W tym wzorze zakochałam się od pierwszego wejrzenia, ale praca nad nim to czysty koszmar :P. Zanim jednak o tym napiszę, to jeszcze kilka zdjęć w plenerze, żeby kolorystykę haftu spróbować wierniej oddać :)
Z daleka naprawdę wygląda imponująco :)
Rosjanki to wariatki :D - zawsze taka refleksja mnie nawiedza, gdy haftuję wzory rosyjskich projektantek :)
Jednak w tym wzorze Pani Volkova postanowiła w sposób szczególny "zemścić się" na hafciarkach :DD
Takiej ilości malutkich krzyżyków w jednym skupisku jeszcze nie widziałam :D
Zastanawiam się po co tak komplikować? Czy efekt końcowy rzeczywiście będzie wart takiego zachodu?
Nie jestem przekonana... Zmieścić 4 malutkie petit-pointy w jednej
kratce i to w dodatku dwoma pasmami muliny to zupełnie niewykonalne,
żeby zachować ładny kształt krzyżyka. Czy rzeczywiście takie udziwnienia
są niezbędne dla końcowego efektu? Nie jestem przekonana w tym
przypadku..
W każdym razie mnie nie podobają się takie ściśnięte i poupychane minikrzyżyki. Z bliska średnio to wygląda.
Może po dodaniu wszystkich kresek będzie magia?
Same zobaczcie jakie szaleństwo jest na schemacie:
Wzór piękny, ale moim zdaniem mocno przekombinowany. Powalczę jednak dalej :DPozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)
Taki wzór to nie lada wyzwanie! Myślę jednak, że warto się "trochę" pomęczyć żeby na końcu cieszyć oko takim pięknym haftem :)
OdpowiedzUsuńWzor juz zachwyca-) rosyjskie wzory maja w sobie jakas magie-) pozdr.
OdpowiedzUsuńPrzerabiałam te maleństwa w świerszczu, który siedział na głowie zakochanego elfa. Spróbuj petitki jedną nitką, będzie lżej.
OdpowiedzUsuńGdyby nie aplikacja CS, za Chiny Ludowe nie doszłabym do ładu.
Ostatnio też miałam podobną zagwozdkę i doszłam do wniosku że chyba jednak petitki lepiej wyglądają wyszyte pojedynczą nitką. We wzorze oznaczone były jednak jako dwupasmowe.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za haftowanie tak skomplikowanych wzorów :)
OdpowiedzUsuńO ja cie! w zyciu bym sie nie zabrała za tak pokombinowany wzór. Ale efekt woow, te petitki rzeczywiście wygladają jak ziarenka w fidze.
OdpowiedzUsuńGratuluje i podziwiam bardzo Twoje samozaparcie. Na pewno będzie cudnie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia
O mateńko istne szaleństwo w kolorach i krzyżykach .Jestem pełna podziwu dla Twojej pracy,czekam na efekt końcowy który na pewno będzie zachwycający.Pozdrawiam ciepło 😊
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do aż takich udziwnień we wzorach Rosjanek, ale właściwie nic takiego też nie haftowałam. Raczej jednak nie sięgnę po te wzory, bo męczyć się nie lubię.
OdpowiedzUsuńSchemat wygląda jak jakaś straszna łamigłówka:-) Ale jesteś bardzo dzielna:-) Ja też strasznie nie lubię kiedy krzyżyki nie wyglądają tak jak bym chciała, może rzeczywiście gdyby te maleństwa zrobić jedną nitką.....ale czy to nie zaburzy całości....któż to wie? Z przyjemnością będę obserwować Twoje "zmagania":-) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńfantastycznie wygląda
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię ,trzeba mieć świętą cierpliwość do takiego schematu.Życzę wytrwania w takim skomplikowanym hafcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wzór pewnie wart męczenia się. Mam nadzieję, że efekt końcowy CI to wynagrodzi. Ja z minikrzyżykami będę się mierzyć przy obecnym wzorze Nimue, ale są tylko przy ustach i oczach, coś z trzy przy nosie... to nasze hobby więc powinno być przyjemne. Rosjanki mają ładne wzory, ale w większości takie własnie udziwnione. Trzymam kciuki, żeby Ci się udało.
OdpowiedzUsuńTen schemat to koszmar ! Ja bym szła na skróty... Życzę wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńo jeżu co za katorga współczuję! oby efekt końcowy był tego wart..
OdpowiedzUsuńCo prawda, kiedyś sama krzyżykowałam, ale to co tutaj widzę to normalnie masakra, przyznam, że nie podjęłabym się tego zadani. Dlatego Ciebie podziwiam i trzymam kciuki - byś starczyło Ci cierpliwości do końca Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńCzyli przerost formy nad treścią, i tak bywa, ale skoro powiedziało się A, to i B powiedzieć trzeba. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńHaft będzie piękny, ale tej drobnicy Ci nie zazdroszczę (też chyba trochę bym uprościła).
OdpowiedzUsuńCo za dłubanina... no zemsta hafciarki, jak nic :P Może gdyby to się wyszywało jedną nitką albo coś, ciekawe jaki wtedy byłby efekt. Czaso- i pracochłonne, podziwiam cierpliwość i trzymam kciuki za dalszą pracę - po postawieniu tylu pół- i ćwierćkrzyżyków szkoda byłoby zakopywać obraz w jakiejś szufladzie ;)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńWyszywaj ,nie odkladaj ,jestem bardzo ciekawa dalszych postepow.Takich mini krzyzykow az 4 w jednej kratce jeszcze nie wyszywalam ,wiec nic nie doradzam ale az tak zle nie ma ,dodasz backstitche i bedzie cudnie :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
Kasiu, widziałam kilka wersji tych fig na Instagramie i moim zdaniem warto się potrudzić. Efekt zachwyca. Mocno kibicuję i z ciekawością czekam na dalsze postępy. Dasz radę!
OdpowiedzUsuńPo tym Twoim poście z drżeniem serca zaczęłam mocno przyglądać się wzorowi moich Róż w wazonie również autorstwa Ekateriny Volkowej i przyznam, odetchnęłam z dużą ulgą. Nie ma aż tylu wynalazków, mój wzór w stosunku do tego, co pokazałaś, to bułka z masłem. Aż wstyd tak narzekać, jak ja narzekam. Dodatkowo wybrałam Lindę. Z tego, co zauważyłam, Rosjanki takie mocno skomplikowane wzory haftują właśnie na Lindzie. Fakt krzyżyki ogromniaste, mało kolorów do wyboru, ale jest miejsce na te wszystkie udziwnienia. Szczerze podziwiam za walkę na Murano. Powodzenia. Niech moc będzie z Tobą :)))
Małgosia
http://margoinitka.pl
Czasem te najtrudniejsze prace wygradzają na trud nad pracą nad nimi oszałamiającym efektem. Mam nadzieję że tak będzie u Ciebie. A wszystko na to wskazuje, że właśnie taki będzie efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda,czekam na efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory, faktycznie schemat wygląda na trudny. Ale widać, że świetnie dajesz sobie z nim radę! :)
OdpowiedzUsuńMoja droga podziwiam twój haft i stawianie tych maleńkich krzyżyków, właśnie sama haftuję tą pracę i mocno przeklinam, jest trudno, skomplikowanie, jeszcze żuk i dwie figi fajnie i dość łatwo stawia się krzyżyki, ale ta figa - okropieństwo, wiedziałam że łatwo nie będzie i zostawiłam sobie ją na później. Przyznaję ci racje po co tak komplikować. Masakra, no cóż jak się podjęłam to skończę - mam nadzieję. A tobie życzę dużo cierpliwości.
OdpowiedzUsuń