Przy okazji, ogromnie Wam dziękuję za tyle motywacyjnych kopów, żeby haftować Odaliskę dalej. Ciężko jest, ale dam radę :) Ponieważ wiele z Was było zdumione po przeczytaniu, że haftuję ją 12 lat, to wyjaśnię, że pisząc to zastosowałam skrót myślowy, bo rzeczywiście zaczęłam haftować ten wzór w 2006 r. będąc w ciąży z moim synem, ale potem haft ten miał różne przygody i wielokrotnie trafiał na dno szuflady na miesiące i lata = jak to w życiu :)
No i tyle się uzbierało... Nie wiadomo kiedy :)
Wracając do przerywnika,to była chwila i czysty przypadek, że zobaczyłam ten wzór, właśnie wtedy gdy zmęczona Odaliską i tęskniąca za dziećmi, które pierwszy tydzień ferii spędzają na zimowiskach, potrzebowałam jakiegoś łatwego hafciku dla odprężenia :)
Wzór od razu skojarzył mi się z zabawą u Splocika w "Hafty i przysłowia", którą co prawda miałam już w styczniu odhaczoną - TUTAJ zmierzyłam się z pierwszym przysłowiem, no to teraz drugie:
2. Dwaj wierni przyjaciele - jedna dusza w różnym ciele.
Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale moim zdaniem najprawdziwsza jest przyjaźń pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem :) Szczera, oddana i bezinteresowna :)
Dowodem niech będzie to zdjęcie, a takie obrazki widuję dość często :)
Ścieg specjalny - dwa rodzaje łąńcuszka - zastosowałam tym razem robiąc kwiatki.
Hafcik, jak i poprzedni w tej zabawie, posyłam do "Kołderek za jeden uśmiech" :)
Wyzwanie zrobiło się bardzo popularne na blogach, więc ja również pogrzebałam w czeluściach przydasiowej szafki :)
Co prawda, haftując małe kartkowe wzorki staram się na bieżąco korzystać z "resztek", ale właśnie - termin ten dla każdego może mieć inne znaczenie :) Co oznacza dla mnie?
Ja już od dawien dawna haftuję wyłącznie muliną DMC. Dla mnie więc "resztki" to każda inna mulina niż DMC.
A zobaczcie tylko, ile to ja mam tych"resztek" :) Głównie Ariadna ze starą numeracją:
Chiński zamiennik DMC - 50 motków, które kupiłam czytając zachwyty nad nimi na FB - większego shitu jeszcze nie widziałam...
Zobaczcie tylko jak wygląda ta nitka po wypruciu ok. 20 krzyżyków...
Już chyba 40-letnie muliny Odry są lepszej jakości :/
I Ariadna z nową numeracją - prezent na ostatnią Gwiazdkę:
Prawda, że dla prawnuków wystarczy? :D
Właśnie te "resztki staram się na bieżąco wykorzystywać w drobnych hafcikach, np. na kartki.
Ale dzięki motywacji Moniki dokopałam się do prawdziwych resztek... Wielka torba, do której z 10 lat nie zaglądałam, a w niej kłębowisko starych mulin...
I właśnie z tej torby postanowiłam wymiatać resztki na wyzwania u Moniki :) W dzisiejszym hafciku zagospodarowałam takie - niektórych już ostatnie niteczki - i o to chodzi!
Na styczniowe wyzwanie "Wymiatamy resztki" zgłaszam oba hafciki:
Strasznie długi post wyszedł dzisiaj, ale jeszcze muszę, bo się uduszę, pochwalić się przesyłką, którą odebrałam dziś z poczty :) Jest to nagroda od Ani z Kreatywnej Jacewiczówki za udział w zabawie "Rok z misiem Fizzy Moon". Po otworzeniu koperty moją uwagę od razu zwrócił igielnik-kapelusik - specjalność Ani :) Spójrzcie tylko jak pięknie przybrany! Ania mogłaby być modystką i zawodowo robić kapelusze :)
Kasiu, tymi resztkami to rzeczywiście pokolenia można obdzielić :D
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń bardzo trafnie zobrazowana! i na hafcie i na zdjęciu :)
Pozdrawiam!
Dobrnelam do końca bo post bardzo ciekawy ☺. Hafcik z resztek jest cudny ☺. Prezent od Ani rewelacyjny. Zapasów masz rzeczywiście ogrom. Ale zapewne szybko je zagospodarujesz ☺. Pozdrawiam ☺
OdpowiedzUsuńHafcik z interpretacją przyjaźń genialny :) Też uważam, że ludzie i zwierzęta to czysta przyjaźń i lojalność :)
OdpowiedzUsuńResztek mnóstwo masz, więc pewnie będzie się wiele działo w tym roku jak zaczniesz je wymiatać :D
cudne te wymiatanie ślicznie zagospodarowałaś pierwsze mulinki:)
OdpowiedzUsuńhafciki cudniaste:)a prezencik super:)
Fajna koncepcja - A do końca się nie brnie tylko miło czyta ...
OdpowiedzUsuńshibi.blox.pl
Kolejny śliczny hafcik! Świetnie dobrałaś kolorki :) Myślałam kiedyś nad zamówieniem muliny na Ali, ale właśnie takie opinie jak Twoja skutecznie mnie od tego odwiodły :)
OdpowiedzUsuńUroczy przerywnik! Pozdr.
OdpowiedzUsuńŚwietne hafciki, a muliny masz ogrom :) Ja mam podobne składowisko, skusiłam się na zakupy tej chińskiej muliny i głównie nią teraz wyszywam.
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik i cała prawda o bezinteresownej miłości zwierzaczków do nas - ludzi.
OdpowiedzUsuńStyczeń jeszcze nie skończył się więc śmiało możesz dopisać swoje zgłoszenie, a ja dodaję Twój hafcik do poprzedniego.
Sporo masz zapasów resztek. U mnie znacznie się zmniejszyła ilość, gdy zasiliłam kółka robótkowe prowadzone przez koleżanki (blogowe też) w swoich szkołach.
Piękna nagroda spotkała Cię u Ani.
Pozdrawiam ciepło.
splocik
Uroczy hafcik, taki w sam raz aby się oderwać od kolosa :).
OdpowiedzUsuńAleż mi się podoba ten kolorowy hafcik z kotkiem i dziewczynką :)
OdpowiedzUsuńGratuluję nagrody od Anii!
Śliczna jest dziewczynka z kotkiem! To Ariadna ma jakąś nową numerację? Matko, ale ja do tyłu jestem z informacjami...
OdpowiedzUsuńUrocze maluchy wyszyłaś a te mulinowe składy to starczą na wiele pokoleń :)
OdpowiedzUsuńAle super hafcik, piękna interpretacja przysłowia. A tych resztek to masz niesamowita ilość, tylko pozazdrościć. Ja używam Ariadny i zawsze na ich widok gdziekolwiek czy to w sklepie czy na blogach oczy mi się śmieją. Bo ja też póki co używam starych mulin, nawet jeszcze odry, a w międzyczasie sobie kompletuje cały komplet ariadny. A te stare numery są odpowiednikiem nowej numeracji, więc też je zaliczam do nowych :)
OdpowiedzUsuńDługi, ale za to bardzo fajny post powstał. Z zainteresowaniem go przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że hafcik z kotem bardzo fajny i nie sposób się nie uśmiechnąć na jego widok :)
No tych resztek to masz duuuużo :) Co do tych Chińskich zamienników, to tragedia jak widzę!
Na początku swojej przygody z haftem zrobiłam jeden obrazek Ariadną i od tej pory już tylko DMC, więc ,,resztek'' mam dosłownie kilka sztuk.
Fantastyczny kwadrat ucieszy dziecko, które go otrzyma <3 Mulin zabytkowych też mam mnóstwo........
OdpowiedzUsuńO odkładanych na lata hafty mogłabym długo opowiadać. Pewien irys z kwiatowej serii czeka chyba dłużej na wyhaftowanie niż Twoja Odalistka:(
Prezenty zawsze sprawiają wiele radości :)
Mieszkam z kotem, więc całkowicie się się z tobą zgadzam w kwestii przyjaźni. Hafcik jest bombowy, będę śledzić twoje interpretacje przysłów z ogromnym zainteresowaniem, bo już widzę, że będzie fantastycznie. :) A prezent - wspaniały, ten kapelusz...rewelka.
OdpowiedzUsuńHafcik jest świetny, na pewno na kołderce będzie wyglądał. uroczo.
OdpowiedzUsuńTwoje resztki wyglądają imponująco, i mają świetne intensywne kolorki . Myślę , że zapas niteczek spokojnie wystarczy nawet dla prawnuczki .
Pozdrawiam
Uroczy hafcik :) A tych resztek to jest cały ogrom u Ciebie, mogłabyś chyba jeszcze z tysiąc kwadracików do kołderek z nich wykonać :) Nagroda wspaniała :)
OdpowiedzUsuńAleż miłość!! tych dwoje jest do zjedzenia :D
OdpowiedzUsuńCo do chińskiej muliny- ja kiedyś dumałam, czy by czasem przypadkiem- właśnie będąc pod wpływem zachwytów na fb, ale się nie skusiłam...i chyba dobrze :D
wow, ile mulin do zużycia! Kolejne pokolenia będą zapewne z niej korzystać ;).
OdpowiedzUsuńCo do chińskiej - zgadzam się. Też kupiłam na próbę i byłam mocno zawiedziona, bo czytałam wiele zachwytów na jej temat. Używam jej tylko do hafcików na kartki, większych obrazów nigdy bym nią nie wyhaftowała
Wesoły obrazek. Piękne prezenty dostałaś.
OdpowiedzUsuńNo niezłe zapasy ci się uzbierały :) O raju ja też mam taką siatkę z mulinami z epoki przedlodowcowej.
OdpowiedzUsuńA hafcik oczywiście uroczy, no a jakby inaczej toć z kotem ;)
Z takich resztek można by zagospodarować stoisko w sklepie :) Jestem pewna Kasiu, że pięknie je wykorzystasz. Hafcik jest śliczny, troszkę zabawny i bardzo wzruszający.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Uśmiałam się i łzę wzruszenia uroniłam:) Zdjęcie syna z kotem mnie rozwaliło. Cudne :) Bardzo mi się podoba Twoja interpretacja przysłowia, bo przyjaźń między człowiekiem a zwierzęciem jest chyba najpiękniejsza i najbardziej bezinteresowna.
OdpowiedzUsuńZapasów mulin, którymi "nie wyszywasz" masz rzeczywiście na kilka pokoleń do przodu. Ale mi się, aż micha cieszy, jak sobie pomyślę ile "pożytecznych" hafcików dzięki nim powstanie. Też mam zapasy starej Ariadny, Odry, w ilościach zdecydowanie detalicznych, niehurtowych :) Leży u mnie i się kurzy, aż grzech. Trzeba komuś podarować. Na chińskie badziewie też się skusiłam, tak żeby zobaczyć, nad czym laskie pieją. Ja nie piałam. Wręcz przeciwnie. Na szczęście kupiłam tylko kilka motków.
Z niecierpliwością czekam na kolejny mały hafcik. Pewnie już coś "w drodze" tworzysz. Pozdrawiam Małgosia
margoinitka.pl
Świetny obrazek, a zestaw resztek pokaźny, że ho ho. A i Ania pięknie Cię obdarowała, same cudowności.
OdpowiedzUsuńNastępny koci haft-super:)
OdpowiedzUsuńCharming babies you have sewn and these mulinaceous compositions are old enough for many generations :)
OdpowiedzUsuńหนังดราม่า