C jak candy, czyli cukierki :)
Bardzo lubiana i popularna w blogowym świecie zabawa polegająca na obdarowywaniu wylosowanej spośród chętnych osoby podarunkami. Wieść o candy zwykle błyskawicznie roznosi się po blogowym świecie, więc sama zabawa często jest doskonałą okazją do odkrycia i poznania nowych blogów :)C jak Celinki
Fantastyczna charytatywna inicjatywa Celiny Jankowskiej polegająca na szyciu poduszek (jaśków) z haftowanymi motywami dla chorych osób (nie tylko dzieci). "Celinka" to mała patchworkowa poduszeczka, powstająca dzięki zaangażowania wielu osób wielkiego serca. Szyta na maszynach z wykorzystaniem kolorowych materiałów, które dzięki pomysłom autorek tworzą piękne patchworkowe dzieła, które następnie przekazują potrzebującym i chorym dzieciom. Jakie cudeńka powstają możecie zobaczyć, a także o wszystkich szczegółach poczytać w grupie na FB - TUTAJ.C jak ceny
Dlaczego to nasze hobby jest tak koszmarnie drogie? :PPC jak Chibi Stitches
Francuska pasmanteria pełna cudeniek :) Jeszcze tam nie zamawiałam (patrz punkt C-jak ceny), ale choruję na ich cudownie farbowane tkaniny do haftu :) TUTAJ można pooglądać :)C jak cierpliwość
Podobno podstawowa cecha każdej hafciarki :D Ja nie wiem jak to jest, bo ja wbrew pozorom w życiu zawodowym i prywatnym wielce cierpliwą osobą nie jestem ;) W pracy działam na wysokich obrotach, do domu wpadam jak huragan, bo lubię szybko wszystko zrobić i od razu widzieć efekty :) Haftowanie to właśnie taki wyjątek, bo tak sobie teraz pomyślałam, że jedyny moment kiedy siedzę spokojnie, to ten robótką w ręku :)) To chyba taki reset :DC jak ct (count)
Oznacza gęstość tkaniny do haftu. Jest to parametr określający ilość splotów nici lub pasemek tworzących materiał na jednostkę długości. A że w hafcie krzyżykowym jeden splot odpowiada jednemu krzyżykowi najczęściej podaje się gęstość w krzyżykach na cal (skrótowo: ct).Moja ulubiona gęstość to Aida 18ct i len 32ct.
C jak czas
Tydzień temu zastanawiałam się, czy nie umieścić tej pozycji pod literą B-jak Brak czasu :) Bez przesady jednak :) Czasem trzeba umieć zarządzać, a ja długo nie umiałam tej sztuki :) Niestety nie mam gratisów czasu w postaci wolnych wakacji, ferii lub w ogóle jakiegoś urlopu, macierzyńskiego na ten przykład :P A do tego mam bardzo wymagającą i odpowiedzialną pracę. Wiecznie byłam w niedoczasie i oczywiście hobby schodziło wtedy na ostatni plan, bo tyle było ważniejszych rzeczy do zrobienia. Stąd ta długa przerwa w blogowaniu. Aż w końcu nauczyłam się skutecznie i efektywnie zarządzać czasem :) Oczywiście ten proces trwał długo, i nie był łatwy, a nawet powodował efekty uboczne, o czym być może wspomnę w kolejną niedzielę pod hasłem D- jak depresja.. Nie mniej jednak, dziś mogę powiedzieć, że doszłam do perfekcji w zarządzaniu czasem. Pewne rzeczy odpuściłam, inne robię ekspresem i to po kilka na raz, zaczęłam wymagać od innych robienia rzeczy, które zawsze wydawało mi się, że tylko sama zrobię najlepiej i tu było zaskoczenie, bo oni wcale nie zrobili tego gorzej :P Opanowałam sztukę kompromisu, pilnuję podziału obowiązków, a przede wszystkim stosuję zasadę, że tylko szczęśliwa kobieta może być szczęśliwą żoną i matką. I wiecie co? Działa!!! Codziennie mam czas dla siebie!C jak czasopisma
Na początku mojej przygody z haftem, kiedy nie miałam jeszcze internetu to właśnie gazetki stanowiły jedyne źródło wzorów, które haftowałam. Pamiętam jak wypatrywałam w kioskach "Kram z robótkami", czy "Haftów polskich".To prace wyhaftowane w tamtym okresie na podstawie wzorów z gazetek i chyba jeszcze nie publikowane na blogu ;)
Gdy tylko pojawił się internet, to polskie czasopisma hafciarskie przestały dla mnie istnieć. Niestety, do dzisiaj sądzę, że w polskiej ofercie hafciarskich czasopism nie ma niczego ciekawego :( Za to zazdroszczę mieszkankom wysp tak bogatej i ciekawej oferty jak Cross Stitcher, Cross Stitch Crazy, Cross Stitch Collection, Creation Point de Croix, Card Shop i inne. U nas nie dość, że słabo dostępne (chyba stacjonarnie tylko Empik), kosmicznie drogie, to jeszcze pojawiają się z opóźnieniem i to tylko niektóre z wymienionych tytułów.
U mnie to wszystko, a do poczytania myśli innych hafciarek zapraszam do Hanulka :)
Bardzo ciekawa wypowiedź. Wiele dowiedziałam się o Tobie, ale też pod wieloma z tych przemyśleń mogłabym się podpisać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oj hobby drogie to racja.
OdpowiedzUsuńO Celinkach nie słyszałam jeszcze, ja wyszywałam czasami dla Kołderek.
Lubię podczytywać twój alfabet :), jest ciekawie i na bogato :)
OdpowiedzUsuńWyszyłaś chyba jedne z ładniejszych haftów, które pojawiły się w gazetkach :) Masz rację, czasem trzeba umieć dobrze zarządzać, ale takie 2h dodatkowe w ciągu dnia na robótki i tak by się przydały ;)
OdpowiedzUsuńW zasadzie to nie wiem co napisać, takie piękne są te Twoje prace. Hafty są cudne, przepiękne. Podziwiam ogrom pracy włożonej w ich wykonanie. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że swój hafciarski alfabet kiedyś skleisz do kupy w jakieś jednolite kompendium. Wiedzę masz sporą i szkoda byłoby tak ukryć w postach.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne myśli odnośnie literki C, a hafty które pokazałaś sa piękne :)
OdpowiedzUsuńExtra! Czytam o tym czasie....ja czekam z niecierpliwością na ten moment, aż chłopcy podrosną i nadejdzie chwila kiedy wręczę odkurzacz i szmatkę w te małe rączki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne skojarzenia :) Piękne prace z tych gazetek :)
OdpowiedzUsuńA mnie intrygują te Celinki, żeby doba była dłuższa, to może bym się skusiła...
Fajnie odpisałaś zagadnienia, które na pierwszy rzut oka mogły się wcale nke skojarzyć z haftem, a jednak... ceny czy czas, na przykład. ☺
OdpowiedzUsuńMasz rację co do gazetek. Nasze polskie wydawnictwa nie są zbyt ciekawe, dlatego ja często poluję na ProFilo, chociaż tak jak wspomniałaś - pojawia się z opóźnieniem, bardzo dużym :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post z literką c. Dla mnie przyuważyłam czas, którego tak mi brak na hafciki. Twoje hafty są śliczne, szczególnie urzeka cykl z kobietami! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawe, wiele można się nauczyć czytając te myśli i skojarzenia. A hafty cudne!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
No i dzięki Twojemu postowi ja też zachorowałam na te tkaniny z chibi stitches xD Teraz tylko worek pieniędzy trzeba i hop na zakupy :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz o czasie. Ja zaczynam go doceniać i uczę się nim właściwie zarządzać. Ciężko idzie ;)
OdpowiedzUsuńHafty piękne. A panie (pory roku chyba) cudne! Pisałaś, że to stare hafty, ale może pamiętasz skąd są te schematy? One mnie zauroczyły.