Strony

sobota, 31 marca 2018

Wesołych Świąt!

Wielka Sobota nastała, pokarmy już poświęcone, a ja wpadam w radosnym nastroju oczekiwania na Zmartwychwstanie Pańskie, by złożyć Wam kochanym czytelnikom mojego bloga życzenia:

Radosnych Świąt Wielkanocnych 
wypełnionych nadzieją budzącej się do życia wiosny i wiarą w sens życia. 
Pogody w sercu i radości płynącej z faktu Zmartwychwstania Pańskiego 
oraz smacznego Święconego w gronie najbliższych osób :) 

A życzenia niech okrasi wielkanocna kurka przygotowana na 7 lekcję "Kocham frywolitkę u Justynki oraz pierwsze próby qullingowych jajek :)

Uściski! 

czwartek, 29 marca 2018

Tajemniczy SAL ~Witaj wiosno~ #4

Bieżący tydzień jest dla mnie zawodowym koszmarem :( Wykonawcy rozpętali burzę, w wyniku której otwarcie przetargu mam dopiero w Wielki Piątek i kolejnie święta z rzędu moje plany o urlopie na spokojne świąteczne przygotowania wzięły w łeb. Za to przez cały tydzień stres i pośpiech, żeby zdążyć odpowiedzieć na dziesiątki pytań i wydumanych zarzutów wymuszających przedłużenie terminu składania ofert... Taki urok pracy w zamówieniach publicznych :(. Nieprzewidywalność zdarzeń i walka z czasem :( W domu też porządki i przygotowania same się nie zrobią, choć jakoś nie czuję, że to Wielki Tydzień, bo wszystko za szybko się dzieje... a jeszcze usiłuję cokolwiek duchowego wysupłać dla siebie w aspekcie sensu tych świąt. W efekcie nie wyrobiłam się z wyhaftowaniem 4-tej części Tajemniczego SAL-u u Zimnej, choć na dzisiaj przypada termin publikacji ...
Trudno... Pokazuję to co mam i postaram się nadrobić za tydzień.

Plany miałam duże, ale zawirowania w pracy skutecznie je pokrzyżowały. Można powiedzieć, że cały ten tydzień był robótkowo "stracony", ale najbardziej mi przykro, że nie zdążyłam wysłać do Was świątecznych kartek.. Wstyd, bo nawet zrobienie kopert mnie przerosło :( Z tego miejsca najmocniej przepraszam :( Wiem, że powinnam to była zrobić wcześniej, ale nie przewidziałam tak posranego tygodnia :(
Pozostały mi jeszcze 3 niezaliczone zabawy w tym miesiącu, ale jak powyżej.. :(
Mam nadzieję, że do Wielkiej Soboty zdołam się tu jeszcze pojawić ze świątecznymi życzeniami, bo składając je Wam chciałabym być w lepszym nastroju niż teraz...
Tymczasem dziękuję z całego serca, że chociaż Wy mnie odwiedzacie 💗💗💗

poniedziałek, 26 marca 2018

SAL wielkanocny 2018 - finał!

Byłam pewna, że to niemożliwe, ale jednak przed chwilą skończyłam kontury w ostatniej SAL-owej miniaturce :) Mogę więc powtórzyć za Martyną Wojciechowską "Niemożliwe nie istnieje" :DDD
Do 4 pokazywanych wcześniej obrazków dołączyły w tym tygodniu ostatnie dwa :)
Wyszywałam głównie w drodze do pracy, a tylko kontury mordowałam w domu. Nie powiem, trochę mnie wymęczyły te obrazki :) Starałam się "nie oszukiwać" na konturach, choć uważam, że są mocno przekombinowane. Czy mi się to udało oceńcie sami :)



 
A oto cały komplet obrazków:
Dane techniczne: 
Projekt całkowicie recyklingowy :P
Wzór pochodzi z rosyjskiej gazetki "Bсе о рукоделии" nr 2/2013
Kanwa niewiadomego pochodzenia o gęstości zbliżonej do 18 ct
Muliny dobierane wg własnego uznania z tzw. "resztek"
Hafciki zostaną zagospodarowane w wolnej chwili, ale do świąt już chyba nie ma szans... Niemniej jednak bardzo się cieszę, że udało mi się wszystkie wyhaftować :) Na pewno się doczekają godnej oprawy :))
Dziękuję Kasi za zorganizowanie fajnej zabawy i cieszę się, że dałam radę :)

niedziela, 25 marca 2018

E jak... czyli niedziela z hafciarskim alfabetem :)

Dzisiaj krótko, na temat i niestety prawie bez zdjęć, bo cały weekend miałam gości, a jeszcze posprzątać po urodzinowej biesiadzie trzeba ;) Niedziela z hafciarskim alfabetem - dzisiaj linkowanie u Hanulka.

E jak E-bay

To nic innego jak nasze  zagraniczne allegro. Dla mnie to źródło zaopatrzenia w oryginalną mulinę DMC, którą można tam kupić zdecydowanie taniej niż w Polsce.

E jak Efekt (haftowania)

Zwykle nie możemy się go doczekać, dla mnie jednak zdecydowanie ważniejsza jest przyjemność jaką czerpię z samego tworzenia. Oczywiście efekt cieszy, choć mnie akurat cieszą pojedyncze przybywające krzyżyki, a myślenie o efekcie potrafi flustrować, szczególnie gdy chcę zdążyć z tym efektem na jakieś wyzwanie, a jestem w niedoczasie :P

E jak Encyklopedia (hafciarska)

Jak to dobrze, że istnieją takie miejsca jak TO i TO, gdzie nawet kompletnie początkujące osoby mogą znaleźć kompleksowe informacje o hafcie krzyżykowym. Wiele się nauczyłam z takich źródeł i chwała, że są, bo są niezwykle potrzebne.

E jak Enginger Veronique

Pewnie już zdążyłyście zauważyć, ze uwielbiam projekty tej pani :) Urzekająca prostota jej wzorów łapie za serce nie tylko mnie, bo jej projekty królują na wielu blogach. Uwielbiam jej wzory za delikatność, subtelność konturów, perfekcyjny dobór kolorów i nieprzekombinowanie zarówno pod względem ilości kolorów we wzorze jak i backstitchy.

E jak Ekran komputera

Dla mnie (obok igły i tamborka) podstawowe narzędzie hafciarskie, bo rzadko drukuję wzory i przeważnie haftuję bezpośrednio z ekranu monitora. Wiem, że nie oszczędzam oczu w ten sposób, ale po pierwsze nie mam drukarki, a po drugie haftowanie z ekranu ma tą zaletę, że wzór można odpowiednio powiększyć w razie potrzeby :)

E jak Ekwipunek hafciarki

czyli co każda hafciarka zawsze ma w torebce :D Ja mam to:
Do tego wzór z aplikacji Pinterest na telefonie i podróż pociągiem do/z pracy mija migiem, a w dodatku pożytecznie :)

E jak Emocje

Nic tak nie wycisza emocji jak haftowanie. Zmęczenie, stres, zmartwienia - prawie codzienność w dzisiejszych czasach :) Ile razy wrócę wściekła lub zmęczona z pracy, siadam do tamborka - i jak ręką odjął :) Zapominam o złych emocjach, a moje myśli same kierują się do dobrych :) "Jeszcze będzie wspaniale" nucę sobie..

E jak Etsy

Platforma zakupowa dla rękodzielników. Prosta w obsłudze (piszę z punktu wiedzenia kupującego) i bezproblemowa. O wiele łatwiej mi kupić wzorek przez Etsy niż "dogadywać się" z Rosjankami z vk.com i przeliczać ruble :P

E jak Evenweave

Rodzaj materiału do haftu o tej samej liczbie nitek w pionie i poziomie tkany w ten sposób, że nitki tylko krzyżują się pod kątem prostym,  a nie są tkane blokami jak w Aidzie. Ścieg nie jest tu jasno określony.
Zaliczamy do tej grupy zarówno tkaniny lniane i bawełniane (np. Lugana 25ct). Haftowanie na tych tkaninach początkującym hafciarkom może sprawiać trudność, jednak to tylko kwestia przyzwyczajenia. Ten typ tkanin do haftu należy do moich ulubionych i bardzo często po nie sięgam :)

Dzisiaj w pośpiechu, więc tylko tyle :) Życzę Wam dobrego tygodnia :)

sobota, 24 marca 2018

Choinka 2018 - podsumowanie marca

24-ty dzień miesiąca to czas na sprawozdanie z zabawy choinkowej u Kasi-XGalaktyki
Oj nie był to łaskawy miesiąc na bożonarodzeniowe hafciki.. Zajęta raczej Wielkanocą i inszymi sprawami rzec mogę tylko, że w tym miesiącu honor udziału w zabawie uratowały tylko 2 małe hafciki od Veronique Enginger, z czego tylko jeden doczekał się oprawy..  Cóż, dobre i to :)
Nie dość, że czasu mało, to dziś nam jeszcze godzinę kradną :P Zmykam więc :))

czwartek, 22 marca 2018

Tajemniczy SAL ~Witaj wiosno~ #3

Późno dodaję post z postępami w tajemnym SAL-u u Zimnej, ale dzisiaj dopiero kończyłam stawiać krzyżyki :)
"Coś" wygląda teraz tak:
Nie wiedząc jaki krzyżyk czai się za rogiem, haftuję zupełnie dla mnie nową techniką zostawiając nieodcięte nitki, które mogą przydać się w następnych rzędach. Kompletnie nie moja bajka! Podziwiam dziewczyny "parkujące" jak radzą sobie z tą plątaniną nitek? Ja odpadam :DD
Wciąż snuję domysły co to może być, ale nic na razie nie przychodzi mi do głowy :P Może łódka, albo topniejący lodowiec? Przednia zabawa :)  Kresek nie  zdążyłam już zrobić, ale to nic, bo i tak by niczego nie wyjaśniły :P
Może przy następnej odsłonie?

środa, 21 marca 2018

Hafty i przysłowia #4 - tym razem o mądrości i wtopie z nią związanej :D

Z tygodniowym poślizgiem w stosunku do planów prezentuję swoją hafciarską interpretację przysłowia w zabawie u Splocika "Hafty i przysłowia".
W marcu były do wyboru takie przysłowia:
1. Jaskółka i pszczółka lata, znakiem to wiosny dla świata.
2. Jeszcze tego nie było, by jajko kurę uczyło.

Ja bez namysłu wybrałam przysłowie nr 2, bo w głowie od razu zaświecił mi się pewien wzór z mojej listy 'must have', który od dawna chciałam wyhaftować.

Jeszcze tego nie było, by jajko kurę uczyło to nic innego jak przysłowiowe jajo mądrzejsze od kury :) U mnie co prawda ani jaja ani kury nie ma, ale mam nadzieję, że mina tego zająca  oddaje co czuje w sytuacji, gdy młody i niedoświadczony osobnik ma w poważaniu mądrość i doświadczenie starszych :DDD

Sama mam w domu takiego prawie 15-letniego osobnika, co to czasem robi wrażenie, że wszystkie rozumy zjadł i gdzieś ma rady rodziców, bo już wszystko sam wie najlepiej i zaręczam Wam, że często mam minę tego  zająca :DDD
Niestety nie ma innej rady na ten nastoletni wiek jak po prostu przeczekać jak zaczyna uszy pokazywać :))
Obowiązkowym ściegiem dodatkowym był ścieg gałązkowy w co najmniej dwóch wersjach. 
U mnie to gałązka rozwarta i piórka.
A Waszym zdaniem ten haft trafnie interpretuje wybrane przeze mnie przysłowie?
Młodość ma swoje prawa, a dla równowagi i na dowód tego, że mądrość nie zawsze zależy od wieku (ha, ha, ha!) opowiem Wam teraz o wtopie związanej z tym haftem :/ Wzorek znalazłam kiedyś dawno temu w kopalni zwanej vk.com i zapisałam sobie na dysku do zrobienia "na kiedyś". Nadarzyła się okazja do wyhaftowania go, więc wydrukowałam schemat podzielony ma 4 części (kartki) i nie zastanawiając się ani chwili igiełka poszła w ruch, bo trzeba zdążyć skoro się zapisało na tyle zabaw :P.. No przecież po co kleić i analizować schemat?! Krzyżyki poszły łatwo, jeden weekend i gotowe, tylko te szarości na brzuchu lisa nie do końca mi pasowały, ale dobra, mniejsza z tym myślę sobie. No, ale kiedy przyszło do robienia backstitchy, to po zerknięciu w schemat moje oczy zamieniły się w spodki, bo schemat w tym zakresie wyglądał tak:

Tak, dobrze widzicie. Niby 3 rodzaje backstitchy, a wszystkie kreski czarne i jednakowe :D Dopiero wtedy zaczęłam analizować schemat i dostrzegłam, że nie ma na nim żadnego oznaczenia źródła. Szybko zasięgnęłam języka na FB
i dowiedziałam się, że projektantką wzoru jest Svetlana Nemiritskaya występująca pod nickiem sv_stitch, i można go kupić TU, a schemat, który krąży w sieci to jakaś niewiadomego pochodzenia przeróbka.. Ha! Od razu kupiłam oryginalny wzór od projektantki i myślałam, że problem mam z głowy :) Zakup poszedł dość sprawnie, ale problem nie zniknął, tylko się powiększył, bo to co otrzymałam to był zupełnie inny wzór...
Oryginalny wzór ma rozmiar  77 x 73 krzyżyki, a ten "mój" jest większy, użyte kolory mulin też zupełnie inne i nie muszę już chyba dodawać, że backstitche w nim też biegną zupełnie inaczej... wrrr...... Możecie się tylko domyślać jaką wiązankę puściłam sobie pod nosem, ale cóż było robić.. Na ponowne haftowanie nie miałam zupełnie ochoty, chciałam cisnąć go w kąt, ale nie miałam nic innego w zanadrzu, co by pasowało na wyzwanie Splocika i już kompletnie nie chciało mi się szukać schematów w internecie, więc po dwóch dniach odpoczynku postanowiłam zrobić te backstitche po swojemu metodą na "wolną amerykankę" :P Co z tego wyszło widzicie.. jeszcze na zającu mi się jako tako podoba..
...ale na lisie to już nie bardzo :(
Nie miałam pojęcia co którym kolorem, nie wiem po kiego tam tyle kresek i po tej przygodzie nabrałam jeszcze większego szacunku do projektantek, bo do tego trzeba mieć po prostu talent :) A ja tylko prosty rzemieślnik jestem
i dlatego wyszło to co wyszło..
Nie bierzcie ze mnie przykładu :DD
I tak macie dowód, że czasami sama "radość tworzenia" nie wystarczy bez wcześniejszego zastanowienia i analizy wzoru wrrr... Nie polecam być w gorącej wodzie kąpanym ;)) A mojemu kochanemu dziecku, jeśli zajrzy tu kiedyś na bloga i nie spodoba mu się to co napisałam powiem, że "jaka matka taka córka" :D Kocham Cię Kochanie! Jesteś wspaniała, a ma interpretacja haftu i przysłowia charakter żartobliwy :D
Dane techniczne:
wzór niewiadomego pochodzenia
projekt Svetlana Nemiritskaya, oryginalny schemat można zakupić TU
rozmiar mojej wersji w krzyżykach 103 x 100
len Belfast 32 ct kolor naturalny jasny nr 52
Mulina DMC
haft 2-ma pasmami muliny, kontury 1 i 2 pasmami
zmiany w stosunku do schematu: mulina 801- lisie uszy, backstitche wg własnego uznania kolorami 310, 801, 3031 i B5200
Rady - zakupić wzór z legalnego źródła :XD
A na domiar złego zepsuło mi się żelazko ze stacją parową i nie byłam w stanie wyprasować należycie haftu, eh :(
To jeszcze przepraszam za ten tasiemiec ;)

wtorek, 20 marca 2018

SAL wielkanocny 2018 - #3

W niedzielę już finał wielkanocnego SAL-u u Katarzyny, a u mnie dopiero 4-ty obrazek z 6-ciu.. W dodatku najdłużej wyszywany, bo zajął mi chyba tydzień. Myślałam, że umrę przy tych kreskach :D
Rosyjskie projektantki potrafią przekombinować wzory :)
Zaczęłam jeszcze zająca z babą wielkanocną, ale nie jestem pewna, czy skończę, choć kresek ma znacznie mniej, więc spróbuję :) Małe wzorki, piękne wzorki, ale upierdliwe :P Aż szkoda ich na kartki ;)
 Pozbyłam się znów trochę resztek :)

Urodziny Art Piaskownicy :)

Takiej zabawy nie można przegapić!
Art Piaskownica obchodzi 9 latek i z tej okazji zorganizowała wypasione Candy! Szczegóły TUTAJ.
A na blogach projektantek rewelacyjna zabawa BLOG-HOP, gdzie znajdziecie elementy hasła potrzebnego do candy :)

PODĄŻAJ ZA SWOIMI MARZENIAMI 
A WSZECHŚWIAT OTWORZY CI DRZWI TAM
GDZIE BYŁY TYLKO ŚCIANY.

niedziela, 18 marca 2018

D jak... czyli niedziela z hafciarskim alfabetem :)

Niedziela chyli się już ku schyłkowi, choć szczerze mówiąc nie mam pojęcia kiedy ten czas zleciał :P Ale nie może przecież zabraknąć hafciarskiego alfabetu :) Muszę przyznać, że wciągnęła mnie ta zabawa, ale jakoś nie daję rady przygotowywać wcześniej przemyślanych postów, więc znów będzie spontan :) Dzisiaj literka D jak...

D jak dane techniczne

Bardzo cenię, gdy hafciarki prezentując swoje prace na blogach podają ich dane techniczne, tzn. informacje o hafcie typu: źródło wzoru, rozmiar, gęstość i kolor materiału, rodzaj użytej muliny, iloma pasmami , własne zmiany wprowadzone wzoru itp.. Wzorem do naśladowania znów jest tu Chaga, której blog to istna hafciarska encyklopedia :) Podawanie danych technicznych haftu to nieocenione źródło wiedzy dla innych, bo same zdjęcia często nie są w stanie oddać wielu szczegółów. Przy okazji testowania wzoru Belle&Boo Halloween przekonałam się, że drobne różnice mają znaczenie (kolor materiału, czy kolor czapki :P). Gdy szukamy inspiracji i widzimy różne wykonania tego samego haftu, to dane techniczne szalenie ułatwiają wybór :) Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, że bardzo rzadko zakochuję się w samym wzorze, a przeważnie w czyimś wykonaniu tego wzoru. Zwykle to właśnie gotowy haft podbija moje serce na tyle, że zaczynam poszukiwać źródła wzoru :))

D jak debiut

Debiut, czyli pierwszy raz :) Moje hafciarskie początki opisywałam już kilka razy, więc nie będę Was już zanudzać, ale przecież debiutów jest wiele :) Debiut haftowania na kanwie o coraz mniejszych oczkach, debiut na lnie, debiut w ściegach specjalnych (petit pointach, french kontach) itp.. itd.. Każdy kiedyś coś zaczynał :) A chodzi o to, żeby ciągle się rozwijać i ciągle czegoś próbować :) Uwielbiam blogowe motto Ani Iwańskiej (kobiety o 100 talentach notabene)
"Gdy tylko człowiek staje się w czymś mistrzem, winien zostać uczniem w czymś innym" :) Właśnie tak!

D jak dekatyzacja

Podobno każda tkanina bawełniana czy lniana podczas prania kurczy się o ok. 5%. Żeby temu zapobiec tkaniny poddaje się dekatyzacji, czyli  działaniu gorącej wody lub pary wodnej mające doprowadzić do skurczenia się włókien i stabilizacji ich wymiarów. Oczywiście dekatyzacja ma największe znaczenie w szyciu, a nie w hafciarstwie, ja jednak zapobiegawczo każdą tkaninę przed haftowaniem dekatyzuję poprzez prasowanie z parą wodną. Pewnie przesadzam, ale szanuję swoją pracę i chcę mieć pewność, że po praniu nic się z haftem nie stanie ;)

D jak DFEA Botanique 

Seria wzorów botanicznych projektu Veronique Enginger, zamieszczanych głównie we francuskim magazynie  "De Filen Aiguille", w których jestem absolutnie zakochana :) Dotychczas popełniłam 3 z serii kwiatowej, ale podobają mi się wszystkie i na pewno wyhaftuję kolejne :)

D jak Dimensions

Amerykańska firma produkująca zestawy do haftu, w których użyte są muliny własnej marki. Mogę powiedzieć tylko, że wzory Dimensions ogromnie mi się podobają, jednak przez to, że są niedostępne w Polsce żadnego jeszcze nie popełniłam.. Co prawda wzorów Dimensions pełno jest w internecie, ale mam wrażenie, że w tym akurat przypadku sens ma wyłącznie haftowanie z gotowego zestawu. Chodzi tu nie tylko o użycie muliny własnej marki, ale również o wiele dodatków dołączanych do wzorów.

D jak DMC

DMC to przede wszystkim mulina - podstawa mojego haftowania :) Kto z nas nie lubi takiego widoku? :D
Ja uwielbiam widok tych moteczków, lubię oglądać, przekładać, sortować :) Na bobinki nawijam tylko napoczęte motki, a te nowe przechowuję w oryginalnym motku w pudełeczku :) Przez lata trochę się tych motków nazbierało, wbrew pozorom jednak nie posiadam całej palety DMC, ale też nie czuję takiej potrzeby i specjalnie do tego nie dążę :) Skoro przez tyle lat nie używałam niektórych kolorów, to pewnie nie "mój klimat" :) A jeśli jednak się okaże, że tak to dokupuję według potrzeb :) Uwielbiam ją za bogatą kolorystykę, połysk i jakość, a nie lubię za cenę :P
Oprócz zwykłej muliny bawełnianej firma produkuje też tzw. special effect :) Ja w swej hafciarskiej przygodzie spotkałam mulinę metalizowaną (uważam jednak, że jest fatalnej jakości)
oraz mulinę satynową i multicolor,
a także igły, bobinki i nici z serii Diamant, którymi gdzie się da zastępuję mulinę metalizowaną.
Generalnie firma DMC to właśnie takie vademecum hafciarki - oferuje chyba wszystkie akcesoria do haftu od aidy po zestawy do haftu :)

D jak doba

Każda z nas pyta dlaczego jest tak krótka :) O tym można by książkę napisać :)  Ostatnio furrorę na FB robi wpis Eliane Rosso, a ponieważ nie każda z Was ma konto na FB, a ja nie potrafię wklejać linka do konkretnego posta na Fb, to pozwolę sobie przekleić tłumaczenie tekstu, bo sama nie umiałabym lepiej ubrać tego w słowa :))

" Jestem matką. Mam troje dzieci. Poszłam do lekarza, bo mam zanik pamięci i trudności z koncentracją.
Lekarz powiedział mi, że muszę spać 8 godzin na każde 24 godziny.
Mam bóle pleców.
Ortopeda mówi, że muszę robić regularne ćwiczenia fizyczne .
Najlepiej pilates 2-3 razy w tygodniu.
Nauczycielka mojego starszego syna mówi, że dziecko potrzebuje, żeby go monitorować, gdy będzie odrabiać lekcje. Młodszy syn ma również nauczyciela, i także ma zadania, prace, modele i targi kulturalne, cotygodniowe prezentacje w szkole i na dodatek uprawia sport (czeka na mnie z niecierpliwością . Powinnam przecież siedzieć na trybunie honorowej i oglądać mecz).
W sprawie mojego najmłodszego syna lekarz mówi, że dziecku trzeba gotować. W każdym posiłku powinny się znaleźć świeże produkty bez pustych kalorii i wypełniaczy ,po których dzieci mają alergię. Że muszę kupić wszystko świeże, gotować w domu, obierać więcej i rozpakowywać mniej. Nawet jeśli to trwa dwa razy dłużej?
Mój mąż i mój starszy syn mówią, że zdrowe jedzenie jest złe i nie mogą jeść, więc muszę ugotować coś innego.
Eksperci ds. Edukacji i psychologowie mówią, że musisz spędzić 30 minut dziennie z każdym dzieckiem dla jego harmonijnego rozwoju.
Pediatra powiedział, że my dwoje powinniśmy znaleźć chwilę na słońce i spędzić godzinę w odkrytym parku każdego dnia i że to jest dobre dla naszego mózgu.
Miesięczne rachunki mówią, że muszę pracować cały czas.
I jeszcze więcej.
Specjalista w dziedzinie edukacji i rozwoju mówi, że najlepszym rozwiązaniem jest pozwolić dzieciom odkrywać kiedy się bawią nawet jeśli mają się ubrudzić, nawet jeśli oznacza to pranie ubrań każdego dnia.
Specjalista od terapii par mówi, że małżonkowie powinni wyjechać na romantyczną randkę lub spędzać czas razem 1-2 razy w tygodniu. Nauka mówi, że seks to życie, to zdrowie, w którym harmonijnie pary ćwiczą 2 do 3 razy w tygodniu.
Kobiety sukcesu mówią, że kobieta powinna inwestować w swoją karierę, być na bieżąco i chodzić na kursy, a także zarezerwować czas, by zająć się swoim własnym aspektem, którym musisz się zająć.
Psycholog powiedział, że potrzebuję czasu tylko dla siebie.
Więc teraz szukam eksperta od czarów by pokazał mi jak robić to wszystko w ciągu 24 godzin.”

(tekst: Eliane Rosso)

D jak dobieranie kolorów

Generalnie ufam projekantowi i zwykle stosuję kolory wg legendy, jednak w małych hafcikach przeznaczonych na kartki, lub we wzorach z małą ilością kolorów zdarza mi się dobierać mulinę samodzielnie, głównie po to, żeby zużyć zapasy mulin, którymi już nie haftuję (Ariadna) lub resztek mulin bez numerów. Dobieranie kolorów samodzielnie wychodzi mi raz lepiej, a raz gorzej :) Tu lepiej:
a gorzej pokażę w jednym z najbliższych postów ;)

D jak Depresja

Niestety żyjemy w trudnych czasach  i jesteśmy zasypywani milionami bodźców, za którymi nie jesteśmy w stanie nadążyć. Ciągle słyszę retoryczne pytania "po co ludzie tak pędzą"? Ja mam wrażenie, że to nie ludzie, tylko świat pędzi, a ludzie tylko starają się nie wypaść z tego pociągu. Depresja to poważna choroba, wg statystyk cierpi na nią co 4-ta kobieta i co 5-ty mężczyzna. Mnie też nie ominęła. Jeśli do wpisu Eliane Rosso dodamy jeszcze oczekiwania pracodawcy to pułapka gotowa. Natłok problemów, brak odskoczni i wsparcia powoduje, że wpadamy w tę pułapkę, z której ciężko wydostać się samemu. Umieszczam to hasło w moim hafciarskim alfabecie, bo z jednej strony to znak ostrzegawczy: zdarza się że długotrwały "brak weny" to po prostu objaw depresji, a z drugiej strony to właśnie haft pomógł mi ostatecznie tę depresję pokonać.

D jak detale

Ja, fanka haftu  krzyżykowego uwielbiam podziwiać detale haftowanych prac. Bardzo często siedzę z nosem przyklejonym do monitora i podziwiam szczegóły i szczególiki haftów :) Często czytam, że przepraszacie, że dodajecie "tyle" zdjęć, a ja cenię to bardzo, gdy mogę pracę obejrzeć z każdej strony, a i zbliżenia poszczególnych fragmentów się znajdą :) Sama robię zdjęcia telefonem i pisałam już kilka razy, że mam problem z tzw. zdjęciami "makro", bo wychodzą mi nieostre. Jednak dzisiaj robiąc poniższą próbkę z mojego tamborka zauważyłam definitywnie, że ogromnie dużo zależy od naturalnego światła.  Dzisiaj pięknie świeciło słoneczko, ale w roboczym tygodniu raczej rzadko zdarza mi się szansa na taką sesję ze słonkiem :)

D jak dukarka

Bardzo przydatne hafciarkom urządzenie do drukowania wzorów, którego niestety nie posiadam :) Zwykle haftuję bezpośrednio z ekranu monitora lub telefonu lub w razie pilnej potrzeby drukuję wzory w pracy :)

D jak dysk zewnętrzny

To pomarańczowe pudełeczko o  pojemności 1 TB przechowuje na razie 128 GB mojej miłości i inspiracji :) Pilnuję go jak oka w głowie :)
Uff, to chyba tyle :)) Ale wyszedł tasiemiec :)
Tym razem u Kasi podpinamy do żaby nasze skojarzenia :) 
Zapraszam też do poczytania myśli innych hafciarek => KLIK.

sobota, 17 marca 2018

Kartka wg mapki - marzec

Im bliżej wiosny, tym gorzej z wolnym czasem, ale dzisiaj dzięki pogodzie za oknem udało mi się przygotować karteczkę na marcowe wyzwanie u Uli.
Karteczka tradycyjna dla mnie, a hafcik projektu Veronique Enginger pochodzi z książki "La magie de Noel". Kolorki dobierałam jednak samodzielnie wykorzystując resztki mulin i myślę, że wyszło nie najgorzej :)

A oto mapka, wg której należało zrobić kartkę:
 Weekend, choć w zimowej aurze, niech upłynie Wam miło, przyjemnie i smacznie :)

czwartek, 15 marca 2018

Tajemniczy SAL ~Witaj wiosno~ #2

Dziś druga odsłona tajemniczego obrazka, który haftujemy w SAL-u u Asi :)
Kolorki cudowne, ale... tajemnica dalej pozostaje nierozwikłana :) Ja nie mam pojęcia co to będzie, a Wy?
I właśnie to jest najbardziej ekscytujące :) Zatem do zobaczenia za tydzień :D :)

wtorek, 13 marca 2018

Debiut w Iris Folding :)

Dziś moje próby kartkowe na całoroczną zabawę u Ani Iwańskiej :) W marcu robimy kartki w technice Iris Folding.
Dla mnie to debiut, o czym napisałam już w tytule posta, dlatego nie kombinowałam i skorzystałam z szablonów zaproponowanych przez Anię. Zrobiłam dwie kartki:
Boże Narodzenie  - bombka wg kursu Inki, z frywolitkowym kwiatuszkiem w środku:


Wielkanoc - jajko wg szablonu Oribelli


Moje wrażenie o tej technice? Samo układanie papierków według szablonu jest łatwe i przyjemne, ale do techniki tej będę wracać raczej rzadko. Najważniejszy jest tu chyba dobór kolorystyczny papierków, a ja mam z tym problem i gubię się, jeśli muszę połączyć ze sobą zbyt wiele kolorów i wzorów. W kartce BN tło wyszło zbyt wyraziste i za ciemne, w wyniku czego ta iryskowa bombka trochę się gubi, a i w kartce wielkanocnej czegoś mi brakowało, choć to wrażenie zmniejszyło się po dodaniu haftowanego zająca ;) Poza tym w każdym przypadku trudność sprawiło mi ręczne wycinanie kształtów. Miałam do dyspozycji tylko skalpelek do papieru, a że ręka drżała to idealnie nie wyszło :P Obie kartki dostały więc maskujące obwódki :)
Podsumowując, cieszę się, że dzięki Ani czegoś się nauczyłam, ale dla mnie i tak najpiękniejsze są  haftowane "zwyklaczki", więc pozostanę przy "swojej" technice :D
Na koniec kolaż dla Szefowej, a dla Was serdeczne podziękowania za odwiedziny :)