Strony

niedziela, 31 grudnia 2017

Rok z misiem Fizzy Moon 6/6

Ostatni dzień roku to najwyższy czas na rozliczenie ostatniej zabawy, w jakiej brałam udział w 2017 r., którą jest "Rok z misiem Fizzy Moon" prowadzony przez Anię z Kreatywnej Jacewiczówki.
W ramach tej zabawy haftowałam miśki z przeznaczeniem na zapasowe kwadraciki kołderkowe :)
Oto ostatni z nich:
Misiek, który miał wyglądać pierwszej gwiazdki, ale został skończony dopiero po świętach :) Jednak spoglądać w niebo i marzyć można przecież cały rok :)
A oto wszystkie misie wyszyte w ramach zabawy:


Bardzo dziękuję Ani Jacewicz za motywację :)
Oprócz miśków, udało mi się również wyszyć 4 "nadprogramowe" kwadraciki, z czego szczególnie się cieszę :)
Wszystkie dziesięć wyruszyło już do Kołderkowa razem z cegiełką na pozostałe materiały:)
Mam nadzieję, że kolejny rok zaowocuje kolejnymi wyzwaniami, bo największą motywację ostatnio dał mi mój synek :) Więc kolejne kwadraciki na pewno powstaną :)

Tymczasem w ten ostatni dzień starego roku bawmy się szampańsko i hucznie pożegnajmy 2017 rok :)
A Nowy Rok niech będzie po prostu dobry :)  Nie bądźmy zachłanni :D 
Wśród wszystkich dobrodziejstw tego świata życzę Wam i sobie tego co najważniejsze:  zdrowia, serca otwartego i umysłu chłonnego :) A i jeszcze dużo czasu na rękodzielnicze poczynania :)
Niech się darzy!

sobota, 30 grudnia 2017

Podaj dalej [3]

Jak już wspominałam w poprzednim poście, wczoraj otrzymałam wspaniałą paczkę od Moniki-Mikaglo i śpieszę pokazać jej wspaniałą zawartość :)

Najbardziej podziwiam te formy rękodzieła, których sama nie potrafię zrobić, dlatego kiedy Monika ogłosiła u siebie zabawę Podaj dalej to bardzo chętnie się zapisałam :)

Zawartość paczki przeszła moje najśmielsze oczekiwania :) Spore pudełko było wypełnione po brzegi :) 
W paczce znalazłam przecudowne pudełeczko:

Mikołaja i elfika :)
Ozdoby choinkowe :)
Wszystko pięknie ometkowane jak ze sklepu, widać pełen profesjonalizm :) Moniczka dodała do paczki jeszcze świeczuszki zapachowe i szczotkę do włosów. Cała zawartość paczki na zdjęciu poniżej.
Pracami Moniki jestem po prostu zachwycona :) Oglądaliśmy je z synkiem bardzo dokładnie, a mały nawet zaproponował, żebyśmy sobie więcej takich ozdób zrobili.. Hmmm.... :DDD

Teraz ja zapraszam 2 osoby do zabawy :)
Jeśli chcesz otrzymać ode mnie upominek-niespodziankę pozostaw stosowny komentarz pod tym postem
 i przyślij mi swój adres przez formularz kontaktowy na prawym pasku bloga:) 
Jednocześnie sama zobowiązujesz się do kontynuowania zabawy. 
Na przygotowanie paczek mam rok, ale mam nadzieję, że uda mi się to wcześniej :P 
Wysyłam tylko na adresy krajowe. Zapraszam :)

piątek, 29 grudnia 2017

Początki mojego szycia ;)

Na początku bardzo Wam dziękuję za tak ciepłe przyjęcie moich frywolitkowych bombek :)
Reniu, takie przezroczyste szklane bombki kupiłam przed świętami w Auchan. Frywolitka pięknie się na nich prezentuje i aż żałuję, że nie kupiłam ich więcej.

Dziś również będzie świątecznie, choć chwalić się będę zupełnie dla mnie nową dziedziną rękodzieła :)
Jakiś czas temu w TYM poście chwaliłam się maszyną do szycia, którą dostałam w prezencie urodzinowym. Było to we wrześniu i od tego czasu starałam się oswoić to ustrojstwo :) Na początku to była masakra i choć post ma tytuł "Początki mojego szycia", to nie będę Wam przecież pokazywać kilometrów przeszytych ścinków, czy byle jak obrębionych ścierek kuchennych :D Pokażę pierwsze uszytki z których jestem zadowolona, ba!.. wręcz dumna, choć jeszcze mają masę błędów, ale to nieważne, w końcu nie od razu Kraków zbudowano :) Muszę przyznać, że święta były doskonałą motywacją do nauki i trenowania umiejętności :))

Po pierwsze nauczyłam się szyć proste kopertowe rogi, czego dowodem jest ta oto świąteczna serwetka :)

Metoda "na ekierkę" :P

 Wprawne krawcowe zauważą na pewno, że idealnie nie jest, ale nic to :) Ja jestem dumna! Teraz szycie wszelkich serwet, obrusów, czy podkładek pod talerze to pikuś :)

Po drugie, zawzięłam się i uszyłam woreczki prezentowe z tunelikiem:)
Nawet naszyłam na nie pseudo-aplikacje gęstym zygzakiem w ramach ćwiczenia prowadzenia tkaniny, co wyszło... cóż... raczej średnio, ale proszę wybaczyć nowicjuszce :P Na drugim woreczku pokusiłam się o naszycie wyhaftowanego motywu Veronique Enginger, ale stwierdzam, że jeszcze zdecydowanie za wcześnie na takie manewry :)
Szkoda haftu :P  Cóż, ambitna chciałam być :D
Woreczki dostały też czerwoną podszewkę, sznurki takie co akurat miałam pod ręką i ostatecznie wyglądały tak:




Jak na początek mojej krawieckiej przygody jestem z siebie zadowolona. Teraz przynajmniej wiem co poprawić, a z każdym następnym szwy będą prostsze :) Wypełnione prezentami woreczki trafiły pod choinkę, pod którą grasuje kot i dlatego ciągle leżą pod nią strącone ozdoby i stos strzepanych igieł :)
Moje uszytki podrzucam do żabki na blogu Reni, bo pasują do grudniowego tematu cyklu "Szyję sobie".
A skoro o prezentach mowa, to pochwalę się tymi, które ja znalazłam pod choinką:)
Ograniczę się tylko do tych bliskich sercu rękodzielnika :)
Przez sieć z wielkiego świata Mikołaj przysłał wzory Ekateriny Volkovej
 Pierwsze wskoczą na tamborek figi, które mnie po prostu urzekły, potem pigwa, na którą napaliłam się podziwiając mistrzowskie wykonanie Agi Jarzębinowej :) A śliwki i brzoskwinie dorzuciłam niejako w gratisie korzystając z promocji na stronie autorki :)

A od mojego kochanego, najmłodszego w rodzinie "Mikołaja" otrzymałam m.in. taki podarek :)


Wzruszył mnie bardzo, bo mój synek przeznaczył na ten prezent swoje kilkumiesięczne kieszonkowe i  "załatwił" to zupełnie samodzielnie, w tajemnicy przed wszystkimi domownikami.
Byłabym już zupełnie w siódmym niebie, gdyby nie "pomoc" Pani w pasmanterii, która poradziła małemu chłopcu, że jak kupi taką mulinę, to podaruje mamusi dwa razy więcej nici i mamusia będzie bardziej zadowolona z tego, że dostanie dużo większy prezent. No cóż... jest zupełnie odwrotnie, a Pani sprzedawczyni zrobiła niedźwiedzią przysługę, ale jeszcze nie to było najgorsze..


W głowie mi się nie mieści, że w cenie 1,40 zł za motek można sprzedać komuś muliny jak na powyższych zdjęciach, tzn. bez banderoli z nr koloru i przebarwioną.. Pani w pasmanterii pozbyła się z radością zalegającej muliny wciskając ją dziecku, ale... pozostawię to bez komentarza...

I tak dzięki Mikołajowi mam mnóstwo muliny, której nie używam w swoich pracach, bo haftuję tylko DMC... :D
Widać kolejne lata również będą stały pod znakiem kartek, kwadracików na kołderki za jeden uśmiech, celinek i nie wiem co tam jeszcze wymyślę :P Mulina, jaka by nie była, nie może się przecież zmarnować :DDD

Ale to nie koniec prezentów, bo jeszcze dzisiaj odebrałam od kuriera paczkę od Moniki z bloga mikaglo.blogspot.com, mistrzyni origami modułowego :) W paczce znalazłam takie cuda, że napatrzeć się nie mogę, a pokażę Wam to wszystko w jednym z kolejnych postów :)

czwartek, 28 grudnia 2017

Ozdoby świąteczne przez cały rok 12/12

Kalendarzowo już po świętach, choć ja dzięki kilku dniom urlopu świętuję dalej :)
Oto ostatnie w tym roku ozdoby choinkowe, które powstały podczas świątecznych dni.
Tymi frywolitkowymi bombkami zamykam zabawę u Reni pt. "Hand Made Świętuje cały rok".
Bombki szklane średnicy 8 cm. Wzory zaczerpnęłam z bloga Renulka oraz starego numeru czasopisma Anna, jednak wszystkie zostały odrobinę zmodyfikowane pod moje potrzeby :) 
Do środka baniek wsypałam odrobinę brokatu i złotych gwiazdek, żeby odbijały światełka choinkowych lampek :)



I jeszcze trochę zdjęć w różnych ujęciach :)





 
Trochę się z nimi namęczyłam, ale z efektu jestem zadowolona :)

W tym miejscu pragnę z serca podziękować Reni za zabawę, dzięki której miałam motywację, żeby tworzyć ozdoby przez cały rok :) Oto wszystkie ozdoby, które powstały dzięki zabawie:
Wszystkie już wiszą na mojej choince, chociaż na drzewku wielkości 2,30 m tłoku nie robią :P
Wniosek jest taki, że warto bawić się również w przyszłym roku :)
Ja zapisałam się już w tym celu na zabawę "Choinka 2018" na blogu Kasi znanej jako Xgalaktyka i Was również namawiam i zapraszam w imieniu organizatorki :) Ozdób świątecznych nigdy za wiele :P


sobota, 23 grudnia 2017

Wesołych Świąt!

Radosne oczekiwanie na cud Bożego Narodzenia dobiega już końca i już jutro zasiądziemy do tej najbardziej magicznej kolacji- kolacji wigilijnej. To czas radości, spotkań z rodziną, życzliwości i refleksji :)


Życzę Wam Kochani, abyście spędzili te Święta na swój sposób, tak jak każdy sobie marzy :) 
W ciszy i spokoju lub w rodzinnym gwarze,
może cicho, bez hałasu, idąc na spacer gdzieś do lasu,
może w gronie swoich bliskich jedząc karpia z jednej miski,
może gdzieś tam w ciepłym kraju, czując się jak Adam w raju,
może lepiąc gdzieś bałwana, o ile śniegu napada :P
Niech zdrowie, szczęście i miłość zawsze będą z Wami!

Słodkości dla Was :)






Wzór: Veronique Enginger "La Magie de Noel"
Tkanina: Belfast 32ct kolor naturalny ciemny nr 53
rozmiar haftu: 16 x 20 cm
mulina DMC - 21 kolorów, w tym backstitche 7 kolorów
haftowana 2 pasemkami muliny, kontury 1 pasemko
haftowana w ramach "SAL-u z choinką" organizowanego przez Katarzynę.

Bardzo Wam dziękuję za pamięć i życzenia pozostawione na moim blogu :)
Wesołych Świąt!