Tak oto prezentuje się ten słodki śpioch:
A tutaj w towarzystwie pozostałych słodziaków :)
A jeśli chodzi o porwanie... Ach, co to był za dzień :) Własny mąż porwał mnie wczoraj na cały wieczór zupełnie bez okazji, zupełnie bez zapowiedzi, w tajemnicy zorganizował opiekę nad dziećmi, nie mówiąc dokąd jedziemy, więc wszystko było ogromną niespodzianką... Powiem Wam, że po 12 latach małżeństwa naprawdę docenia się takie gesty, przez chwilę czułam się jak w bajce o Kopciuszku :) Bawiliśmy się wspaniale, a wieczór zaczęliśmy od brawurowego spektaklu w Teatrze Komedia:
"Nie jest łatwo mężowi zdradzać swoją żonę w mieszkaniu przyjaciela, w którym ona również zdradza swojego męża. W dodatku tego samego dnia i o tej samej godzinie... w tym samym łóżku... Ale jeszcze trudniej, będąc właścicielem mieszkania, kryć przyjaciela, który zdradza żonę, kryć żonę przyjaciela, która zdradza przyjaciela i jednocześnie szpiegować własną żonę, która podobno zdradza nas... W tym samym mieszkaniu, tego samego dnia i o tej samej godzinie. Nie musimy dodawać, że w tym samym łóżku... Powiecie Państwo, że tego już za wiele? O nie! To dopiero początek! Bowiem w tym samym mieszkaniu, tego samego dnia i o tej samej godzinie, pojawi się jeszcze kilka osób, które będą chciały kogoś zdradzić, albo wydawać się im będzie, że są właśnie zdradzane... O tym samym łóżku już nie wspomnę...
Tylko jedna osoba nie będzie nikogo zdradzać i nie będzie zdradzana, ale za to nie będzie tolerować jakichkolwiek zdrad. Zatem wszyscy będą ją przekonywać, że są zupełnie kim innym, niż w rzeczywistości są. Mało? To dodajmy do tego jeszcze psa, którego nie ma i książkę o psie, która jest warta kilka milionów. Dla ścisłości, pies i książka nie zdradzają nikogo... "
Brawurowa obsada aktorska, zamiast Julii Kamińskiej grała Katarzyna Zielińska, zamiast Pawła Królikowskiego grał Robert Rozmus, a zamiast Ewy Ziętek świetna Joanna Kurowska. Polecam z całego serca jeśli macie okazję obejrzeć ten spektakl. Płakaliśmy ze śmiechu razem z całą widownią :) Reszta wieczoru też była niezmiernie udana, choć już nie będę wnikać w szczegóły :)
W każdym razie wypoczęłam wspaniale i tryskam pozytywną energią dziś przez cały dzień:)
Biorąc jeszcze pod uwagę, że w czwartek wyjeżdżam do Wiednia na 4-dniowy wyjazd integracyjny z firmy - to będzie chyba naprawdę udany tydzień:))