Strony

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

198. Rok z misiem Fizzy Moon 2/6


To również zaległy post, bo misiaczek powstał już na początku kwietnia, ale różne okoliczności spowodowały, że nie został wcześniej zaprezentowany. Tego typu proste wzorki zwykle haftuję sobie w pociągu w drodze do pracy. 
Co prawda podróż w jedną stronę trwa tylko 0,5 godz. ale zwykle co najmniej jedną niteczkę uda się zrobić, a takie małe hafciki nie kolidują z większymi projektami, którym poświęcam wieczory i weekendy :) Właśnie z tego jestem najbardziej zadowolona, że tego typu hafciki powstają przy tzw. okazji i cennego czasu, jak widzicie, staram się nie marnować :D

A więc, przedstawiam drugiego już misiaczka Fizzy Moon na wyzwanie "Rok z misiem Fizzy Moon" ogłoszone przez Anię z bloga Kreatywna Jacewiczówka. Tym razem panna Misia - prawdziwa dama i elegantka :))




 Tak jak poprzedni misiek z serii, ten również powstał dla projektu "Kołderki za jeden uśmiech".
A to oba misie zrobione dla Kołderkowa:

Miłego tygodnia Wam życzę :)

25 komentarzy:

  1. Podziwiam!! Ja to jak jeszcze dojeżdżałam pociągiem do pracy to od razu zasypiałam :))
    Ślicznotka ta misia :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Elegantka jak się patrzy!:)Śliczne oba hafty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest śliczna! Podziwiam za tak efektywne wykorzystanie czasu! A towarzysze podróży pytają co robisz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wyhaftowana misia, śliczności :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja niestety dojeżdżam autem, także zazdroszczę Ci wolnych rąk w drodze :) Dzięki temu możesz tworzyć w tak szczytnym celu. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  6. cudny hafcik - kolejny ;)
    podziwiam i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne hafty na szczytny cel! Świetnie wykorzystujesz czas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaka z niej elegantka! Fantastyczna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Panna Misiowa rzeczywiście prawdziwa elegantka :)
    Tylko chwalić za tak twórcze wykorzystywanie każdej wolnej chwili, jakże przecież ograniczonego czasu na robótki. Czemu doba ma tylko 24 godziny?!

    Ja w tramwaju zazwyczaj czytam. Trudno w tłoku się wyszywa, zwłaszcza stojąc. Do pociągu zdarza mi się zabrać szydełko. Trochę poręczniejsze. W samochodzie jeszcze nie próbowałam ani wyszywać, ani szydełkować. Widziałam, że się da :) Małgosia
    http://margoinitka.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam za umiejętność tworzenia podczas podróży. Ja mam jakąś wersję choroby lokomocyjnej, że jak tylko przez dłuższą chwilę patrzę w dół, to robi mi się niedobrze, mam uderzenia gorąca i zaraz mi słabo. A ileż to czasami cennych chwil spędza się w podróży!
    Misiek, a właściwie Misiowa prezentuje się pięknie z tymi perłami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczniutkie :) Fajną sesję im wykonałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pana jak się patrzy! Urocza Misiaczka.
    Ja mam tak jak Ewa i nawet czytać w podróży nie mogę. Chociaż i tak często to robię, co później niestety odchorowuję ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczna misiowa elegantka :)
    Mam tak jak Ewa i Beata - mogę albo gapić się w okno, albo spać, inaczej boli mnie głowa i jest mi niedobrze (podobno to taki wrażliwy błędnik) ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Urocza dama z Twojej misi :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. cudności:) ten hafcik jest przezabawny a Twoje wykonanie perfekcyjne

    OdpowiedzUsuń