Oprócz maleństw, które pokazywałam już w poprzednich postach, zabrałam ze sobą do Jantara figi Ekateriny Volkowej. Bardzo, bardzo mozolnie idzie mi ten haft, więc liczyłam na to, że na urlopie wreszcie do niego przysiądę.
Ostatnie postępy można było zobaczyć TUTAJ, ale było to dość dawno ;)
Cóż, wiele nie przybyło, ale przynajmniej mam ładne, pamiątkowe zdjęcia :P
Chociaż lubię wyzwania, to naprawdę nie mam cierpliwości do tego haftu. Wzór "nadziubdziany" do granic możliwości... Ale jak skończę tę drugą połówkę figi to już powinno pójść z górki, bo to najtrudniejsze elementy wzoru.
Figi są ze mną aktualnie w Hiszpanii i mam nadzieję, że kolejne postępy pokażę po tym urlopie, o ile będę tam miała czas na haftowanie, bo raczej pojechaliśmy zwiedzać niż leniuchować :)
Tymczasem jeszcze trochę Bałtyku :))
I to tyle z zaległych postów :) Do napisania po powrocie z urlopu :)
Eee urlop nie sprzyja haftowaniu;)) Zwiedzaj i odpoczywaj skończysz po powrocie:)
OdpowiedzUsuńwow figi niesowicie wyglądają w tej scenerii ;D odpoczywaj wrócisz z nową energią :D
OdpowiedzUsuńTakie "nadziubdziane" wzory wymagają cierpliwości nie lada. Sama miałam ten problem damę haftując, gdzie 20 odcieni niebieskiego wykrzyżykować trzeba było, a pojedynczych, rozstrzelonych krzyżyków było co nie miara.Chwilami złość mnie brałą ogromna, ale efekt jest wspaniały. Podobnie będzie z Twoimi figami, więc cierpliwości. Niezapomnianych, urlopowych wrażeń życzę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że kto jak nie Ty. Wiem, że wymaga to odnalezienia niekończących się pokładów cierpliwości, ale sama spójrz jak pięknie już haft wygląda!
OdpowiedzUsuńPiekny haft i piekne zdjecia-) pozdr.
OdpowiedzUsuńHaft mnie zachwyca. Już jest co podziwiać, a po skończeniu to dopiero będzie moc!
OdpowiedzUsuńZdjęcia w pięknym plenerze. Miłego wypoczywania i samych przyjemnych wrażeń znad morza :-)
Piękny haft, to nic, że skomplikowany :) Satysfakcja będzie większa. A ja właśnie wróciłam z Hiszpanii :)
OdpowiedzUsuńCechą każdej hafciarki jest cierpliwość, także myślę że spokojnie poradzisz dobie z tym haftem :)
OdpowiedzUsuńByłam w Hiszpanii jesienią. Bardzo mi się tam podoba, i mam nadzieję że jeszcze tam kiedyś wrócę :)
Piękny haft, sfotografowany w przepięknej scenerii...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci do niego mnóstwa cierpliwości, bo wart jest pomęczenia się!
Teraz odpoczywaj i zwiedzaj i chłoń ile tylko się da :-)
Cudowny haft, majstersztyk, a do tego ta sceneria, pięknie! ♥ Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNa urlopach nigdy nie ma czasu na wyszywanie, a w Hiszpanii szkoda marnować czas na siedzenie nad materiałem ;)
OdpowiedzUsuńPiękne figi, jak żywe :)
OdpowiedzUsuńHaft już teraz pięknie się prezentuje, ale na urlopie trzeba wypoczywać od wszystkiego:)Nawet od tych śodkich fig...ach.. pyszne muszą być!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego wypoczynku życzę:)))
Ania.
Piękny haft i wspaniale prezentuje się w morskiej scenerii🤗🌸
OdpowiedzUsuńhafcik bardzo urokliwy
OdpowiedzUsuńBędzie piękny hafcik. Sesja ad morzem wspaniała.
OdpowiedzUsuńPiękny haft. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHaft pięknieje, a sesja foto - super! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Piękne połówki figi. Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWow - już świetnie wygląda. Cudowne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńJuż widzę to haftowanie w Hiszpanii. Chyba poprzez wizualizację.
OdpowiedzUsuńcudo... :)
OdpowiedzUsuńPiękna sceneria, a i haft się super zapowiada - mimo dłubaniny na materiale :)
OdpowiedzUsuń