Strony

niedziela, 13 maja 2018

L jak... czyli niedziela z hafciarskim alfabetem :)

Len

Mój ulubiony materiał do haftu :) Największe doświadczenie mam z lnem firmy Zweigart:
Belfast 32 ct ) - przykładowe prace:
Edinburgh 36 ct
 Newcastle 40 ct.
Jak widać wyżej najprzyjemniej pracuje mi się na Belfaście, ale jeśli chodzi o doznania estetyczne to im mniejsze krzyżyki tym bardziej mi się podobają, więc pomimo sporej wady wzroku nie przekreślam gęstego lnu, a Aidy już więcej nie kupię :) Moim zdaniem prace na lnie mają zupełnie inną jakość :)

Les Brodeuses Parisiennes

Francuskie czasopismo, które zachwyca mnie zawartymi w nim wzorami :)  Strasznie żałuję, że jest niedostępne w Polsce :(

Lewa strona (haftu)

Początkujące hafciarki zwykle nie przywiązują uwagi do tyłu haftów (bo przecież go nie widać) lecz naprawdę warto o niego dbać, gdyż lewa strona ma spory wpływ na wygląd prawej, a gruby dywan z tyłu może utrudniać oprawę. U mnie wygląda to tak:
Idealnie nie jest, ale celowo dałam przykład trudniejszego haftu, żeby pokazać, że nawet przy tzw. "pikselozie" da radę to jakoś ogarnąć :) To tył mojego ASiT, w którym występuje 237 kolorów mulin ;)

Licznik bloga 

Pokazuje, czy koś do nas zagląda :P Dla mnie ma trzeciorzędne znaczenie ;) Bardziej się cieszę z jednego komentarza niż ze 100 wyświetleń posta :))

Linda 27 ct (107 nitek na 10 cm) 

Bawełniane płótno do haftu. Posiadam dość spory kupon tego materiału. Pierwsze wrażenie bardzo przyjemne, ale jeszcze czeka na wykorzystanie, bo póki co wybrałam Luganę :) Haftując przez dwie nitki krzyżyki wychodzą za wielkie jak na mój gust, a chcąc haftować przez jedną nitkę mam rozterkę iloma pasmami muliny? Jednym pasmem trochę widać prześwity, za to dwoma pasmami wydaje mi się za grubo.. Z tego powodu na razie jeszcze nie wykorzystana. Na pewno dużą zaletą Lindy jest bardzo przystępna cena :)

Lista życzeń (hafciarska)

Wiele hafciarek robi sobie taką listę haftów, które chciałyby wyszyć w najbliższej przyszłości i konsekwentnie się jej trzyma :) Mi niestety konsekwencji brakuje, a poza tym bardzo kochliwa jestem, jeśli chodzi o hafty, w związku z tym ciągle wywracałabym tę listę do góry nogami :D Zamiast listy mam folder zatytułowany 'Must have' i do niego wrzucam wzory, na widok których zadrżało me serce, a są w nim... 74 pozycje (póki co :P). Oczywiście wszystkie chciałabym wyszyć, ale nie ma zachowanej kolejności, a po prostu kiedy planuję nowy haft, to sięgam do tego folderu i serce decyduje :)

Lugana 25 ct (100 nitek na 10 cm)

Materiał bawełniano-wiskozowy do haftu typu evenweave (o równym splocie). Splot tworzą pojedyncze nitki. Jest dość wiotki i raczej wymaga używania tamborka. Dzięki domieszce wiskozy łatwo się pierze i prasuje. Ja bardzo lubię Luganę, choć haftowanie co jedną nitkę to naprawdę milimetrowej wielkości krzyżyki, a i trzeba uważać, bo przez to, że materiał ten nie jest tkany blokowo, to nitka lubi przesuwać się pomiędzy nitką wątku i osnowy i krzyżyki mogą się zniekształcać. Za to efekt pracy na Luganie jest bajeczny - przez te mikroskopijne krzyżyki haft wygląda jak malowany :) Na Luganie powstaje pokazywany wyżej ASiT oraz dotychczas 3 zielniki DFEA:
Jeszcze fantastyczniej haftuje się na Luganie co 2 nitki. Krzyżyki wychodzą równiutkie jak w wojsku, a i problem "uciekania" nitki odpada. W ten sposób haftowałam jesiennego kota:

Lupa

Na razie nie używam, ale przy mojej wadzie wzroku, na pewno niedługo będzie mi potrzebna :) Poluję na takie cudeńko
z Lidla, ale robiłam już 2 podejścia i niestety oglądałam tylko puste kosze, kiedy po pracy zajeżdżałam do sklepu :D
Widać ma wzięcie :P

Linkowanie u Kasi :)

Edit :)
Zajrzałam do zostawionego w pracy kalendarza i muszę jeszcze wspomnieć o:

L jak Luca-S

Firma produkująca zestawy do haftu. Mają bardzo bogatą ofertę, a mnie najbardziej urzekły serie owocowe :) Malinki czekają już, żeby wskoczyć na tamborek ;)
Dobrego tygodnia :)

13 komentarzy:

  1. Słyszałam , ze to "cudeńko" z Lidla tylko wtedy jest dobre , jak jest przymocowane na stałe i się nim nie rusza w żadną stronę.Szybko wyrabiają się gwinty. Moją lupę przyniósł Mikołaj, ale też już gwinty są do gwintu.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale skojarzeń, hafty przesliczne

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno chciałam to napisać, ale jakoś nie było mi po drodze z kompem. Uwielbiam czytać Twoje niedzielne wpisy alfabetowe, a najbardziej lubię Twoje skojarzenia około hafciarskie. To gdzie czasami Cię "poniesie", to szok, w życiu bym na to nie wpadła. I to jest świetne!
    Dziś padłam, jak zobaczyłam lewą stronę w Twoim ASiT. Szacun. Widziałam kilka "lewych" stron kolosów na zdjęciach i jestem pod wrażeniem tego, co pokazałaś. Nie mam pojęcia, jak to robisz. Jest idealnie.
    Len kocham miłością wielką, jak oślepnę, będę tak kochać Lindę, bo krzyżyki na niej co prawda są gigantyczne (ślepa nie będę wyszywać 1x1), ale jakie równe. Miodzio. Lugana mi za to nie leży ani trochę, tym bardziej podziwiam za stawianie takich mikroskopinych krzyżyków.
    A jeśli chodzi o cudo z Lidla, to sobie odpuść. Jest dokładnie tak, jak napisała Iwa. Śruby nie trzymają, sama lampa z lupą jest ciężka, z czasem opada i nic nie można z nią zrobić. Mam ją w domu i nie używam. Barwę światła ma też taką, że po kilku godzinach miałam oczy bardzo zmęczone, ale to pewnie kwestia bardzo indywidualna.
    Pozdrawiam Małgosia
    http://margoinitka.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A toście mnie zmartwiły z tą lupą... W takim razie muszę zgłębić temat w poszukiwaniu innej, bo czuję że już niedługo będzie potrzebna ;)

      Usuń
  4. Jak na taką pikselozę to lewa strona Twojego HAEDa prezentuje się bardzo elegancko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super skojarzenia. Najbardziej zazdroszczę tego haftowania z pięknym tyłem.Mniejsze mi wychodzą ok, ale duże, który szyje obecnie......tragedia.I len to moje marzenie ;). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Też kocham len miłością ogromną :) Każdą znaną hafciarkę namawiam do spróbowania wyszywania właśnie na tym materiale :) Lupy jeszcze nie potrzebuję, ale kiedyś pewnie będzie trzeba się w taką zaopatrzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze czytałam z otwarta buzią. Uwielbiam Twoje niedzielne posty alfabetyczne. Za wyszywanie na lnie podziwiam jaki by nie był , dla mnie póki co nie do osiągnięcia. Poniekąd moje niespełnione na razie marzenie. Lewa strona Twojego kolosa jak dla mnie perfekcja, również poza moim zasięgiem .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Super skojarzenie. Ja w większości haftów o plecki nie dbam, bo i tak je potem na coś naklejam więc w niczym mi brzydkie plecki nie przeszkadzają :) Staram się tylko tam gdzie muszę. Twoje natomiast są super. Listy hafciarskiej też nie robię, bo przecież jest tyle pięknych haftów, więc jak tu wybrać kilka z nich. Biorę udział w różnych zabawach na blogach i dopasowuję do nich hafty, więc na wet nie wiem co mi w ciągu roku będzie potrzebne :0)

    OdpowiedzUsuń
  9. podziwiam wyszywanki na lnie,miło było poczytać twój post

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne skojarzenia, przyjemnie się czytało, a za haft na lnie szczerze podziwiam.
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam czytać Twoje posty. Już żałuję, że alfabet się kiedyś skończy 🤔. Piękne prace pokazujesz, aż chciałoby się spróbować. Pozdrawiam serdecznie☺

    OdpowiedzUsuń
  12. znalazłam polecaną lampę na blogu u: http://kuferek-meri.blogspot.com/. A to adres do sklepu :) https://www.morele.net/lampka-tiross-ts-1803-1045462/

    OdpowiedzUsuń