To już przedostatni etap Salu u Zimnej...
Strasznie mi żal, że zabawa się już kończy, dlatego postanowiłam pokatować samą siebie i na razie ominęłam backstitche, żeby te wszystkie szczegóły wiosny magicznie pojawiły się dopiero w finale :D
Fajnie to wygląda na tym niebieściuchnym lnie :)
Do zobaczenia w finale :DDD
Trudno mi uwierzyć że to już prawie koniec...
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie wybrałam lnu... byłoby łatwiej z backstitchami ;)
Ale będzie śliczny haft, choć mnie zastanawia jedna rzecz. Tytuł haftu jest witaj wiosno, ale przecież piasek w klepsydrze przesypuje się w dół, czyli na tym hafcie wiosna zamienia się w zimę, to może jednak powinno być żegnaj wiosno? Ale być może się mylę :)
OdpowiedzUsuńHmm... Może jak to w klepsydrze - będzie można ją odwrócić, w zależności od tego, co żegnamy???;) Tajemnica do końca :D
UsuńPięknie wygląda! Wybór lnu to był strzał w 10. :)
OdpowiedzUsuńPiękny upływ czasu, ale klepsydra się odwróci i znów zaczniemy od początku.
OdpowiedzUsuńPiękna praca :)
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że wygląda ten hafcik świetnie!
OdpowiedzUsuńŚliczny , kolorowy, prawdziwie wiosenny :) . I zaraz finał :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na finał!:)
OdpowiedzUsuńBardzo piękny haft, czekam na finał :)
OdpowiedzUsuńJuż widać, że to będzie śliczny haft Kasieńko :) Pisałam Ci już, że jesteś czarodziejką? Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuń