Ale mimo tego braku przyjemności przy haftowaniu, mimo tego, że pewnie go już nie powieszę na ścianach własnego mieszkania, bo kompletnie nie pasuje do jego wystroju, to postanowiłam go skończyć.
Jeśli ktoś się zastanawia po co robić coś "na siłę", to odpowiem :) Z szacunku do własnej pracy :)
Kiedy pomyślę ile godzin przy nim spędziłam, ile krzyżyków postawiłam, to ogarnia mnie po prostu sentyment :)
Ten haft rósł razem z moimi dziećmi, powstawał w chwilach wykradanych gdy one spały, trafiał wielokrotnie do szuflady, gdy "robiłam" karierę, a przedszkolne dzieciaki absorbowały cały wolny czas.. No, jest tam kawał mojego życia :)
I właśnie spadła 81 kartka wzoru zaczynająca ostatni już rząd! Już naprawdę widać finał! Ciężko mi się haftuje tego starocia, ale postanowiłam sobie TUTAJ skończyć go w tym roku! Sama sobie postawiłam takie wyzwanie, teraz kiedy koniec jest na wyciągnięcie ręki, postanowiłam nie odpuszczać, o nie! Jeśli mi się uda ten cel osiągnąć, to będzie dla mnie największa satysfakcja z uporu w dążeniu do celu i sama siebie ogłoszę zwycięzcą, a co :D
Tymczasem haft wygląda tak:
Na zbliżeniach pikseloza bez wyraźnego kształtu, za to patrząc z oddali wyłania się obraz jak namalowany :)
Przy okazji widać jaka ta kanwa już upaprana jest :( Aż odstręcza od haftowania...
Mam nadzieję, że się to wszystko spierze, ale na pewno nie obejdzie się bez mydełka do odplamiania.
Cóż, nie polecam haftowania jednego wzoru przez 12 lat :PPP
I na koniec tradycyjnie kolaż z postępami, na którym widać w sposób szczególny jak światło sztuczne zmienia kolory na zdjęciu :)
Wiem, że kibicujecie, dlatego nie poddaję się :)))
Pięknie, nie poddawaj się :)
OdpowiedzUsuńPewnie, kończ i koniecznie zgłoś ten haft na wystawę w Łodzi - gdy go ukończysz. Nie przejdzie niezauważony, jestem pewna.:)
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńO rety , ile tu pracy. Jestem pod ogromnym wrażeniem :).Trzymam mocno kciuki :)
OdpowiedzUsuń12 lat, kawał życia. Tak niewiele zostało, dasz radę i to wcześniej niż myślisz, dopinguję bardzo, żeby te ostatnie krzyżyki szybko zapełniły obraz.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że chcesz go skończyć, nie dość że kawał życia to i czasu. Haft jest piękny i myślę, że nawet choć nie pasuje do wystroju to jednak znajdziesz na niego miejsce na ścianie :) Trzymam kciuki by Ci się udało go skończyć w tym roku :)
OdpowiedzUsuńChylę czoła do samej ziemi... 12 lat kawał czasu ja bym chyba nie miała tyle samozaparcia. Obrazek raczej nie w moim stylu ale trzymam mocno kciuki ze skończenie .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratuluję samozaparcia i podziwiam! Masz powody do dumy :)
OdpowiedzUsuńWielki szacunek dla Ciebie! Ogrom pracy jaki włożyłaś w ten wzór jest dla mnie nie do ogarnięcia. Wzór jest piękny. Koniecznie zawieś go gdzieś u siebie bo zawsze jak na niego spojrzysz uśmiechniesz się do siebie i powiesz sobie: "Jestem Wielka" ;-)))))) Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego finiszowania
OdpowiedzUsuńTo by było ..., nie mam nawet na to określenia , jakbyś nie ukończyła tego haftu. Już jesteś na finiszu i tak , jak dla mnie już jesteś wielka :).
OdpowiedzUsuńChciałabym i ja rozpocząć tak wielką pracę , ale nie wiem jak wy to ogarniacie.
Pozdrawiam
:)
OdpowiedzUsuńwow
tym bardziej gratuluję ja dopiero wyszywam 4 rok to wszystko przede mną:)
Nio, to już coraz bliżej... Mocno trzymam kciuki i kibicuję. Powstaje cudo.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją wytrwałość. I ta wielkość...
Pozdrawiam serdecznie :)
12 lat??? Jakoś wcześniej nie doczytałam że tak długo go wyszywasz... piękny jest i naprawdę szkoda byłoby go teraz porzucić. Powodzenia :) Jestem pewna, że w tym roku go skończysz :)
OdpowiedzUsuń12 lat to szmat czasu! Ale już koniec blisko :)
OdpowiedzUsuńja cię tak bardzo podziwiam! Brawo
OdpowiedzUsuńjak malowany :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńTen haft to jak pamiętnik -"o! to było wtedy, jak zabrałam się za haftowanie dzioba".
OdpowiedzUsuńI nie zostawić sobie?12 lat pracy? Nie pasuje do stylistyki? Praca, w której jest włożone tyle trudu, serca, czasu?
A pokazanie go na wystawie w Łodzi jak najbardziej popieram.
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na zakończenie
Dajesz Maleńka!!! Jest cudowny i chociaż może go nie powiesisz na ścianie to satysfakcja z zakończenia gwarantowana.
OdpowiedzUsuńJak go skończysz, będziesz pękać z dumy. A my Ci w tym pękaniu pomożemy ;) Cudny jest ten haft. I myślę, że powiesisz go na ścianie - wkomponuje się :)
OdpowiedzUsuńJuż widać koniec, dasz radę, ja w Ciebie wierzę :)
OdpowiedzUsuńTeraz to już ostatnia prosta i za chwilę będziesz na mecie! Niezmiennie jestem zachwycona Twoim haftem :)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj! Jest pięknie.
OdpowiedzUsuńO matulu 12 lat! jesteś wielka i uparta:-) Brawo Ty!
OdpowiedzUsuń12 lat....ja Cię....
OdpowiedzUsuńPięknie jest. Kończ! :)
Powtórzę za Tobą: Nie poddawaj się! Kończ!
OdpowiedzUsuńJesteś wielka i dasz rade, do końca już całkiem blisko :)
serdeczności
Nie ma co go porzucać! Trzeba czasami zacisnąć zęby i wyszywać, bo haft jest przecudowny i tak jak piszesz, żal by było tylu lat pracy nad nim! Coraz bliżej końca, już czuć w oddali finisz ;) Czekam i wiernie kibicuję :)
OdpowiedzUsuńkibicuje ci z całego serca
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. Na pewno dasz radę, bo kiniec już widać;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Sorki za literówkę. Oczywiście koniec już widać.
UsuńHaft jest wspaniały, przykuwa uwagę, cieszy oko ...., a wiesz jaka będzie radość gdy go ukończysz (???) Bardzo Ci dopinguję i życzę dużo, dużo cierpliwości i wytrwałości. Już niedługo poczujesz ogromną ulgę i satysfakcja stawiając ostatni krzyżyk. ;)
OdpowiedzUsuń12 lat ?!!! :-O Wielki szacunek z wytrwałość :) A obraz jest cudny i warto go pokazać, gdzieś się na pewno wkomponuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A mi się ten haft bardzo, ale to bardzo podoba i mocno trzymam kciuki za szybki finisz. Mam nadzieję, że znajdziesz mimo wszystko dla niego miejsce gdzieś na ścianie. Warto go pokazywać, pamiętać o nim. Kawał życia wszyłaś w ten obraz. Już możesz być z siebie dumna. Pozdrawiam Małgosia
OdpowiedzUsuńmargoinitka.pl