Strony

piątek, 29 marca 2019

Choinka 2019 - 3/12

W marcu na zabawę choinkową u Kasi przygotowałam zawieszkę wg projektu Durene Jones.
To uroczy ptaszek z ruchomymi nóżkami :)
Nie cierpię plastikowej kanwy, dlatego haft powstał na zwykłej Aidzie Zwiegart 18 ct, a zawieszka usztywniona została tekturką, tył zaś podkleiłam czerwonym filcem. Mulina DMC. Myślę, że wyszło fajnie :)

Zawieszka wyszła dość spora, ale chociaż będzie widoczna na choince :)
Z tej serii Durrene zaprojektowała jeszcze kilka innych wzorów i wszystkie przeurocze :) Chociaż są dość pracochłonne to mam nadzieję wszystkie kiedyś zrobić :)
Miłego wiosennego weekendu Kochani!

poniedziałek, 25 marca 2019

Wielkanoc z paletą kolorów 3/4

Weny jeszcze nie znalazłam, ale skoro miesiąc się kończy, to zmotywowałam się w niedzielę, żeby jakąś kratkę zmajstrować, choć prawdę mówiąc wcale mi się nie chciało wyciągać tego kartkowego bałaganu ;)
Powstała kartka wg palety kolorów zaordynowanych przez Anię :) U mnie niebieski - biały - żółty.
Mam nadzieję, że Ania uzna pisankę za jajko, a więc coś do jedzenia i kartkę mi zaliczy, bo więcej już nie dam radę zrobić żadnej :) Za krótki ten miesiąc :)

Dobrego tygodnia życzę Wam i sobie :)

piątek, 22 marca 2019

Ekaterina Gafenko - KOT # 1

Przygotowując się do planowego pobytu w szpitalu założyłam sobie, że efektywnie wykorzystam spędzony tam czas machając ile się da igiełką :)) W końcu mając do dyspozycji całe dnie wolne od pracy i obowiązków typu zakupy, obiad, sprzątanie byłam pewna, że przez te kilka dni będę w stanie zrobić sporą pracę ;) Miałam dylemat co wybrać, bo żadna z rozpoczętych prac jakoś się nie nadawała na warunki szpitalne. Potrzebowałam czegoś małego, ale też niezupełnie, bo bo będzie jak skończę "przed czasem" :D Sama wiecie jak to jest, gdy rąk nie ma czym zająć :D Coś niezbyt trudnego i bez kolorystycznego szaleństwa, ale też żeby nudy nie było :)

No więc, rozważałam różne warianty, aż w końcu postawiłam na coś zupełnie nowego :) Zimowe zwierzaki Ekateriny Gafenko od zawsze mi się podobały i każdy jej nowy wzór witałam z zachwytem, a efekty gotowych prac zachwycały mnie np. u Magdy (Mniej Słów). To było to, choć kolejne kilka dni zastanawiałam się, którego zwierzaka wybrać :)) Poniekąd zdecydował za mnie mój kot, który towarzyszył mi wiernie przy tej krzątaninie :)

Materiały do haftu upchnęłam w torbie z rzeczami do szpitala, i powiem Wam tylko tyle, że mimo iż spędziłam tam
1,5 tygodnia to haftu prawie nie ruszyłam... Do czerpania przyjemności z hobby potrzebny jest jednak dobry nastrój,
a o ten  w szpitalu trudno..
Za to będąc w domu, w zaledwie dwa popołudnia powstało pół kota :) Wzór jest wspaniale opracowany i haftuje się go z prawdziwą przyjemnością :) Do haftu wybrałam płótno Linda 27 ct kolor perłowoszary nr 786  (choć zastanawiałam się nad Belfastem nr 786). Jednak kierując się przeznaczeniem haftu zdecydowałam się na Lindę, bo len łatwo się gniecie i jest trudny do rozprasowania. A ja planuję umieścić kota na poszewce na poduchę do salonu. Lindy nie lubię, bo wychodzą na niej wielgachne krzyżyki, ale za to układają się przepięknie i równo, a to ogromny plus :)
Same krzyżyki stanowiły kolorową plamę, więc nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem od razu backstitchy :)
Kot od razu nabrał charakteru :)

Całkiem nieźle mi idzie haftowanie, więc może niedługo przyjdę do Was z całym kotem? Trzymajcie kciuki :))
W końcu weekend! Mam nadzieję, że stworzę chociaż karteczki na zabawy blogowe, miesiąc się kończy, a ja w lesie :))

poniedziałek, 18 marca 2019

Wracam po przerwie ;)

Wracam po przerwie spowodowanej pobytem w szpitalu, w którym spędziłam 1,5 tygodnia. Jakieś przygnębienie mnie tam dopadło i wena do robótek i bloga gdzieś się podziała... Zabrałam ze sobą do szpitala nowy haft, myśląc, że wreszcie mnóstwo czasu będę miała na haftowanie, ale szybko się przekonałam, że do przyjemności z haftowania potrzebny jest jednak spokój i dobry nastrój. Atmosfera i warunki szpitalne, ciągłe badania, widok cierpiących ludzi i tęsknota za domem nie nastrajały mnie optymistycznie i odpychały od tamborka...
Ale, już jestem w domu i staram się coś tam haftować, choć jak pisałam wyżej wena gdzieś się zgubiła :) Mam nadzieję ją szybko odnaleźć :) Póki co udało mi się skończyć mały hafcik rozpoczęty jeszcze w lutym. W niedzielę, korzystając z pięknej pogody zabrałam go na krótki spacer w poszukiwaniu wiosny (i weny) :D
Słonik projektu Coricamo urzekł mnie od pierwszego wejrzenia :) Powstał na potrzeby aplikacji na Celinkowe podusie.
A ponieważ lwia część miesiąca już za nami, a ja jestem totalnie w lesie z marcowymi zabawami, to postanowiłam dorobić mu ideologię i zgłosić go również do zabawy u Splocika "Hafty i przysłowia".

Przysłowia na MARZEC, to:

1. Fortuna kołem się toczy; temu tyłem, a temu zajrzy w oczy.
2. Gdzie bocian na gnieździe, tam piorun nie uderzy.

Mój słonik pasował mi do interpretacji przysłowia nr 1, które znaczy mniej więcej tyle, że w każdej chwili może nastąpić nagła odmiana losu na złe lub dobre. A ponieważ wszyscy mamy w sobie naturalną potrzebę szczęścia, to często "zaklinamy" tę fortunę przeróżnymi fantami :) Słonik z podniesioną do góry trąbą jest właśnie jednym z symboli szczęścia :)
 W szczęście trzeba po prostu wierzyć :))

Słonik wyhaftowany jest resztkami mulin, zgłaszam go więc na wyzwanie Igiełki-MB "Wymiatamy resztki"
Banerki wszystkich zabaw:
Na koniec dziękuję za ciepłe myśli i słowa wsparcia :) Mam nadzieję, że będę już tu bywać tak często jak dawniej, choć muszę się też skupić na własnym zdrowiu ;) Żegnam się równie wiosennie i do napisania niebawem:)

sobota, 2 marca 2019

A Stitch in Time! [26]

Haeven And Earth Designs

"A Stitch in Time"

Supersized Max Colors

 999 x 714 krzyżyków

238 kolorów DMC

Lugana 25ct 1x1

 

w lutym + 6026 krzyżyków 
10,16% całości ... 26 miesięcy haftowania


Postępy w obrazkach :)
 
Postępy w liczbach :)

Dziękuję za kibicowanie :)