Przyszedł czas na kolejną odsłonę mojego kolosa. Obiecałam pokazywać postępy po skończeniu kolejnej strony wzoru. Ten post jest więc odrobinę spóźniony bo 69-tą stronę wzoru skończyłam już ze 2 tygodnie temu :) Tylko z publikacja notki na blogu jakoś się nie składało :)
Oto więc moja Odaliska :)
Tak wyglądała, kiedy pokazywałam ją ostatnio, czyli 7 lutego 2016 r.
A tak po wyhaftowaniu kolejnej strony wzoru:
Pojawiają się pawie oka na sukience :)
Tu zbliżenie w świetle dziennym (widać jaka brudna już jest kanwa...)
I tyle do końca (dużo/mało?)
Musze powiedzieć, że jestem z siebie dumna :) Mimo tego, że łapki swędzą do nowych projektów, to nie ustaję w wysiłkach, aby skończyć wreszcie tego kolosa. Idzie bardzo opornie... Po tych 10 latach wzór się znudził, kanwa zakurzona i brudna do granic możliwości od tego miętoszenia w rękach... Nie piorę w trakcie pracy bo boję się, że kanwa w inny sposób "zbiegnie" się w miejscach zahaftowanych i niezahaftowanych. Mam nadzieję, że na końcu Vanish sobie poradzi, ale pewności nie mam :)
Jeszcze tylko 19 stron wzoru. Brnę dalej :)
Jak na tak wieloletniego ufo-ka to podziwiam, że w ogóle do niego wróciłaś.Pięknie już się prezentuje i nie okładaj.
OdpowiedzUsuńKanwę namoczysz po wyszyciu całości i będzie czyściutka :):):)
Czekam na dalsze relacje.
Podziwiam twoją wytrwałość i trzymam kciuki za kolejne strony:)
OdpowiedzUsuńNa pewno zrobiłaś już więcej niż połowę. Mocno trzymam kciuki, wzór jest na prawdę wspaniały. Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuńO rany, jestem pod wrażeniem :).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wytrwałość :).
Jestem pod wielkim wrażeniem ☺
OdpowiedzUsuńOj jaki piekny haft, chyle czola i trzymam kciuki . pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudo jak dla mnie mistrzyni w każdym calu,te moje robótki chowają się do tego...
OdpowiedzUsuńPiękna praca. Tyle włożone trudu a efekt naprawdę super. Życzę wytrwałości bo meta już blisko.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpadłam z wrażenia - jak dla mnie to mistrzostwo sie należy w haftowaniu i cierpliwości
OdpowiedzUsuńPrzepiękna praca!