Strony

poniedziałek, 30 stycznia 2017

162. Ja kobieta! Egoistka w styczniu :)

Mimo tego, że z własnym egoizmem nie mam problemu, bo lubię sobie czasem "dogodzić", a ponadto sama propaguję w życiu zasadę, że tylko szczęśliwy człowiek może dać szczęście innym, to w tym roku postanowiłam jeszcze bardziej uzewnętrznić swój egoizm w zabawie, którą zorganizowała Ela z bloga ELAU Rękodzieło :)
A dlaczego postanowiłam uzewnętrznić swój egoizm? A dlatego, ponieważ jest on ciągle ograniczany dwoma czynnikami: a) brakiem czasu i b) brakiem pieniędzy. Tak jak dla większości z nas doba ciągle jest za krótka, a obowiązków zdecydowanie za dużo. Gonimy, stajemy na głowie, żeby ze wszystkim zdążyć i wszystkich zadowolić, a same swoje potrzeby zostawiamy na samym końcu - flustracja gotowa. Dodatkowo, m.in. jako "szczęśliwa" posiadaczka kredytu na 30 lat we frankach na wiele przyjemności nie mogę sobie zwyczajnie pozwolić, bo w pierwszej kolejności są tzw. praktyczne i konieczne sprawy, a ten egoizm to musi jednak trochę poczekać :P Jednakże dla równowagi psychicznej egoizm też jest niezwykle ważny, dlatego jak z nieba spadła ta zabawa u Eli! Otóż ta zabawa ma mobilizować mój egoizm, żeby pokonywał ograniczenia :)
A w styczniu wyglądało to tak:

I. W sferze kulturalnej:

  • 8 stycznia wybrałam się z mężem do teatru Palladium na świetną komedię pt. "Dziwna para". Doborowi aktorzy Cezary i Katarzyna Żak, Artur Barciś, Violetta Arlak, Wojciech Wysocki, Piotr Skarga i Dariusz Kwaśniak byli gwarancją udanego wieczoru. Oczywiście nie zawiodłam się :)

  • wczoraj wybrałam się z własną córą do Cinema City na musicalową komedię romantyczną "La La Land". Może bez szału, ale film bardzo przyjemny w odbiorze :) Dużo muzyki, tańca,fajny klimat, choć film troszkę nudny i schematyczny :) Co najważniejsze jednak to spędziłam fajne popołudnie z osobistą nastolatką, której dla własnej matki już zaczyna brakować czasu (woli do kina z koleżankami :P), więc mój egoizm został zaspokojony :)
 Z egoizmu w sferze kulturalnej jestem najbardziej zadowolona, bo właśnie najbardziej na to nie ma nigdy czasu i pieniędzy, także styczeń zaliczam do wyjątkowo udanych pod tym względem!

II. W sferze praktycznej:
  • 2 razy nie chciało mi się gotować obiadu i jak wyrodna matka zamówiłam pizzę :D
III. W sferze zakupowej:
  •  kupiłam sobie piękną kurtkę na wiosnę z wypełnieniem z naturalnego puchu (choć pewnie obleciałabym jeszcze w starej jeden sezon)
oraz cudną bluzkę w 100% z naturalnego jedwabiu :)
W sferze ubrań zaczęłam być bardzo egoistyczna, bo stawiam na naturalne wysokiej jakości materiały, zamiast wszechobecnych poliestrów :) Na usprawiedliwienie własnego egoizmu mogę tylko dodać, że obie rzeczy upolowałam w promocji 2 w cenie 1 na wyprzedaż, więc aż tak nie boli ;)

Ale! Mój największy egoistyczny hit jest na zdjęciu poniżej:
Uparłam się i kupiłam, mimo, że wszyscy na czele z mężem odradzali, że to chińszczyzna, zaraz się zepsuje, nie warto itp, itd... Zamówiłam między świętami a Nowym Rokiem bezpośrednio z chińskiego sklepu TUTAJ i przyszedł zaraz na początku stycznia. Na razie ciągle testuję, ale już mogę powiedzieć, że jest to hit nad hity! Czy Wy wiecie ile ja mam czasu więcej na haftowanie?! Tak właśnie powinno być odkurzacz sprząta sam, a ja tamborek w ręce i na fotelik :)) Zwykły odkurzacz wyciągam teraz tylko w weekendy, a mój egoizm dziękuje ILIFE :)

Jak widzicie styczeń był bardzo łaskawy dla mego egoizmu, oby tak dalej :) Niestety z doświadczenia wiem, że z początkiem roku zapał jest największy, a potem już tylko opada... Mam jednak nadzieję, że dzięki zabawie u Eli motywacja do rozpieszczania siebie utrzyma się cały rok :)

11 komentarzy:

  1. O ja cię nie mogę, to dopiero jest dogadzanie sobie :) Ja bym to pewnie porozkładała na kilka miesięcy, właśnie z przyczyn finansowych (też jestem szczęśliwą posiadaczką kredytu mieszkaniowego) a Ty tyle dobroci w samym styczniu, aż strach pomyśleć co będzie dalej :) Niech ci sie dalej tak dobrze wiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo!
    Też muszę popracować nad przyjemnościami dla siebie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Postępowanie godne naśladownictwa, popieram. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo miłe dogadzanie, popieram w stu procentach, świetna kurteczka i bluzeczka, ja ostatnio najbardziej dogadzam sobie przydasiami, chociaż w ty miesiącu udało mi się dogodzić sukienką i dwoma bluzeczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto od czasu do czasu pomysleć o sobie;) Oprócz odkurzacza to najbardziej kurteczka przypadła mi do gustu. Świetna!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super styczeń miałaś :) Warto robić coś dla siebie. Co do obiadów ja często nie gotuję i też zaszalałam w stydczniu z kupowaniem ciuchów aż miałam wyrzuty sumienia :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny post. I tak trzymaj: zdrowy egoizm jest zdrowy! ;)
    Bluzka jedwabna jest straszna, okropna i w ogóle nie będzie Ci w niej do twarzy! Tak że ewentualnie, jedynie z dobroci serca swego, mogę ją od Ciebie odkupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się Twój egoistyczny styczeń i fajnie go podzieliłaś na kategorie :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie jest sobie dogadzać, bo jak nie my to kto? Też jestem szczęśliwą posiadaczkę togo cuda zasuwa po podłodze aż miło popatrzeć. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. o ja cię nie mogę...aleś poszalała
    YUPI
    A ja Wam tego kredytu zazdroszczę...no i już...nie mam własnego M, nie dostanę kredytu i tyle

    OdpowiedzUsuń
  11. No to się porozpieszczałaś, jak królewna :)

    OdpowiedzUsuń