Strony

niedziela, 31 stycznia 2016

72. Kartki przez cały rok 2016 - styczeń

Zadeklarowałam udział w zabawie całorocznej organizowanej przez Anię, która polega na robieniu kartek na różne okazje. Dodatkowym wyzwaniem jest robienie kartek wg wytycznych organizatorki.
W styczniu wytycznymi były: choinka pisanka i róża.

Ja akurat dostosowałam się do wytycznych, więc czas pokazać moje styczniowe kartki:
1. Znany Wam już jeżyk z bukietem róż składał urodzinowe życzenia

 2. Choinka

 

3. Jajko

Wszystkie razem:


Powyższe to miała być próba stworzenia kolażu, ale niestety przerosło mnie to :(
Poproszę o instrukcję jak to się robi..

EDIT:
Analfabeta komputerowy jestem, na szczęście ze stworzeniem kolażu z pomocą pośpieszyła mi Ania.
Jak tylko otworzyłam rano komputer, gotowy kolaż czekał na mojej poczcie. Oto i on:

Aniu, dziękuję bardzo!

Ponadto, z całego serca dziękuję Wam za wszystkie pozostawione komentarze :) Myślałam, że po powrocie na bloga po tylu latach będę pisywać sama dla siebie, a tu już tyle osób do mnie zagląda. Serce rośnie! Dziękuję bardzo :)

środa, 27 stycznia 2016

71. Kto towarzyszył jeżykowi? :)

Jeżyk, którego pokazywałam Wam ostatnio poleciał już z życzeniami do bardzo ważnej dla mnie osóbki, a ponieważ nie chciałam, żeby czuł się samotny to postanowiłam, że oprócz życzeń zawiezie jeszcze prezencik.. Ponieważ za żadne skarby nie chciałam się spóźnić z życzeniami, to na wykonanie prezenciku miałam tylko 1 (słownie: jeden) dzień. Ambitna jestem, więc zamiast się zastanawiać od razu zaczęłam działać :) Tak oto powstała taka zakładeczka do książek:


Muszę powiedzieć. że był to prawdziwy maraton. Kotka haftowało się przyjemnie, ale te napisy i samo zszywanie zakładki... masakra! Nie jestem zadowolona z napisów, bo wyszły trochę krzywo (dlatego, że haftowałam je "na oko") - nie wiem po kiego tłumaczyłam je na polski..
Ale, mimo wszystko mam nadzieję, że spodoba się obdarowanej :)
Zdjęcia mam tylko z etapu "tuż przed praniem", bo skończyłam o 2 w nocy, a rano już śpieszyłam się z wysyłką.


A.... i jeszcze śpieszę powiadomić o smakowitych cukiereczkach na blogu Robótkowy Świat Ignezji. Zapisy do 31.03.2016.

Koniecznie zajrzyjcie jakie skarby są do rozdania!

sobota, 23 stycznia 2016

70. Jeżyk :)

Taki oto Pan Jeżyk powstał dla bardzo specjalnej i bliskiej memu sercu osoby :)
Uwielbiam takie słodkie wzorki!




Chyba jeszcze nigdy nie pokazywałam lewej strony moich haftów :)
Cóż, oto i ona. Nie ma się czym chwalić, bo pewnie wiele z Was robi to staranniej. Kiedyś słyszałam powiedzenie, że dobrą hafciarkę można poznać po lewej stronie jej prac. Więc ciągle dążę do doskonałości :)


Jeżyk poleciał już z najlepszymi życzeniami i prezentem do adresata, ale efekt końcowy pokażę dopiero wtedy, gdy zrobię pozostałe styczniowe prace w zabawie, którą organizuje Ania.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

69. Hafciarskie wyznania u Hafciarki

W związku z powrotem na bloga po dłuugiej przerwie postanowiłam wziąć udział w zabawie organizowanej przez Hafciarkę "Hafciarskie wyznania"

Pomyślałam, że będzie to doskonała okazja do poznania mnie trochę bliżej :P
Hafciarka przygotowała listę pytań, na które należy odpowiedzieć, a więc:

 1. Imię albo pseudonim. (wiek i zawód - opcjonalnie)

Mam na imię Kasia, w sieci Carpediem30, rocznik 1975. Pracuję w zamówieniach publicznych, w spółce kolejowej.

 2. Kto i kiedy nauczył cię haftować?

Zaczęłam haftować późno, bo dopiero przed 30-ką. Zresztą, śmieszna historia to była, bo haftować   nauczyła mnie koleżanka z pracy :) Kiedyś pracowałam w strasznie nudnym urzędzie. Siedziałam z babeczką, która z nudów haftowała "pod biurkiem". Miała też zwyczaj przynoszenia do pracy gazet hafciarskich. Początkowo się z niej śmiałam, ale z czasem dla zabicia nudy zaczęłam przeglądać te jej gazetki, z których wiele wzorów skradło mi serce, aż pewnego dnia poszłam po pracy do pasmanterii zakupić kanwę i mulinę :) I tak się zaczęło :) Niestety dla haftu, pół roku później zmieniłam pracę na taką, w której nudy i wolnego czasu już nie było... I zaczęłam żałować, że tak późno odkryłam xxx :)

3.Pamiętasz swoją pierwszą pracę?

Pewnie :) Od razu mierzyłam wysoko :) Sikorki na kanwie gobelinowej (bo tylko taka była w pasmanterii) haftowane całym pasmem muliny.

4.Ile poświęcasz czasu na haftowanie?

 Bardzo mało niestety, dużo mniej niż bym chciała... W tygodniu często nic, w weekendy ok. 3-4 godzin.

5.Ulubiona kanwa, materiał do wyszywania (rozmiar, kolor, marka)

 Aida 18 Zweigart, przymierzam się do zakupu tkaniny Belfast 32 ct. Generalnie uważam, że im drobniejsza kanwa, tym ładniejszy efekt końcowy. Nie znoszę, kiedy tkanina przebija przez haft.

6.Twoja lubiona marka muliny

Uwielbiam DMC.

7.Tamborek, krosno czy może miętosisz w ręku?

Miętoszę w ręku :) Tak mi najwygodniej :)

8.Masz jakieś "hafciarskie przyzwyczajenia"? 

Niestety lubię haftować przy komputerze. Tu kilka xxx, tu rzut okiem na ulubione strony, blogi, fora. Lubię też mieć pod ręką kubek gorącej herbaty z cytryną :)

9.Kratki czy bez?

Haftuję bez żadnych kratek. Czasem zaznaczam fastrygą obwód haftu.

10.Wyszywasz kilka prac jednocześnie?

Rzadko... Wynika to z tego, że w ogóle mało haftuję i dlatego robiąc więcej niż jedną rzecz naraz mam wrażenie, że w ogóle nic nie przybywa i zniechęcam się zaraz... Wyjątkiem są malutkie projekty np. na kartki.

11.Masz swoją ulubioną tematykę wzorów? 

Uwielbiam wzory Golden Kite. Wyszyte na ich podstawie obrazy to absolutne mistrzostwo świata.

12.Inne talenty krawieckie?

Kiedyś robiłam na drutach, potem nauczyłam się frywolitek. Ale to było lata temu, nie wiem czy nie zapomniałam.

13.Skąd czerpiesz inspiracje?

Z czeluści internetu, a przede wszystkim odwiedzając wasze blogi :)

14.Co Ci daje haft?

Odskocznię od codziennych problemów, spokój, harmonię, zwolnienie codziennego szaleńczego tempa życia. To czas, kiedy mogę wszystko przemyśleć, poukładać sobie w głowie, czas tylko dla mnie.. dlatego kocham to.

15. Jak przechowujesz akcesoria do haftu?

W komodzie w sypialni, w koszyczkach i pudełeczkach :)

16.Największe osiągniecie w xxx? (zdjęcie pracy mile widziane :P)

Największe osiągnięcie dopiero się robi :) To obraz Golden Kite Odalisque. Olbrzym 380x791 krzyżyków = 300 580 krzyżyków! Obecnie prezentuje się tak, ale obiecałam sobie, że go skończę!


Z dużych prac popełniłam jeszcze:

17. Zdarza Ci się mieć UFOki?

Hmmm... Można powiedzieć, że nie. Można tak powiedzieć dlatego, że prace, które przestaję haftować zwykle (właściwie zawsze) porzucam, tzn. nie są w ogóle kończone. Wynika to z różnych powodów, np. niewyraźny wzór, źle dobrana kanwa, efekt przestał mi się podobać itd... Generalnie nigdy nie pracuję nad czymś co mnie nie trzyma za serce :)

To tyle :) Chętnie poczytam Wasze wyznania. Tymczasem zostawiam Was z zimowym widoczkiem, który uchwyciłam na wczorajszym spacerze.
Piękną zimę mamy :)

piątek, 15 stycznia 2016

68. Łapię szczęście :)

Odwiedzając wasze blogi napotykam przecudne cukiereczki, którymi dzielą się dziewczyny :)
Nie mogąc przejść obojętnie obok niektórych zapisałam się w kolejce do:
1) Aidowe candy u Chagi
2) Rozdawajkę urodzinową w Lawendowej Manufakturze
3) Xgalaktyczne noworoczne candy

 4) Candy u Lawendowej

Kolejki dłuuugie, ale warto postać w miłym towarzystwie po takie cudowności ;)

Ponadto, zapisałam się na zabawę kartkową u Anny

Okazji w tym roku mam dużo, brakowało mi tylko motywacji :)
Pierwszą okazję mam już 19-tego stycznia i to dla bardzo ważnej w moim życiu osoby :) Zainspirowałam się banerkiem Ani na styczeń:
i wybrałam motyw róży, a jak ujrzałam wzorek to od razu wiedziałam, że to będzie TO!
Na razie wygląda tak:

Efekt końcowy pokażę niebawem :)



czwartek, 14 stycznia 2016

67. Co robiłam?

Wraz z powrotem do życia robótkowego znów zaczęłam odwiedzać Wasze blogi, zachwycam się Waszymi pięknymi pracami, różnorodnością, tempem w jakim publikujecie efekty swoich projektów. I naszła mnie taka refleksja o czym ja będę tutaj pisać? Co robiłam kiedy mnie nie było?
Otóż... niewiele niestety... Przez pierwsze 2 lata "nowej" pracy totalnie nic.. skupiłam się na karierze :) Później coś się tam we mnie budziło, tęskniło, czasem wyciągałam robótkę i postawiałam kilka xxx, aby znów porzucić i przez kilka miesięcy nie postawić żadnego x :P Tak minęło 5 lat, ale z tego okresu tylko w ostatnim roku można powiedzieć, że "coś" się działo robótkowo. To coś to właściwie tylko jeden projekt, jednak śmiało mogę go nazwać PROJEKTEM ŻYCIA. Pisałam już o nim na blogu TUTAJ. Tak wygląda teraz:
Zdjęcie niestety beznadziejne, bo robione w nocy..
Pewnie pobiłabym rekord świata na najdłużej wyszywany obraz :))) Ale zawzięłam się i wierzę w to, że kiedyś go skończę :)
Więcej, wierzę w to, że wyszyję jeszcze niejednego Goldenka! A jak będzie? Czas pokaże...

środa, 6 stycznia 2016

66. Przebudzenie mocy :)

Miał być powrót, ale jakoś niespecjalnie mi wychodzi... Czas ucieka przez palce, pędzi, nie mogę go dogonić i uprosić, żeby podarował mi się dla xxx :)
Ale nie poddaję się :)
Uparcie będę wyrywać strzępy czasu dla siebie :)
Do tytułu posta zainspirował mnie film, na którym byłam dziś z rodzinką w kinie. Szczególnie mój synek nie mógł się już doczekać, ale przyznam, że ja również byłam bardzo ciekawa :) szczególnie Harrisona Forda :) w końcu wychowałam się na tej sadze. Po obejrzeniu... cóż.. czuję niedosyt. Film zrobiony bez polotu i pomysłu, kopiuje IV część sagi - rozumiem, że chęć zarobienia pieniędzy opierając się na popularności cyklu była motorem sprawczym producentów, ale... liczyłam na więcej! Fabuła jest pełna dziur, mnóstwo dosłownych zaczerpnięć poprzednich części, a przy tym kompletna luka informacyjna. Tak jakby producenci chcieli powiedzieć "patrzcie jak jest i nie pytajcie jak do tego doszło". Gra aktorska też fatalna... Uśmiałam się przy scenie pojedynku Rey, która pierwszy raz trzymała miecz świetlny z następcą Lorda Vadera, który wyglada jak młody Severus Snape z Harrego Pottera.. Cóż... pewnie producenci będą teraz sypać kolejnymi częściami jak z rękawa.
Jednak mojemu 9-letniemy synowi film się podobał. I to najważniejsze :)
Dzień w każdym razie zleciał przyjemnie, fajne mieć taki dzień wolny w środku tygodnia :)Jeśli zaś chodzi o xxx, to dzisiaj niestety nie zrobiłam ani jednego. A co robiłam przez te lata, przez które mnie tutaj nie było? Napiszę Wam w następnym poście :)

P.S. Dziękuję osobom, które jednak do mnie zajrzały:) To motywuje :)

piątek, 1 stycznia 2016

65. Powrót?

Mam nadzieję :) To jedno z moich postanowień na Nowy Rok :) Właściwie nie sam powrót na bloga, tylko wygospodarowanie zdecydowanie większej iloci czasu na swoje hobby niż dotychczas bywało... A przy okazji podzielenie się swoimi osiągnięciami tu na blogu, nawet jeśli nikt już tu nie zajrzy :) Zniknęłam nagle... z prozaicznego powodu... wróciłam do pracy... odpowiedzialnej... stresującej... pasjonującej.. I tak minęło 6 lat... Robótkowo coś tam się działo, ale zawsze na biegu, z doskoku... Trochę czuję się zmęczona, wypalona, przytłoczona tym pędzącym życiem... I dlatego witając Nowy Rok życzyłam sobie cichutko więcej czasu dla siebie, więcej chwil spędzonych z robótką w ręku - ja, egoistka :) Mam nadzieję, że się uda :) Tymczasem, składam wam serdeczne życzenia na ten 2016 rok :)