Muszę powiedzieć. że był to prawdziwy maraton. Kotka haftowało się przyjemnie, ale te napisy i samo zszywanie zakładki... masakra! Nie jestem zadowolona z napisów, bo wyszły trochę krzywo (dlatego, że haftowałam je "na oko") - nie wiem po kiego tłumaczyłam je na polski..
Ale, mimo wszystko mam nadzieję, że spodoba się obdarowanej :)
Zdjęcia mam tylko z etapu "tuż przed praniem", bo skończyłam o 2 w nocy, a rano już śpieszyłam się z wysyłką.
A.... i jeszcze śpieszę powiadomić o smakowitych cukiereczkach na blogu Robótkowy Świat Ignezji. Zapisy do 31.03.2016.
Koniecznie zajrzyjcie jakie skarby są do rozdania!
Uroczy :)
OdpowiedzUsuńsłodziutki
OdpowiedzUsuńJestem maniaczką zakładkową :) Śliczna jest :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zakładka, napis jest ok.
OdpowiedzUsuń