W grudniu zawsze dopada mnie jakaś nostalgia, jak ten czas szybko leci :) Aż trudno mi uwierzyć, że to już ostatni wpis
w zabawie prowadzonej przez Splocika
"Hafty i przysłowia II". Wyjątkowo lubiłam tę zabawę, emocji dostarczało mi szukanie i dopasowywanie wzorków, które najtrafniej interpretowałyby zadane przysłowie, a i wiele refleksji przychodziło przy zastanawianiu się nad znaczeniem danego przysłowia, tym bardziej, że wiele z nich słyszałam po raz pierwszy :)
Oto ostatnie przysłowia w tej edycji zabawy:
1. Jeśli święty Mikołaj lodu nie roztopi, długo będą chuchać w ręce chłopi.
2. Gdy choinka tonie w wodzie, jajko toczy się po lodzie.
Po powyższym zdjęciu można się zorientować, że wybrałam przysłowie nr 2. Rzeczywiście tegoroczne święta zapowiadają się "po wodzie". Nie lubię takich anomalii pogodowych, bo przeraża mnie jak niszczycielski wpływ na naszą planetę ma działalność człowieka. Pamiętam prawdziwe, śnieżne i mroźne zimy, kiedy byłam małą dziewczynką i chciałabym, żeby moje dzieci i wnuki również mogły się cieszyć z ich uroków (i uciążliwości zresztą). Ale, jeśli tak dalej pójdzie to... udusimy się smogiem na początek, a katastrofy i żywioły naturalne załatwią resztę...
Ale zbyt pesymistycznie się zrobiło, więc wracam do haftu :) Moją choinkę wyhaftowałam na podstawie zdjęcia znalezionego na Pintereście. Piramidę serduszek układającą się w świąteczne drzewko posyłam również na akcję
Celinki.
Splociku, bardzo Ci dziękuję za prowadzenie zabawy i kreatywność w wyszukiwaniu przysłów :)
Po cichu liczę na kolejną edycję :)
Tymczasem, pozdrawiam Was przedświątecznie i uciekam do realnego życia :)