Cześć Kochani :)
Oj, rozleniwiłam się na maksa po tym urlopie! Zgranie fotek do dzisiejszego posta zabrało mi cały tydzień! Jakoś wcale mi się nie chciało wracać do tempa dnia codziennego, ale... praca i codzienne obowiązki tak jakby to wymuszają :D Siłą rzeczy lenistwo przedłużyłam więc na blogu :P
Koniec miesiąca za pasem, a wszystkie zabawy blogowe leżą.. I wcale nie chodzi o to, że nie chce mi się haftować, tylko definitywnie mój organizm zaczyna odmawiać robienia wszystkiego pod dyktando terminów zabaw ;) Ewidentnie potrzebuję trochę odpoczynku i poczucia, że nic nie muszę ani nawet nie powinnam, odrobinę wolności i robienia tego, co serce akurat dyktuje :D A serce moje cały czas myśli o moim hafciku podróżnym :P Aplikacja CS Saga sprawia, że oderwać się wprost od niego nie mogę..
W ubiegłym tygodniu hafcik odbył kolejną podróż do Łukowa :) Odwiedziliśmy moją mamusię :) Przez weekend czasu na haftowanie miałam sporo i oto co przybyło:
A to stan na koniec weekendu :) Sesja w przydomowym sadku mamy, bo na wycieczkę "na miasto" czasu już nie starczyło :)
Dzięki zabawie u Zimnej hafcik pokonał już trochę kilometrów :) A ja się chyba od niego uzależniłam :P Mam już pewien plan na jego finałową podróż :)) Ale cii... bo nie wiem czy wypali :)
superasnie, ze hafcik podrozuje razem z Toba! :)
OdpowiedzUsuńaz zastanawiam sie, gdzie go zabierzesz na finalowa sesje :D
Kochana nic na siłę, przecież nasze rękodzieło ma być dla nas przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńPiekny haft się ujawnia i super zdjęcia w plenerze :)
Przepięknie haft się prezentuje wśród sezonowych owoców. Wygląda na to, że już połowę świata z Tobą zwiedził :D A co do zabaw to masz rację. W przyszłym roku też z części zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńPiękny haft, cudny, a i zdjęcia podkreślają jego urok. Ślicznie u Ciebie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWyłania się piękny obrazek :)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze czasem mamusię odwiedzić. Haft cudny.
OdpowiedzUsuńpikny haft powstaje :)
OdpowiedzUsuń