Strony

środa, 21 marca 2018

Hafty i przysłowia #4 - tym razem o mądrości i wtopie z nią związanej :D

Z tygodniowym poślizgiem w stosunku do planów prezentuję swoją hafciarską interpretację przysłowia w zabawie u Splocika "Hafty i przysłowia".
W marcu były do wyboru takie przysłowia:
1. Jaskółka i pszczółka lata, znakiem to wiosny dla świata.
2. Jeszcze tego nie było, by jajko kurę uczyło.

Ja bez namysłu wybrałam przysłowie nr 2, bo w głowie od razu zaświecił mi się pewien wzór z mojej listy 'must have', który od dawna chciałam wyhaftować.

Jeszcze tego nie było, by jajko kurę uczyło to nic innego jak przysłowiowe jajo mądrzejsze od kury :) U mnie co prawda ani jaja ani kury nie ma, ale mam nadzieję, że mina tego zająca  oddaje co czuje w sytuacji, gdy młody i niedoświadczony osobnik ma w poważaniu mądrość i doświadczenie starszych :DDD

Sama mam w domu takiego prawie 15-letniego osobnika, co to czasem robi wrażenie, że wszystkie rozumy zjadł i gdzieś ma rady rodziców, bo już wszystko sam wie najlepiej i zaręczam Wam, że często mam minę tego  zająca :DDD
Niestety nie ma innej rady na ten nastoletni wiek jak po prostu przeczekać jak zaczyna uszy pokazywać :))
Obowiązkowym ściegiem dodatkowym był ścieg gałązkowy w co najmniej dwóch wersjach. 
U mnie to gałązka rozwarta i piórka.
A Waszym zdaniem ten haft trafnie interpretuje wybrane przeze mnie przysłowie?
Młodość ma swoje prawa, a dla równowagi i na dowód tego, że mądrość nie zawsze zależy od wieku (ha, ha, ha!) opowiem Wam teraz o wtopie związanej z tym haftem :/ Wzorek znalazłam kiedyś dawno temu w kopalni zwanej vk.com i zapisałam sobie na dysku do zrobienia "na kiedyś". Nadarzyła się okazja do wyhaftowania go, więc wydrukowałam schemat podzielony ma 4 części (kartki) i nie zastanawiając się ani chwili igiełka poszła w ruch, bo trzeba zdążyć skoro się zapisało na tyle zabaw :P.. No przecież po co kleić i analizować schemat?! Krzyżyki poszły łatwo, jeden weekend i gotowe, tylko te szarości na brzuchu lisa nie do końca mi pasowały, ale dobra, mniejsza z tym myślę sobie. No, ale kiedy przyszło do robienia backstitchy, to po zerknięciu w schemat moje oczy zamieniły się w spodki, bo schemat w tym zakresie wyglądał tak:

Tak, dobrze widzicie. Niby 3 rodzaje backstitchy, a wszystkie kreski czarne i jednakowe :D Dopiero wtedy zaczęłam analizować schemat i dostrzegłam, że nie ma na nim żadnego oznaczenia źródła. Szybko zasięgnęłam języka na FB
i dowiedziałam się, że projektantką wzoru jest Svetlana Nemiritskaya występująca pod nickiem sv_stitch, i można go kupić TU, a schemat, który krąży w sieci to jakaś niewiadomego pochodzenia przeróbka.. Ha! Od razu kupiłam oryginalny wzór od projektantki i myślałam, że problem mam z głowy :) Zakup poszedł dość sprawnie, ale problem nie zniknął, tylko się powiększył, bo to co otrzymałam to był zupełnie inny wzór...
Oryginalny wzór ma rozmiar  77 x 73 krzyżyki, a ten "mój" jest większy, użyte kolory mulin też zupełnie inne i nie muszę już chyba dodawać, że backstitche w nim też biegną zupełnie inaczej... wrrr...... Możecie się tylko domyślać jaką wiązankę puściłam sobie pod nosem, ale cóż było robić.. Na ponowne haftowanie nie miałam zupełnie ochoty, chciałam cisnąć go w kąt, ale nie miałam nic innego w zanadrzu, co by pasowało na wyzwanie Splocika i już kompletnie nie chciało mi się szukać schematów w internecie, więc po dwóch dniach odpoczynku postanowiłam zrobić te backstitche po swojemu metodą na "wolną amerykankę" :P Co z tego wyszło widzicie.. jeszcze na zającu mi się jako tako podoba..
...ale na lisie to już nie bardzo :(
Nie miałam pojęcia co którym kolorem, nie wiem po kiego tam tyle kresek i po tej przygodzie nabrałam jeszcze większego szacunku do projektantek, bo do tego trzeba mieć po prostu talent :) A ja tylko prosty rzemieślnik jestem
i dlatego wyszło to co wyszło..
Nie bierzcie ze mnie przykładu :DD
I tak macie dowód, że czasami sama "radość tworzenia" nie wystarczy bez wcześniejszego zastanowienia i analizy wzoru wrrr... Nie polecam być w gorącej wodzie kąpanym ;)) A mojemu kochanemu dziecku, jeśli zajrzy tu kiedyś na bloga i nie spodoba mu się to co napisałam powiem, że "jaka matka taka córka" :D Kocham Cię Kochanie! Jesteś wspaniała, a ma interpretacja haftu i przysłowia charakter żartobliwy :D
Dane techniczne:
wzór niewiadomego pochodzenia
projekt Svetlana Nemiritskaya, oryginalny schemat można zakupić TU
rozmiar mojej wersji w krzyżykach 103 x 100
len Belfast 32 ct kolor naturalny jasny nr 52
Mulina DMC
haft 2-ma pasmami muliny, kontury 1 i 2 pasmami
zmiany w stosunku do schematu: mulina 801- lisie uszy, backstitche wg własnego uznania kolorami 310, 801, 3031 i B5200
Rady - zakupić wzór z legalnego źródła :XD
A na domiar złego zepsuło mi się żelazko ze stacją parową i nie byłam w stanie wyprasować należycie haftu, eh :(
To jeszcze przepraszam za ten tasiemiec ;)

24 komentarze:

  1. Kojarzę wzory tej projektantki. Myślę, że każda z nas się nacięła w jakiś sposób na wzorach niewiadomego pochodzenia. Hafcik pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli masz swoją autorską wersję tego wzoru. Hafcik jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie interpretacja przysłowia jest super!
    Hafcik przeuroczy i pomimo przygód kreseczki wyszły świetnie!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja interpretacja tego wzoru jest nieco inna "uszy do góry", czyli ciąg dalszy zdarzenia, gdy jajo chciało być mądrzejsze od kury i wpadło w tarapaty. Haft piękny a zmagania z jego wykonaniem super opisane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś dla siebie zbyt surowa, Haft jest genialny i ja tam nie widzę żadnej wolnej amerykanki . Dla mnie tak miało być. Świetna interpretacja przysłowia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie narzekaj nie narzekaj,bo haft jest super:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. To ci historia! Ale haft i tak wyszedł super i wielkie brawa za interpretację przysłowia! Przezabawny obrazek, a mina zająca bezcenna.;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny obrazek, a z konturami poradziłaś Sobie rewelacyjnie!
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny haft - kontury wyglądają super, przecudne zdjęcia! ale wiesz co przykuło moją uwagę? ta zajefajna filiżanka w serducho... przemegaśna jest!
    Co do projektantek, uwielbiam dziewczyny z vk... Ile ja tam kasy już przepuściłam a ile mam jeszcze ochoty kupić wzorów... :D nie dość, ze hafty są niespotykane, to jeszcze cenowo w porządku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niom:D Mój najnowszy zakup z Aliexpress :))
      Dobrze, że rubel taki tani to możemy poszaleć :P

      Usuń
  10. Bardzo mi się ten haft podoba.Mimo problemów wyszedł super:)Ja bym pewnie rzuciła w kąt.Kupić bym nie kupiła ponieważ nie mam pojęcia jak to sie robi na tych rosyjskich stronach:((Na innych zagranicznych też nie wiem) I wyprułabym te brązowe kreseczki u liska pod brodą,jakoś mi się gryzą,ale to tylko moje prywatne odczucie,w zasadzie to się wcale na haftach nie znam:p Projektantów każdej maści podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mi też się wydaje, że byłoby najlepiej, gdybym nie kombinowała i zrobiła wszystkie kreski czarne. Na projektantkę się nie nadaję :P

      Usuń
  11. Nie mam pojęcia dlaczego tak się czepiasz tych konturów - poprowadzone są jak najbardziej ok :) Jedyne co bym zmieniła, to zrobiła wszystkie czarne i dorobiła wąsy z drugiej strony ...ale to tylko moja wizja tego haftu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Interpretacja trafiona w 100%
    Hmmm ja mam w domu 16 latkę to ciut mi wiadomo o czym piszesz ☺
    Co do Ali to ja kupuję z pl. A te wzorki to z jakiegoś rosyjskiego Ali czy naszego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytko, z Ali jest filiżanka ze zdjęcia, a wzorek z vk.com :)

      Usuń
  13. Ten hafcik jest przegenialny z tymi zwierzakami i wcale nie myślę żeby kontury były przekombinowane. Wszystko wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo takich przygód, haft świetnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. He he, o tak trafny dobór haftu. I też wiem coś na temat mądralińskiego 14-latka, który w dodatku jest prymusem i bardzo obowiązkowym ludkiem, więc nie bardzo mam się do czego przyczepić ha ha 😀.
    Aj tam aj tam , a co się koleżanka czepia tego lisa, nieźle wyglada i grunt, że żart wyszedł wyśmienity ☺

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem coś na temat trudnego docierania do oryginałów, też staram się szukać przynajmniej informacji o autorze, ale nie zawsze to się udaje, bo mnóstwo kopii różnych krąży w sieci. Ponieważ ja wyszywam Ariadną, często zamieniam DMC na nią właśnie i niekiedy dobieram własnoocznie kolor na podstawie fotki.
    Mimo przygód hafcik jest super i świetnie interpretuje przysłowie.
    Przeholowałaś nieco z wielkością 70X70, ale jak spojrzałam w oczy zająca i na minę lisa, to zapomniałam o tym warunku. :))))))))))))
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Splociku, do zabawy zalicz tylko zająca :) Wszak to jego mina najlepiej interpretuje przysłowie :) A lis to tylko dodatek (mniej udany zresztą :D)

      Usuń
    2. Carpediem - zaliczam całość, bo bez lisa nie ma mowy :)))))))))))
      Lis mnie rozbraja :))))
      Ciekawa jestem efektu zagospodarowania haftu.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  17. Spoglądając na haft,rewelacja.Tylko osoba zainteresowana może coś więcej powiedzieć na ten temat.Cytując Ciebie"madrość nie zawsze zależy od wieku",potwierdzam.Trochę wyszyłam w swoim życiu,teraz mam podobny problem.Rzuciłam się na wzór,nie sprawdziłam i wyszło...????na razie problem.Dlatego pomimo Twoje młodego wieku masz wyczucie.Zyczę powodzenia

    OdpowiedzUsuń