Strony

poniedziałek, 1 października 2018

A Stitch in Time! [21]

Pierwszy dzień miesiąca to u mnie czas na podsumowanie postępów w ASiT w poprzednim miesiącu. Dziś odcinek 21, co oznacza 21 miesięcy pracy nad haftem :) Kilka razy już pisałam, że wrzesień był dla mnie miesiącem trudnym i pełnym nowych wyzwań, a co za tym idzie jeszcze uboższym w czas na haftowanie i blogowanie. Widać to po ilości postów na blogu, bo powstało ich najmniej od początku roku :P

Jednak był to bardzo dobry czas dla ASiT :) Gdy głowa zajęta innymi problemami lub zbyt zmęczona, by uskutecznić jakiekolwiek kreatywne myślenie, ma się co najwyżej ochotę robić coś zupełnie odtwórczego, bez zbędnego myślenia lub nie robić totalnie nic... Ja starałam się wybierać tę drugą opcję :) Wiele miałam takich dni, kiedy nie miałam siły/nie chciało mi się myśleć co powinnam haftować, czy napisać na blogu, nie chciało mi się szukać wzoru, który byłby adekwatny do zadanych wytycznych, czy wymyślać jak zagospodarować haft np. na kartce. Po prostu nic mi się nie chciało, bo albo byłam zbyt zmęczona, albo natłok myśli buzował w głowie, a zwykle jedno i drugie :P Zawsze wtedy sięgałam po ASiT, przy którym mogłam się po prostu relaksować bez zbędnego myślenia czy kombinowania :)
Efektem tego jest dość spory postęp w pracy:
Aplikacja CS Saga mówi, że mam za sobą ok. 47 030 krzyżyków, co stanowi zaledwie 6,59 % pracy, a ostatni raz miałam ten haft w ręku 16.09.2018 r. Hmm... :D Mogłoby być lepiej i chciałabym robić takie postępy jak Hania, która to co ja mam wyhaftowane (a nawet więcej) zrobiła w zaledwie 4 miesiące, ale nie umiem :P

Przez te niesamowite kolory i szczegóły haftuje się po prostu fantastycznie! Tu nie ma nudy :) Jestem rozdarta, bo z jednej strony żal mi odkładać tę pracę, ale z drugiej tyle innych haftów robię w międzyczasie, że nie da rady inaczej :) Zresztą, ja lubię urozmaicenie i jestem pewna, że gdybym haftowała tylko ASiT, to już dawno bym się wypaliła :D
Także musicie być cierpliwi, bo jeszcze będzie wieeeeeeeeeeele odcinków :))
Na razie postępy są takie:
Mam nadzieję, że będziecie mi kibicować aż do finału :)

12 komentarzy:

  1. Postępy widać tzw. gołym okiem ;) Wspaniale wygląda ten haft :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny haft! Podziwiam! Przyznam się, że już od jakiegoś czasu podglądam postępy pracy i jestem zachwycona efektem!
    Pozdrawiam ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Kibicować zamierzam do końca . Najważniejsze aby postępy satysfakcjonowały Ciebie. -:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielokrotnie zastanawiałam się kiedy znajdujesz tyle czasu na hafty, zresztą o pracy Hani też tak zawsze myślę. Macie czas z gumy albo superpower przy wyszywaniu :)
    Postępy Hani także podziwiam, bo idzie jej jak burza. Ale trzeba zaznaczyć, że Hania wyszywa wersję z mniejszą ilością kolorów i pewnie to też ma znaczenie. Tak czy siak gratuluję postępów, bo u mnie HAED leży smutno zapomniany...

    OdpowiedzUsuń
  5. Super dużo przybył. Ważne to wyszywać we własnym tempie i z prawdziwą przyjemnością ;) Kibicuję Wam obu w tworzeniu tego obrazu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne kolory, idziesz jak burza z wyszywaniem. Będzie piękne arcydzieło

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że będziemy kibicować aż do finału - przynajmniej ja :D

    Na ilość krzyżyków mamy tyle samo :) Ale u mnie to aż 12,5% ;) Zasadniczą różnicę robi fakt, że - tak jak pisze Magda z mniej słów - robię mniejszą wersję, z mniejszą ilością kolorów.

    I zgadzam się, że nie ma przy nim nudy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja za każdym razem jestem pełna podziwu

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezależnie ile krzyżykow postawisz, ja i tak podziwiam. Masz rację, kolory obłędne. Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek 😊

    OdpowiedzUsuń