Strony

piątek, 26 lutego 2010

48. Kot październikowy jutro wyrusza w świat.

Wczoraj miałam tyle stresu w pracy, że nie dałam rady dotknąć igły, ale dziś udało mi się okreskować kotka i tym sposobem jest już gotowy. Zaraz zrobię wpis do notesu i jutro wyruszy w dalszą drogę.
Tak wygląda gotowy sam i w towarzystwie wszystkich kolegów na kalendarzu Iskry01pl.
 
 
Robiąc już ostatnie napisy miałam nie lada stres bo wyszywając nazwę miesiąca okazało się, że wyszłam 2 kratki ponad podział kanwy i już myślałam, że źle rozmieściłam kota, a ponieważ już był gotowy na prucie byłoby już za późno... Jednak po policzeniu kratek wyszło na to, że chyba jest dobrze.. Uff... cieszę się, że już skończyłam. Szczerze mówiąc irytował mnie strasznie ten kot i ciężko mi się go haftowało :( bo gdzie ja mam teraz nastrój na halloween...!? W ogóle nie rozumiem skąd i dlaczego wzięło się tak duże opóźnienie w wyszywaniu tych kotów ?! Jutro zaczyna się marzec a ja haftuję dopiero październikowego kota, a listopadowy w ogóle jeszcze do mnie nie dotarł :( Czyż nie przyjemniej byłoby wyszywać je zgodnie z aktualnym nastrojem / porą roku (w końcu to kalendarz), a nie kota z choinką i prezentami w maju, kiedy już w ogóle nie czuć tego nastroju i magii i robić go trzeba niejako "na przymus"?
Nie podoba mi się to :((
Ewa zobowiązała się, że w pierwszym tygodniu marca wyśle mi kota listopadowego, biorąc jednak pod uwagę, że już 14 stycznia pisała na swoim blogu, że zrobiła już dynię w swoim październikowym to wydaje mi sie, że coś tu jest nie tak zważywszy, że minęło już od tego czasu półtora miesiąca. Dziewczyny, ja wszystko rozumiem, wiem, że zdarzają się w życiu różne sytuacje.... sama jestem tego najlepszym przykładem, odkąd wróciłam do pracy na nic nie mam czasu, pracuję w zamówieniach publicznych przy przetargach na miliony złotych więc moja praca jest niezwykle stresująca, także wieczorem często nie mam juz siły na nic. Poważnie zastanawiałam się czy nie zamknąć z tego powodu bloga bo prawie nie mam co już tu pokazywać......, ale nie oszukujmy się, te koty to niewielkie obrazki i jak pokazuje mój przykład i wielu innych dziewczyn można je zrobić w kilka dni, a nawet robiąc tylko po kilka krzyżyków dziennie spokojnie można się wyrobić w przepisowym miesiącu. Moim zdaniem tu chodzi o zwykłą odpowiedzialność: jeżeli podjęłam się jakiegoś zobowiązania powinnam zrobić wszystko aby się z niego wywiązać wobec innych! Coraz częściej obserwuję na blogach sytuacje,gdzie dziewczyny zapisują się po kolei na wszystkie możliwe wymianki i zabawy blogowe, a potem nie są w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań - moim zdaniem to przykre:(
Trzeba mierzyć siły na zamiary!
Nie bierzcie tego do siebie. Chciałam się tylko wygadać:(

Zapomniałam się pochwalić, że będę brała udział w nowej zabawie RR organizowanej przez Agnieszkę MD tylko dlatego, że mam świra na punkcie torebek :)
I właśnie torebki będziemy wyszywać:

Ja ze swej strony dołożę wszelkich starań (mimo chronicznego braku czasu), aby ta zabawa przebiegła miło i bez opóźnień, mam również nadzieję że pozostałe osoby podejdą do tego odpowiedzialnie :)

10 komentarzy:

  1. ja mam u siebie teraz kota listopadowego i grudniowego, jednak tak jak Ty Kasiu robię wszystko żeby wyrobić się w terminie. Jak dobrze pamiętam, to już przy sierpniu pojawiły się opóźnienia, szkoda ... masz rację, że ostatnio jest jakoś dużo niedociągnięć w wymiankach ...

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się, że przyłączyłaś się do mojej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuję się pod Twoim wpisem całym sercem!
    Ja już mam coraz mniejszy zapał w wyszywaniu tego kalendarza. No ale cóż, teraz to już nic nie da się zrobić. Ja mam taką cichą nadzieję, że kalendarz jednak wyszyjemy jeszcze w tym roku????
    A widzę po komentarzu wyżej, że niedługo będę miała grudniowego i styczniowego kotka.

    OdpowiedzUsuń
  4. O to ja dostanę kota w tym tygodniu. Świetnie!! Postaram się go zrobić jak najszybciej a prawie każda z nas zrobiła opóźnienia na palcach jednej ręki mogę wyliczyć dziewczyny które opóźnieni nie zrobiły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Popieram, popieram i jeszcze raz popieram.
    Ja teraz stawałam na uszach, zeby jak najszybciej wyrobić się z dwoma (listopad i grudzień), żeby troszkę podciągnąć w czasie. I zrobiłam je w niespełna tydzień, więc miesiąc na jeden to naprawdę dużo czasu.
    Masz rację pisząc, że dziewczyny biorą na siebie za duzo wymianek, piszą potem, ze terminowe, a do tego pracy zawodowej sporo.
    Ja też miałam masę innych rzeczy, które powinnam zrobić, tez mam dzieci, też pracuję...a jakoś dałam im radę.
    Poprostu podejmując się uczestnictwa w RR, przyjełam do wiadomości ustalone terminy, dlatego wiedząc, ze nie dam rady więcej nic zrobić, wszelakie inne zabawy sobie odpuszczam...
    Tak na pocieszenie jeszcze powiem, że mnie te koty jakoś też się teraz dziwnie haftowała...no bo tu juz wiosna zagląda a ja jakieś fajerwerki i prezenty haftuję...
    Wyżalilam się ;) Dobrze, ze mam komu, bo juz mysllalam, ze w swoich przemyśleniach jestem osamotniona ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mogę napisać że opóźniłam kilka kotów alemiałam takiego dioła i niechcioła że wyszywanie budziło we mnie wstręt ale próbowałamsię jakoś wyrobić i odesłałam nie tak dawno kota listopadowego i nie wiemkiedy dostanę kota grudniowego i dalej bo nie mam żadnej informacji od Beaty.Ale mnie nie minęła chcę do dalszego wyszywania kotków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie rozwala z kolei tłumaczenie inne - o ile praca, choroba itp. to jeszcze jest poważna przeszkoda (choć niektórym, jak widać, udaje się je zwalczyć), to jak czytam że "wybaczcie, opóźniam, bo nie mam weny" to mnie rozkłada...
    Teraz tak miałam z albumami wędrownymi. Część dziewczyn wysłała w terminie, część nie - już dawno powinnam mieć 2 kolejne zrobione, a nawet nie doszły one do dziewczyn przede mną! No, sorry, zapisałam się wiedząc jakie są terminy - wówczas plan był, że kończymy wpisy z końcem marca i byłoby ok. A tak, to dotrą do mnie w maju, kiedy rodzę - a wtedy, przykro mi, poczuję się całkowicie zwolniona z obowiązku dotrzymania terminu.
    Ja ze swoim albumem też musiałam się pospieszyć, było w nim parę niedociągnięć, ale byłam ich świadoma i wysłałam album w terminie, tak by móc całym sercem zająć się wpisami do albumów koleżanek. I jest mi strasznie przykro, jak czytam, że ktoś ma inne prawa i obowiązki, bo - nie wiem? jest lepszym artystą niż ja?

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że nie tylko ja mam takie przemyślenia. Tak jak pisałam, różne przeszkody mogą się zdarzyć, ale powinno być tak, że jak opóźnię jeden miesiąc, to jak już "przeszkoda" się skończy kolejny staram się wysłać szybciej, żeby nadrobić termin. Przeszkody są jednak różne, bo co to np. za przeszkoda chwalić się na blogu, 17 stycznia, że kot skończony i zostały tylko okreskowania i do dzisiaj cisza jest marzec a ten sam kot nie wyszedł dalej????? Ja poważnie podchodzę do swoich obowiązków i tego samego oczekuję od innych. Każda z nas zobowiązała się do udziału w zabawie na określonych wyraźnie warunkach i myślę, że nie jest szczególnie trudno ich dotrzymać - trzeba tylko chcieć!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie bardzo martwi, że to się robi nagminne :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jutro wysyłam tego kota. Postaram się ze swojej strony aby szybko skończyć listopadowego bo tego tez mam ale o kolejnych nic nie wiem.
    Naprawdę głupio mi że tak wyszło ale po takich wpisach wezmę się za siebie.

    OdpowiedzUsuń