Moja Odalisque bardzo powoli, ale niestrudzenie wyłania się z kanwy :)
Nie wiem, ile lat jeszcze zajmie mi wyhaftowanie tego wzoru, ale powiem wam, że postanowiłam ją skończyć. Marzę o tym! Wyszywam go już (z przerwami) 10 lat, więc ileż można ?!
Praca nad nim jest niesamowicie męcząca- 176 kolorów mulin i pikselomania tzn. mnóstwo pojedynczych krzyżyków danym kolorem...
Szkoda mi, że nie dokumentowałam na blogu powstawania tej pracy, ale teraz będę wam ją pokazywać od czasu do czasu. To jeszcze długo potrwa, więc żeby Was nie zanudzić postanowiłam pokazywać Odalisque dopiero po wyhaftowaniu pełnej strony wzoru.
Tak więc dzisiaj skończyłam 68 stronę wzoru.
Tak wyglądała Odalisque dotychczas:
A tak w tej chwili:
Piękny łabędź się wyłania :)
Tutaj widać, ile zostało jeszcze do końca pracy.
Dużo jeszcze do końca...
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńOgromny i piękny. Tak z ciekawości ile on ma stron wzoru? Podziwiam wytrwałość:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem urzeczona tym haftem!
OdpowiedzUsuńO matulu! Piękny ale czy pokusiłabym się o takiego kolosa! Wow !
OdpowiedzUsuńAle cudowny!!!
OdpowiedzUsuńJest piękna.Kończ a po drodze pokazuj nam.Dołączam do obserwatorów jej powstawania:):):)
OdpowiedzUsuńWłasnie ze względu na piksele w szykowanym wzorze trenuję technikę parkowania.
coś cudnego/;
OdpowiedzUsuńWow, cudny będzie jak go skończysz :)
OdpowiedzUsuńO rany ! gratuluję wytrwałości w pracy. I PODZIWIAM !!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny obraz. Takie cudo naprawdę warto wyszyć. Trzymam kciuki za wykończenie :)
OdpowiedzUsuń