Strony

niedziela, 6 maja 2018

K jak... czyli niedziela z hafciarskim alfabetem :)

 

K jak kanwa

tkanina o regularnym, rzadkim splocie używana jako podkład do haftu krzyżykowego. Wszystkie kanwy z którymi się spotkałam były gorszej jakości niż Aida firmy Zweigart lub DMC, choć oczywiście różnie z tym było - zdarzały się i tragiczne i całkiem przyzwoite.  Może to być jednak opinia nieaktualna, bo kanwę kupowałam tylko na początku mojej hafciarskiej przygody, czyli już wiele lat temu, potem używałam już tylko Aidy.
Istnieje również kanwa plastikowa, choć ja nie polubiłam się z nią i praktycznie jej nie stosuję.

K jak karta kolorów

to wzornik z próbkami dostępnych mulin danego producenta w formie składanej książeczki. Haftuję muliną DMC i zainwestowałam we wzornik właśnie tych nici. Jest niezwykle przydatny i pomocny zarówno przy stosowaniu zamienników, jak też przy szybkim porównaniu kolorów mulin występujących w schemacie, gdyż często zdarza się, że kolory mulin rozpisanych w schemacie zlewają się lub zwyczajnie mi nie pasują i w takich sytuacjach karta z próbkami wszystkich kolorów jest nieoceniona. Nie jest to tania rzecz, ale dla mnie wręcz niezbędna w hafciarskim warsztacie :)



K jak Kartki

Kartki to jedna z form wykorzystania małych haftów. Teraz lubię  robić kartki, choć początki były ciężkie, ale dzięki udziałowi w kilku blogowych zabawach kartkowych troszkę podszkoliłam swój warsztat. Moje kartki zawsze zawierają haftowane elementy, bo właśnie haftowane kartki podobają mi się najbardziej, mimo tego, że są bardzo pracochłonne :) To kilka moich tegorocznych kartek:

K jak Klipsy

Bardzo pomocne przy poskramianiu nadmiaru materiału zwisającego z tamborka :) Ja używam zwykle takich:

K jak Kolosy

Popularna nazwa dużych obrazów, chociaż właściwie to nie wiem, od jakiej wielkości obrazek można określać mianem kolosa :P Ja aktualnie wyszywam dwa, które chciałabym kiedyś tam skończyć :)  To ASiT i Odaliska, które kiedyś będą wyglądały tak:
 
Oba zdecydowanie można nazwać kolosami ;) Często czytam komentarze pod nimi typu "ja bym nie dała rady haftować takich dużych obrazów" :) Cóż, na pewno byście dały radę. bo haftowanie kolosów niczym się nie różni od haftowania małych obrazków, z wyjątkiem tego, że może się znudzić zanim skończycie :P Dla mnie format nie ma znaczenia, obraz(-ek) musi mi się po prostu podobać :) Kłopot mam wręcz z małymi obrazkami, bo moje ściany nie są z gumy :D

K jak Kołderki za jeden uśmiech

 Akcja charytatywna, w której hafciarki haftują dziecięce motywy na kwadracie kanwy o wymiarach co najmniej 25 x 25 cm, a osoby szyjące szyją z tego piękne patchworkowe kołderki dla chorych dzieci. Od dawna wspieram tą akcję, choć nie zaliczam się do tzw. "kołderkowych cioć" ;) W wolnych chwilach tworzę po prostu kwadraciki zapasowe, które przydają się w razie nagłej potrzeby :)
W tym roku wyhaftowałam 6 kwadracików zapasowych:

K jak komentarze

czyli opinia o naszych pracach pokazywanych na blogach :) O tym, że komentarze cieszą, motywują i wręcz dodają nam skrzydeł nie muszę chyba pisać :)  Każdy lubi być chwalony przecież :)) I choć tzw. licznik też może nam co nieco powiedzieć o popularności bloga, to jednak komentarze doceniam szczególnie, gdyż kosztują piszącego trochę drogocennego czasu :) Przy tak ogromnej liczbie blogów w sieci zostawienie komentarza właśnie u mnie odbieram jako wyróżnienie :) Do samych komentarzy mam stosunek podobny jak Czarna Dama, więc zamiast powtarzać zapraszam do poczytania u Lidzi => KLIK.

K jak komercja

czyli haftowanie na zamówienie/dla zarobku. To nie dla mnie! Pewnie narażę się tym wpisem wielu blogowiczkom, ale ciągłe klepanie metryczek/pamiątek komunijnych/ślubnych wg tych samych schematów, potem przeliczanie krzyżyków na grosze, dyskusje, czy to dużo, czy to mało.... niee.. dla mnie zabija to całą przyjemność haftowania

K jak Konwersja

czyli zamiana muliny jednej firmy na drugą lub  przelicznik tkanin do haftu. W sieci znaleźć można specjalne tablice konwersji mulin różnych firm, np. DMC na Ariadnę, ja jednak nie korzystam z tego typu rozwiązań, bo różne tabele inaczej zamieniają poszczególne kolory mulin. Dlatego, w razie potrzeby, sama dobieram mulinę "naocznie" porównując do posiadanej karty kolorów mulin DMC
Korzystam natomiast z tego (KLIK) przelicznika tkanin przy planowaniu nowej pracy, bo nie chce mi się liczyć na piechotę :) Podoba mi się, że przelicznik ten uwzględnia również margines od wyszytego obrazka do krawędzi materiału.

K jak koraliki

często stosowany element ozdobny w hafcie. Najpopularniejsze to Mill Hill i Toho. Szalenie mi się podoba ozdabianie koralikami haftów, sama jednak nie mam w tym wielkiego doświadczenia.

K jak koszty wysyłki

czyli coś, co skutecznie zniechęca mnie do uczestniczenia w tzw. wymiankach :P

K jak Kreinik

to marka nici, mnie kojarzy się przede wszystkim z tymi metalizowanymi :) Są doskonałej jakości. W odróżnieniu od muliny metalizowanej, która składa się z bawełnianego rdzenia oplecionego metaliczną nicią, Kreinik w całości składa się z tego "plastiku-metaliku". Dzięki temu nie strzępi się tak i nie przeciera w miejscu zgięcia (uszko igły). Żałuję, że jest tak trudno dostępny w Polsce.

K jak krosno do haftu

Dla niektórych hafciarek wręcz niezbędnik, ja nie mam i raczej byśmy się nie polubili :) Wszystko zależy od techniki haftowania, ja najbardziej lubię siedzieć w głębokim fotelu z tamborkiem w ręku :)

K jak krzyżyki

Na końcu najważniejsze :D Niby najłatwiejszy ścieg hafciarski i żadnego talentu do haftowania krzyżykami nie potrzeba, ale jak wiele zależy od wyglądu tego krzyżyka!  Zwracajmy uwagę na technikę stawiania krzyżyków! W sieci pełno porad i kursów :)

O skojarzeniach innych hafciarek poczytacie u Hanulka :)

4 komentarze:

  1. Jak zwykle świetnie mi się czytało. Sporo tych skojarzeń masz i bardzo fajnie opisanych. I dowiedziałam się znowu czegoś nowego , nie wiedziałam , że DMC ma gotowy wzornik. Ja póki co wyszywam Aridną i wzornik wyszywałam sobie sama. Bardzo przydatna rzecz. Co do komercji mam takie samo zdanie.
    Pozdrawiam i dobrego tygodnia życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie się doczekałam alfabetu. Ładnie to tak czytelniczki dręczyć i kazać tak długo czekać? Ja to nawet bym chciała ,żebyś z wyprzedzeniem pisała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wyobrażam sobie obecnie haftowania bez karty kolorów. Mam już upatrzonego kolosa i może kiedyś się zdecyduję na jego wyszycie :) Jeśli chodzi o wyszywanie na zamówienie to zdarza mi się to, ale bardzo rzadko. Głównie chodzi tutaj o cenę. A koralików w hafcie używam i naprawdę nie ma się czego bać :)

    OdpowiedzUsuń