Strony

piątek, 30 czerwca 2017

220. Ozdoby świąteczne przez cały rok 6/12

Dziś ostatni dzień czerwca, co oznacza, że to również ostatni dzwonek na publikacje dokonań w blogowych zabawach. Ja w okresie letnim mam ogromny problem z wywiązywaniem się z blogowych zobowiązań, jakoś ten czas mi dużo szybciej ucieka... Chyba dlatego, że wolne chwile wolę spędzać na świeżym powietrzu, a na bloga jakoś mi ostatnio nie po drodze.. Niemniej jednak próbowałam się wywiązać z zabaw na które się zapisałam, a dziś konkretnie z zabawy u Reni, w ramach której robię ozdoby świąteczne przez cały rok. "Próbowałam" to dobre słowo, bo wynik niestety marniutki... Miała powstać kolejna porcja śnieżynek, a powstał jedynie "prototyp", w którym roi się od błędów i węzełków, bo nitka z jakichś prehistorycznych zapasów kilka razy mi się zrywała..
 Nie starczyło mi czasu, żeby zrobić lepszą wersję,ale na pewno to nadrobię, bo śnieżynka jest przepiękna, chociaż dość pracochłonna. Tym razem sięgnęłam po wzorek Maranty dostępny TUTAJ.

Dziękuję za odwiedziny i serdecznie Was pozdrawiam :)

sobota, 24 czerwca 2017

219. TUSAL 2017 - odsłona czerwcowa :)

Pora na kolejną odsłonę Tusalowego słoika. Lato w pełni, więc zamiast kartki z kalendarza w tle, zaproszę Was na chwilę do mojego balkonowego raju :)

Niteczek zbyt dużo nie przybyło, ale pojawiły się nowe banderolki po mulinkach, co oznacza nowy projekt :) O tym jednak innym razem :)
Na koniec mój ukochany towarzysz w haftowaniu, ale i nieznośny psotnik - w zależności od humoru (jego oczywiście) :D
Miłego weekendu!

wtorek, 20 czerwca 2017

218. La Rose... :)

Zgodnie z zapowiedziami, dzisiaj będzie o różach :)
Wiem, że nie można mieć w życiu wszystkiego, ale bardzo żałuję, że nie posiadam kawałka własnego ogródka, bo miłość do "zielonego" towarzyszyła mi od zawsze :)) Ogrodu nie mam, ale mam 300m działkę na Rodos jak to się powszechnie mówi, 15 km od miasta :) To taki sposób na spełnienie marzeń na miarę naszych możliwości :) Honorowe miejsce na tym małym kawałku ziemi zajmują moje ukochane róże, których początkowo miałam 34 odmiany, jednak w kolejnych sezonach kilka z nich "wypadło". Nie ma się co oszukiwać, róże to bardzo wymagające kwiaty i trudno utrzymać je w dobrej kondycji, szczególnie na ogródkach działkowych, gdzie pasożyty i wszelkiego rodzaju choroby grzybowe rozprzestrzeniają się bez żadnych ograniczeń. Walka z wszelakim ssąco-latającym robactwem zdaje się nie mieć końca i być z góry skazana na porażkę... Dlatego moje róże są w coraz słabszej kondycji. Ale... w czerwcu, gdy nastaje festiwal kwitnienia, to wszystko nie ma znaczenia :) Wtedy to prawdziwe królowe!
Pozwólcie, że dzisiaj Wam niektóre z nich pokażę :)
Najstarsza i najbardziej okazała to Louise Odier. Urzeka cudownym zapachem i milionem kwiatów :)
 Najpiękniejsza 💗 Eden Rose 💗

Ascot
 Augusta Luise

 La Reine Victoria
 Pnąca New Down
 
 Tu na pergoli przepleciona powojnikiem Venosa Vicitella
 Rose de Resht - kocham ją za nieziemski zapach i  niezwykły purpurowy kolor :)
 Okrywowa The Fairy
 Victor Verdier
 Crocus Rose - również moja ulubiona 💖
 Heritage
 Giardina dopiero zaczyna kwitnienie
 Pirouette - morze kwiatów
 
 Madame Isaac Pereire
  Baronesse

Czyż nie są cudne? Nie pokazałam wszystkich, bo nie wszystkie jeszcze kwitną, ale w kolejnych postach na pewno się pojawią :)

I tak zainspirowana tymi różami na tamborek wskoczyła... oczywiście róża z zielnikowej serii Veronique Enginger :) Na razie ledwo pączki, ale mam nadzieję, że szybko pójdzie, bo finał również chciałabym pokazać wśród róż :)



Tak jak w poprzednich zielnikach - hortensji i tulipanach - ponownie sięgnęłam po Luganę 25 ct kolor marmurkowy szary. Haftuję 1 nitką muliny DMC.

 Jeśli dotrwaliście do końca to bardzo Wam dziękuję i przesyłam serdeczne uściski :)


czwartek, 15 czerwca 2017

217. Ptaszki w czerwcu :)

Witajcie Kochani w ten świąteczny dzień :) Długo jakoś się nie pojawiałam, ale powód jest ten sam co zawsze...
brak czasu :/ Chyba nie tylko u mnie okres letni nie sprzyja haftowaniu, bo piękna pogoda wygania człowieka z domu :)
U mnie jest to też czas na moją drugą pasję - działkę, która skutecznie konkuruje o czas z ta pierwszą - haftowaniem :) Najbardziej oczywiście lubię te momenty, gdy jedną pasję udaje się pogodzić z drugą, czyli haftowanie na leżaczku wokół moich roślinek, a potem zdjęcia prac w ich otoczeniu, ale niezbyt często się to udaje. Jak same wiecie, na ogród nie da się tylko patrzeć, bo wymaga dużo pracy :) Ale dzisiaj się udało :)
Do ogródka przyleciał ptaszek na kartkową zabawę u Uli :)

I banerek z wytycznymi tego miesiąca:

A teraz troche bardziej letnio :) Czy pisałam Wam już że kocham róże??! Właśnie zaczyna się spektakl ich kwitnienia. Zachwycają mnie te kwiaty :) Chodzę, oglądam, upajam się ich zapachem.. Poniżej mała zajawka, ale moim różom poświęcę osobny post, bo są tego warte :) Róża jest też bohaterką nowej pracy, o której opowiem niebawem :)


Tymczasem, życzę Wam miłego świętowania :) Pewnie dla niektórych z Was długi weekend trwa w najlepsze, ja niestety jutro idę do pracy. Dobrze, że to tylko piątek i znów będzie weekend :) Buziaki!

środa, 7 czerwca 2017

216. A Stitch in Time! [5]

Minął piąty miesiąc mojego haftowania ASiT, więc czas pokazać postępy, jakie poczyniłam w maju. W tym miesiącu udało mi się poświęcić tydzień na haftowanie tego obrazu. To mało i dużo, biorąc pod uwagę również inne projekty i sam fakt, że okres letni nie sprzyja haftowaniu. Myślę, że nie ma co narzekać i mogę być z siebie dumna, bo postęp jest dość widoczny :) Skończyłam drugą stronę wzoru! 
Tym razem sesja w towarzystwie moich ukochanych peonii, które bujnie rozkwitły na działce :)



Haft ma tak cudowne kolory, że w każdym towarzystwie wygląda obłędnie :) Poniżej w powojnikiem Multi Blue.
I w towarzystwie maków :)

I na koniec porównanie:) Prawda, że postęp jest widoczny?
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedziny :)

niedziela, 4 czerwca 2017

215. Kartka biało - czerwona :)

Witajcie kochani :) Jak wam minęła niedziela?
U mnie upalny dzień zakończył się gwałtowną burzą. Rzęsiście popadało, ale dzięki temu jest teraz tak cudownie rześkie powietrze, że z radością zaszyłam się na balkonie z ulubiona lekturą. A przerwałam czytanie tylko po to, by pokazać Wam zrobioną dziś przed południem kartkę na wyzwanie u Inki. Tematem wyzwania są barwy biało-czerwone.
U mnie karteczka skromna, bo ciągle czasu za mało na te wszystkie wyzwania, ale musiałam przemycić chociaż malutki hafcik :) A wyszło tak:



 I rogaty banerek :) Hihi, moja kartka też rogata :)))
Dziękuję Wam serdecznie za doping w walce z Ufok-ami pod poprzednim postem i zmykam do innego świata, czyt. do książki :)