Strony

sobota, 25 kwietnia 2020

Rękodzieło i przysłowia - kwecień

Bawię się dalej w zabawie u Splocika "Rękodzieło i przysłowia".
W kwietniu do interpretacji są takie oto przysłowia:

1. Zając nie zginie, jeżeli pozostanie w swej gęstwinie. 
2. Nadzieja jest kotwicą świata.
Ja wybrałam przysłowie nr 1, choć akurat tego przysłowia nie znałam wcześniej.
Pewnie i łatwiej byłoby zającowi żyć wśród szaraczków, bo kiedy stapiamy się z tłumem to i kłopotów mniej się przyciąga i "prześlizgnąć" się przez życie łatwiej ;) Ja jednak jestem zdania, że zawsze trzeba być sobą i odważnie wyrażać swoje własne ja, dlatego to przysłowie przekornie interpretuje ten oto zając - hipster :)

Autorką tego genialnego zająca jest Lyuba Vodenikowa, choć ja odrobinę maczałam palce w projekcie zakłócając nieco oryginalną kolorystykę ;)

Przy każdej okazji kontynuuję projekt wymiatania resztek - i tu wykorzystałam kawałek starej aidy 14-ct w niebieską kratę i muliny dobrałam samodzielnie, z tego co miałam w worku z resztkami.
 
Jak Wam się podoba? Mi bardzo :) Dobrze wykorzystane resztki :)
 


piątek, 10 kwietnia 2020

Ekaterina Volkowa - Figi z żukiem #6, czyli Nowy haft na Nowy Rok - podsumowanie marca

Oto podsumowanie miesięcznych postępów w hafcie zgłoszonym do zabawy
u Ani (KreatywnaTV) "Nowy haft na Nowy Rok"

Wraz z nadejściem wiosny "wykluł" się tytułowy żuczek :)
Ale może od początku, bo skoro ma to być relacja z postępów, to wypadałoby pokazać jak było, zanim pokażę jak jest :)) Było tak:
 A teraz  jest żuczek w całej okazałości :) Nawet z upierdliwymi konturami :)
 
No muszę przyznać, że podoba mi się jegomość przeokrutnie :))
I tak zdąża sobie w kierunku niewyraźnej jeszcze figi, bo ta jeszcze nie doczekała się konturów :)




*********

Kochani, 
pewnie nie tylko dla mnie dziwne to będą święta, 
inne niż do tej pory,
ale 
Święta Wielkiej Nocy to czas otuchy i nadziei, 
dlatego życzę Wam zdrowia i pogody ducha,  
smacznego jajka i... 
aby jak najszybciej było normalnie :)) 

sobota, 4 kwietnia 2020

A Stitch in Time [39]

Jak co miesiąc pora na pokazanie postępów w haftowaniu mojego kolosa, którym jest "A stitch in time" Aimee Steward.
Z trudem, ale udało się w marcu wyhaftować zaplanowany kawałek wzoru.
Żeby jakoś się zmotywować i systematycznie dążyć do celu, zwykle wyznaczam sobie w aplikacji CS Saga obszar wielkości papierowej strony wzoru tj. ok 8 000 krzyżyków i staram się w ciągu miesiąca osiągnąć taki rezultat.
Tak, mimo aplikacji do haftowania co jakiś czas porównuję do oryginalnego schematu w papierowej wersji, ponieważ mój schemat w formacie .xsd wgrany w aplikację jest niewiadomego pochodzenia (znalazłam go po prostu w czeluściach internetu) i nie miałam zaufania na ile profesjonalnie jest przerobiony. Wygląda jednak na to, że bardzo profesjonalnie, ale mimo tego co jakiś czas porównuję :D).
Oto fragment, nad którym pracowałam w marcu:

Wyłanianie się kolejnych fragmentów obrazu na płótnie jest bardzo ekscytujące :) Urzekł mnie ten zajączek :) 
Jednak samo haftowanie szło mi jakoś ślamazarnie..
Zazdroszczę tym z was, którym #robotkowezostanwdomu przekłada się na mega szybki przyrost krzyżyków, bo u mnie niestety tak to nie działa. Sama się zastanawiałam, dlaczego tak jest. Niby mam więcej czasu, ale tak naprawdę mniej, bo praca zdalna wymaga dużo większego zaangażowania, gdyż wszystko robi się "po nowemu", w niesprzyjających skupieniu warunkach. Brak ruchu i spacerów też przekłada się na większe zmęczenie. Wiele rzeczy mnie denerwuje, począwszy od zdalnego nauczania, które wcale nie wygląda tak jak w telewizji pokazują, przez lekkomyślność ludzi, po trudną obecnie sytuację pracodawców i pracowników. Powiem szczerze, że kiepsko to znoszę, jakoś nie mogę się skupić na haftowaniu, bo myśli same płyną w przygnębiające rejony.. Wiem, że to kiedyś mnie, ale świat też będzie inny, może lepszy? :)

Pociesza za to widok haftu:

Obecnie mam zrobione prawie 160 000 krzyżyków, co stanowi lekko ponad 23% całości.
Na koniec porównanie do poprzedniego miesiąca:

Trzymajcie się zdrowo :)