Strony

piątek, 1 kwietnia 2016

86. Frywolitki - jednak coś pamiętam ;)

Co prawda "dawno" już po świętach, ale będzie jeszcze post o
jajach :) Świąt co prawda nie wspominam najmilej bo byłam mega chora i większość czasu przeleżałam w łóżku, ale w każdej sytuacji należy dostrzegać też dobre strony. No i oto ta dobra strona :D



Ponieważ nie byłam w stanie stawiać krzyżyków, sięgnęłam po czółenko. Więcej niż 10 lat nie miałam go w ręku! Bałam się, że nic nie pamiętam, ale jaka to cudowna rzecz ten internet :) Obejrzałam kilka blogów i filmików na YT i tak oto powstały 2 frywolitkowe jaja inspirowane TYM i TYM filmikiem. Jajka, którymi dysponowałam były znacznie większe, stąd drobne modyfikacje wzoru.
W ogóle bardzo polecam blog Agnieszki Michałowskiej osobom, które chcą nauczyć się robić frywolitki. To naprawdę nie jest trudna, a Agnieszka rewelacyjnie tłumaczy tajniki tej koronki :)
Jak tak sięgam pamięcią wstecz to sama nauczyłam się supłać chyba w 2002 r. będąc na jakiejś wystawie rękodzieła w Łowiczu, na której stoisko miał pan Roman Szymonik :) Pamiętam, że sporo czasu spędziłam przy tym stoisku, a Pan Roman wszystko cierpliwie pokazywał :) Pamiętam też z jaką niecierpliwością wyczekiwałam kolejnego numeru "Moich Robótek", w których drukowane były cudne wzory pana Jana Stawasza.. Ech, to były jeszcze czasy, w których nieliczni mieli internet (ja nie miałam)... To co usupłałam w tym okresie można zobaczyć TUTAJ. Niewiele tego, bo wkrótce przyszły na świat dzieci, a czółenka zeszły na dalszy plan, a następne zawirowania życiowe spowodowały, że porzuciłam na lata bloga i wszelkie robotki w ogóle....
Tym bardziej się więc cieszę z powrotu i wyroby frywolne będą częściej gościć na blogu :) A te z Was, które jeszcze nie próbowały, zachęcam do nauki! W sieci jest tyle inspiracji, że głowa boli :) Chwała temu, kto wymyślił internet :)))

8 komentarzy:

  1. Od lat jestem pod urokiem tych misternych koronek.Jest to technika , którą kiedyś muszę opanować.Ciągle jednak kiedyś.....
    Śliczne są te jajeczka

    OdpowiedzUsuń
  2. bajecznie, szkoda że ja tak nie potrafię, mam antytalent do tego

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne frywolitki ja niestety mam dwie lece do czulenek i szydelae, Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne, próbowałam supłania, ale na igle, czółenka nie są mi przyjazne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj :)
    też zbierałam tą broszurkę właśnie dla frywolitki, ale odważyłam się supłać dopiero dwa lata temu:)
    piękne jajeczka

    OdpowiedzUsuń
  6. same piękne rzeczy robisz...podziwiać tylko:)

    OdpowiedzUsuń
  7. no pewnie, że bądź dumna, wspaniała praca, pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń