bis bo chciałam wczoraj dodać walentynkowego niedzielnego (czyt. na spokojnie) posta i po napisaniu całego, dodaniu zdjęć gdzieś mi po prostu wyparował.. brrr nie znoszę robić dwa razy tej samej roboty więc zła poszłam spać. Ale zła to już na sam koniec bo wczorajszy walentynkowy dzień był bardzo milutki. Rano dzieci zrobiły nam śniadanie do łóżka wycinając wszystko co mogły foremką do ciastek w kształcie serduszka :))) Nie odmówiliśmy sobie też niedzielnego spaceru i krótkiego szaleństwa na śniegu chociaż pogoda niezbyt sprzyjała - cały dzień padał śnieg. Poszliśmy jednak do naszego ulubionego parku nakarmić kaczki - biedne chyba dosyć już mają tej zimy bo jedzą po prostu z ręki:
Taki słodki prezent dostałam na walentynki:
A ja dla męża jakiś czas temu wyhaftowałam to:
W następnym poście pokażę co przygotowałam na wymiankę walentynkową u Uli :)
miałaś bardzo udane walentynki, a te prezenciki śliczne, nie mówiąc już o śniadanku :)
OdpowiedzUsuńŚniadanko mniam mniam.
OdpowiedzUsuńfajne dzieciaki i fajne pomysły z tym serduszkiem foremką do ciasta :) kratywność to podstawa!!
OdpowiedzUsuńJuż sama nie wiem, co rozczula mnie bardziej :) Misiek, psiaczek czy pomysł dzieciaków :)
OdpowiedzUsuń