W tym miesiącu do wyboru są takie oto przysłowia:
1. Ciepła izba marzeń szczytem i tak jakoś mija styczeń.
2. Dwaj wierni przyjaciele - jedna dusza w różnym ciele.
Wybrałam przysłowie nr 1 i hafcik, który wręcz dosłownie obrazuje to przysłowie :) Myślę, że nic nie trzeba tłumaczyć :)
Wzór Heritage z kalendarza zaprojektowanego przez Petera Underhilla.
Nie cierpię zimy i sama również najchętniej zaszyłabym się w ciepełku oczekując wiosny :)
Ściegiem specjalnym w styczniu był łańcuszek - obowiązkowe były 2 rodzaje.
U mnie kombinacja łańcuszka prostego z łamanym.
Uroczy kociak, prawda?
Sam hafcik do łatwych nie należał. Pełno w nim "chudych" krzyżyków w pionie i w poziomie oraz pełnych "wciśniętych" pomiędzy rzędy zwykłych. Jednak ja nigdy nie marudzę przy tego typu udziwnieniach, bo wiem, że mają one znaczący wpływ na oddanie szczegółów i ostateczny wygląd haftu.
Haft z tym słodkim kotkiem posyłam do Kołderek za jeden uśmiech. Mam nadzieję, że trafi do małej wielbicielki
(lub wielbiciela) kotków i sprawi odrobinę radości :)
A na koniec zostawiam wam zdjęcia mojego śpiącego kotka :) Też próbuje przetrwać styczeń w ciepłej izbie :D :D :D
Padłam z zachwytu! Bombowy hafcik (czapki z głów za te wszystkie krzyżyki), świetna interpretacja przysłowia i wybrany szczytny cel - brawo!:)
OdpowiedzUsuńwow cudeńko kołderkowe niech niesie ciepło innym pociechom:)
OdpowiedzUsuńZ takimi krzyżykami wciśniętymi to i ja się nie spotkałam ! Szacun! tym bardziej, ze wciskałaś te krzyżyki na kanwie a nie lnie :)No ale jest tak jak piszesz- czemuś to ma służyć - późniejsze wizualne doznania są na wysokościach ;)
OdpowiedzUsuńKot jest boski- zwłaszcza ten żywy na ostatniej fotce :D Chce jak on! Nie lubię zimy :)
Uśmiałam się z Twojego kota , jego pozy bezcenne. Hafcik przepiękny, podziwiam za wyszywanie taki dziwolągów. Ja w zasadzie za biało czarne schematy się nawet nie łapię, chyba że jest to haft monochromatyczny. To jeszcze u mnie nie ten etap i już nie te oczy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ładny hafcik,a Twój kotek jest rewelacyjny!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle słodkie kociaki! W dodatku z różowymi noskami :))))
OdpowiedzUsuńHafcik jest fantastyczny :) cel szczytny :)
OdpowiedzUsuńŻywy kot jest czaderski, zwłaszcza na drugim zdjęciu, też nie lubię zimy... to znaczy lubię ale jak nie muszę wychodzić na zewnątrz wtedy też jak ten kot przy kominku bym siedziała i się grzała...
Ale dobrze temu kotu ;) I temu z hafciku, i temu na legowisku ;)
OdpowiedzUsuńOd razu cieplej mi jak patrzę na ten hafcik ,jakbym siedziała przy tym kominku .Kotki żywy i wyszyty cudne :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny haft!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik, taki klimatyczny. Sama bym się przy tym kominku w kłębuszek zwinęła ;)
OdpowiedzUsuńA Twoje kocie widać, że szczęśliwe :)
Twój kotem wywołał ogromny uśmiech na mojej twarzy. Sama mam w domu psa i tez ma różne dziwaczne pozy do spania, a mimo to nie mogłam się nie uśmiechnąć, gdy zobaczyłam to ostatnie zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńKasiu hafcik super, podziwiam za jego wyhaftowanie. Ja używam tylko kolorowych wzorów, bo szkoda mi męczenia oczu, tym bardziej że ja zawsze haftuję po nocy przy lampce punktowej. No i do tego ten wzór... że Ci się chciało... ale warto było, bo efekt końcowy jest świetny. I jakie super to pierwsze zdjecie, nawet haft jest opatulony kocykiem :)
Świetnie zinterpretowałaś przysłowie, a haft wykonałaś perfekcyjnie! Mnie takie wzory od razu odrzucają;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Też nigdy nie narzekam przy różnych udziwnieniach we wzorach. Po prostu zaciskam zęby, bo właśnie wiem, że efekt końcowy mi to wynagrodzi. A hafcik jest cudny :)
OdpowiedzUsuńCudny hafcik! A kotek rozczula :)
OdpowiedzUsuńHaft w pełni oddaje treść przysłowia. A koty słodkie, aż się je chce przez monitor pomiziać.
OdpowiedzUsuńA co do trudności w wyszywajkach, zawsze sobie powtarzam, że to już ostatni taki haft i nastepny , za jaki sie zabiorę, będezie prostszy.
Cudny ten kotuś!
OdpowiedzUsuńkociaki górą!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne oba kociaki.
OdpowiedzUsuńWow, piękny ten hafcik :) Te udziwnienia jedna robią dobrą robotę ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście uroczy kociak... jeden i drugi, oczywiście. Sama jestem wielbicielką piesków, raczej większych he he, ale hafcik bardzo mi się podoba i z przyjemnością bym taki wykonała, zwłaszcza na szczytny cel. Chylę czoła!
OdpowiedzUsuńFajniutki hafcik :) Też nie lubię zimy i chętnie pogrzałabym się jak ten kiciuś przy kominku :)
OdpowiedzUsuńDopisuję się do klubu zmarzluchów, nie cierpię zimy :)
OdpowiedzUsuńTo śliczny hafcik Kasiu i świetna interpretacja przysłowia.
Cieplutko Cię pozdrawiam.
Wspaniała interpretacja tematu! Hafcik niezwykle uroczy.
OdpowiedzUsuńTwój kiciuś to prwdziwy słodziak :)
Oj jak dobrze temu kotu, w sumie to obu :) a wzór strasznie zawiły jak tak patrzę na zdj, nie wiem czy bym sobie poradziła...
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny haft. Co ja bym dała żeby tak się powylegiwać jak Twój kot :-) pozdrowienia z zaśnieżonym Warszawy
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik, warto czasem "podłubać" te mini krzyżyki. Kocisko cudne :D
OdpowiedzUsuńŚliczny wzór wybrałaś, choć trudny ze względu na te chude i małe krzyżyki.
OdpowiedzUsuńPiękne zinterpretowałaś przysłowie, a łańcuszki ładnie podkreśliły kominek.
Twój kotek jest słodziutki. :)
Pozdrawiam ciepło.
splocik
Mnie ciepło też łączy się z kotem. Bardzo ładny haft.
OdpowiedzUsuńUroczy kocurek :)
OdpowiedzUsuńHaft śliczny. Mój kot też często robi wygibasy podczas snu :)
OdpowiedzUsuń