dziś zaglądam tam duuużo rzadziej :)G jak gęstość tkaniny
Ilość krzyżyków na cal, oznaczana jako ct (count). Właśnie pod literką C pisałam o tym więcej :)G jak Golden Kite
Firma produkująca wzory do haftu krzyżykowego głównie z tematyki malarstwa i sztuki. Zwykle są to schematy opracowane na podstawie obrazów znanych malarzy. Są to wzory raczej większych rozmiarów, dość trudne w haftowaniu przez zwykle bogatą kolorystykę nici, w tym wiele kolorów blendowanych. Sama haftuję obraz tej firmy pt. "Odalisque" i z osobistego doświadczenia mogę napisać, że schematy są wspaniale opracowane i wiernie oddają obrazy, na podstawie których powstały. W mojej Odalisce występuje aż 190 odcieni mulin, z czego aż 123 to odcienie blendowane, tzn. łączone po 1 nitce z dwóch różnych kolorów. Dzięki temu odcienie tak się przenikają, że haft wygląda jak malowany obraz. Chciałabym zaprezentować Wam w zbliżeniach to przenikanie się kolorów, ale będzie to możliwe dopiero jak skończę i wypiorę pracę, bo teraz za bardzo widać na niej trudy haftowania :DDG jak Google
Kiedyś w szkole nauczycielka mówiła nam "Jeśli czegoś nie wiecie to wujek Google podpowie" :D I chyba wszystko w temacie :)) O hafcie wujek Google też wszystko wie :PGoogle to źródło poniżej użytych zdjęć.
G jak grzechy (hafciarki)
i nie tylko hafciarki, bo myślę, że każdej rękodzielniczki :) Mniejsze i większe grzeszki każda z nas popełnia :) Nie będę się przyznawać do swoich grzeszków, ale z obserwacji do 7 hafciarskich grzechów głównych zaliczyłabym:- Nieumiarkowanie, czyli haftowanie wtedy, kiedy zdecydowanie powinnyśmy robić coś innego :) Ale przecież wiadomo, że haftowanie jest o niebo przyjemniejsze niż obowiązki, więc jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik, zaraz to zrobię... i czas sobie płynie, a przysłowiowe gary nie pozmywane :P
2. Zachłanność, czyli chomikowanie wszystkiego co z haftem związane :) Krążymy jak te sępy po sieci zapisując pieczołowicie każdy ładny wzór na dysku, choć i tak już hafciarska lista życzeń nie ma końca, a same doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że życia nam nie starczy, żeby chociaż setną część tych wzorów wyhaftować :) Nie przejdziemy obojętnie koło "wyprzedaży" w pasmanterii chociaż hafciarskie szafki się nie zamykają :P
Wszystko SIĘ PRZYDA :D
3. Krzywoprzysięstwo, czyli zarzekanie się "Nie kupię więcej dopóki..."
Próbowałam tego typu postanowień, ale... No po prostu to sobie darujcie! Nie ma to najmniejszego sensu.. Nie uda się po prostu, nawet jak będziecie bezdomne, a cały Wasz dobytek zmieści się w jednej walizce :P Moja na pewno w połowie byłaby wypełniona kanwami i mulinami :P Przecież prawdziwej hafciarce mulina nigdy się nie kończy ;)
4. Łapczywość, czyli zaczynanie siedemnastego haftu zanim skończymy poprzednie szesnaście ;)
Nie wiem, czy jestem wyjątkiem, ale rozgrzebanych prac mam całkiem sporo... Haftowanie to żmudne i czasochłonne zajęcie, a nowe wzory tak kuszą! I choć piętnaście haftów zaczętych, to zaczynam grzebać w mulinach udając, że ten szesnasty to tylko próbka, czy będzie dobrze wyglądać na tym materiale ;) Ale nigdy, przenigdy nie wolno rozpoczynać 17-tego, bo powoduje to po prostu przekroczenie pojemności wewnętrznego "dysku twardego" i wtedy już mentalnie nie jesteśmy w stanie wrócić do haftu nr 1 :D
5. Lekkomyślność, czyli używanie kiepskiej jakości materiałów
Strasznie drogie jest to nasze hobby i czasami szukając oszczędności sięgamy po tanie, ale często niestety niskiej jakości materiały. Mulinę, którą się ma z baaardzo starych zapasów, czy kawałek tkaniny z lumpeksu, która "na oko" miała równy splot. Warto się zastanowić jaki efekt będzie miała nasza praca (przy hafcie krzyżykowym liczona przecież w długich godzinach) nie tylko zaraz po wyhaftowaniu, ale też po wielu latach..
6. Brak zimnej krwi, czyli uleganie pokusom, mając świadomość, że nasz czas jest już roztworem nasyconym :)
Najlepiej widoczny w blogowych zabawach :) Ta fajna, tamta też i jeszcze inna kusi.. i ani się n ie obejrzymy, a dopada nas pośpiech zakłócający przyjemność tworzenia, zarywanie nocy i absencja w życiu rodzinnym :P
7. Roztrzepanie, czyli zapominanie robótki z domuGrzech ostatni, ale chyba najgorszy. Zapomnienie robótki powoduje szereg nieprzyjemnych objawów psychofizycznych, takich jak nerwowość, zimne poty i zaburzenia uwagi, zespół niespokojnych rąk. Do tego to koszmarne poczucie straty czasu, gdy okaże się, że była właśnie chwila, kiedy mogłyśmy postawić kilka krzyżyków :))
Ale! Jak napisała Joanna Chmielewska "Lepiej grzeszyć i żałować. Niż żałować, że się nie grzeszyło".
Więc:
Tym razem linkowanie u Hanulka.
Jakie fajne skojarzenia, część mam podobnych. Najlepiej się ubawiłam z 7 grzechów hafciarki :) Zgadzam się w szczególności z punktem 1 i 2, natomiast punkt 4 kompletnie nie mój grzech, ja nie zaczynam nowych haftów póki nie skończę poprzedniego. Ale też nie haftuję żadnych dużych wzorów więc może dlatego :)
OdpowiedzUsuńSuper skojarzenia 😃
OdpowiedzUsuńJak ja lubię te Twoje alfabetyczne skojarzenia :)
OdpowiedzUsuńA te grzechy hafciarskie...:) oj, grzeszę i to jak :D Pozdrawiam!
Ale extra mi sie czytało. Fajne masz te skojarzenia, pod grzechami głównymi mogłabym sie ze spokojem podpisać :-)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam
Świetnie mi się czytało :) Szczególnie tę grzeszną listę. Z czystym sumieniem się pod nią podpiszę, bo to prawda.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje skojarzenia! Bez końca mogłabym je czytać. A te grzechy po prostu wymiotły mnie totalnie bo są tak prawdziwe, że to aż nie do pomyślenia! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne skojarzenia , ale grzeszki wymiatają ukazując całą prawdę o nas.
OdpowiedzUsuńSwoją lista grzechów uświadomiłaś mi jakim jestem bezbożnikiem. No, wypisz, wymaluj, droga do piekła murowana. Genialne obrazki!
OdpowiedzUsuńJestem chyba już uzależniona od hafciarskiego abecadła. Z 7 grzechów głównych, które opisałaś, w moim przypadku wypadł by ostatni,doszło by abecadło, czyli jakby nie liczyć -siedem.è
OdpowiedzUsuńAlfabet W Twoim wykonaniu jak zwykle perfekcyjne :):):)
OdpowiedzUsuńGrzeszki mnie ubawiły bo widze siebie i uzależnienie nie tylko od techniki hafciarskiej. U mnie jeszcze druty ( rzadzieJ) ale szydełko na równi z xxx.
Czekam na następną niedzielę ( i koniec Odaliski )
Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza grzechy- Ten nr 4 mój.....
Uwielbiam Twój sposób na opisywanie skojarzeń :D Ciekawie, z humorem, a do tego tak bardzo życiowo :D
OdpowiedzUsuńAle fajne, zwłaszcza skojarzenia grzeszkowe ☺
OdpowiedzUsuńha ha dobre i mogę się podpisać pod wszystkimi punktami. Nie raz na lotnisku dziwnie na mnie patrzyli jak otworzyłam torbę a tam same hafciarskie gazetki.
OdpowiedzUsuńJestem chyba już uzależniona od hafciarskiego abecadła. Z 7 grzechów głównych, które opisałaś, w moim przypadku wypadł by ostatni,doszło by abecadło, czyli jakby nie liczyć -siedem.è
OdpowiedzUsuńสล็อต ออนไลน์
Gclub