Mimo pourlopowego przesilenia i rozterek, o których pisałam
TUTAJ, kilka blogowych zabaw udało mi się jednak odrobić :) Cóż, taki już mam charakter, że nie lubię nie wywiązywać się ze zobowiązań i już ;) Niby "nic na siłę", ale coś mi jednak w duszy przeszkadza, gdy z czegoś tam się nie wywiążę...
I tak krzyżyk do krzyżyka (sama nie wiem kiedy) powstało kilka małych hafcików na kartki. A nocne klejenie dało takie rezultaty, jak poniżej :)
Najpierw powstała urocza panienka wg projektu Veronique Enginger z broszury
Les Brodeuses Parisiennes
"Calendrier de l'avent":
która znalazła miejsce na kartce wg mapki
Uli:
Poisencję wycinałam sama nożyczkami :P Gotowych scrapków prawie nie posiadam, więc jakoś muszę sobie radzić :P
A oto mapka. Dopiero jak wklejałam to zdjęcie to zauważyłam, że powinien być jeszcze napis. Cóź, już nie mam gdzie go wcisnąć..
U
Ani Iwańskiej, podobnie jak w poprzednim miesiącu, liftowaliśmy kartki :) Tym razem wybrałam do liftu kartkę
Zosi.
Starałam się zachować zarówno motyw kartki, jak i kolorystykę. Haftowany ptaszek to również projekt Veronique Enginger z przytoczonej powyżej broszury.
Moja kartka:
A poniżej oryginał, czyli kartka Zosi:
Wykonałam również kartkę wielkanocną - tu lift kartki Szefowej:
Haft pochodzi z którejś gazetki typu Cross Stitcher (dokładnie nie pamiętam)
Moja kartka dużo skromniejsza niż Szefowej, bo nie bardzo miałam czym otoczyć główny motyw. Myślę jednak, że nie wyszła najgorzej :)
A oto liftowana przeze mnie kartka Ani:
I wspólne zdjęcie dla Ani:
A w
zabawie choinkowej u Xgalaktyki sierpień w moim imieniu reprezentować będą tylko zrobione w tym miesiącu kartki. Niestety zabrakło czasu na hafciki do zawieszek na choinkę.
Na koniec jeszcze skromniutki urobek na sierpniową lekcję z cyklu
"Kocham frywolitkę" prowadzonego na przemian przez
Justynkę i
Renię. Pracą domową było ćwiczenie łuczków. Udało mi się wysupłać tylko małą śnieżynkę.
Wzór pochodzi z książki Yusai Shokoin
"A new approach to tatting".
Całkiem nieźle wyszło, kiedy zamiast marudzić wzięłam się do roboty :PP Na dodatek zdradzę, że mój podróżny hafcik, przez który "zaniedbałam" wszystkie inne prace, już gotowy! Jutro zaprezentuję go na kolejnym przystanku :)